Rok temu nagranie wideo z kabiny kierowcy karetki pogotowia, która pędziła do wypadku na rogu ulic Kobierzyńskiej i Skośnej, robiło furorę w internecie.
Jak twierdzą przeciwnicy zakazu, takie rozwiązanie ma same plusy. Po pierwsze, rejestruje jazdę ambulansu, więc w razie kolizji można łatwo sprawdzić, kto zawinił. Nagrywa też przypadki wymuszenia pierwszeństwa czy wyprzedzania karetki. Może być dowodem błędów popełnionych przez samych ratowników i innych użytkowników drogi.
Kamerki rejestrują też przypadki agresji wobec pracowników pogotowia. A takich, niestety, przybywa. Pobicia, przepychanki, awantury - to coraz częstszy scenariusz. - Nagranie z rejestratora może służyć później jako dowód w procesie - przekonują ratownicy.
Władze KPR mają na ten temat inne zdanie. - Zastanawialiśmy się, czy rejestrowanie przejazdów karetek nie byłoby dobrym rozwiązaniem, biorąc pod uwagę późniejsze rozstrzyganie winy w przypadku kolizji czy wypadku - mówi rzecznik prasowy KPR, Joanna Sieradzka. - Początkowo wydawało się, że rejestratory w karetkach są dobrym pomysłem, ale po głębszej analizie okazało się, że jest sporo argumentów przeciwko.
Jakich? Sieradzka wymienia zachowanie tajemnicy medycznej i poszanowanie godności pacjentów.
- Nikt z nas, z pewnością, nie chciałby zostać nagrany w intymnej sytuacji badania medycznego czy podczas wykonywania czynności medycznych i też nie chciałby, żeby było ryzyko przedostania się takiego filmiku do Internetu - przekonuje Sieradzka. Tłumaczy także, że akcje ratunkowe często odbywają się w trudnych sytuacjach rodzinnych. Ich rejestracja, jak mówi, byłaby wyrazem braku szacunku dla pacjentów.
Te argumenty nie trafiają do przeciwników nowych zasad KPR. - Nikt nigdy nie nagrywał pacjentów! Przecież chodzi nam o zarejestrowanie sytuacji na drodze, a nie samej akcji ratunkowej - mówi jeden z pracowników pogotowia, który chce pozostać anonimowy. Zwolennicy rejestratorów przekonują, że materiały nie były nagrywane dla zabawy, ale w słusznej sprawie. Co więcej, mogły służyć jako materiał szkoleniowy dla przyszłych ratowników.
Władze KPR jednak już zadecydowały - kamerki są zakazane. Zasada została wprowadzona w zeszłym tygodniu. Sieradzka zwraca uwagę na jeszcze jeden argument przeciw.
- Karetka jest elementem publicznego zakładu opieki zdrowotnej. W takiej sytuacji należałoby wprowadzić procedury nagrywania, a także ewidencjonowania, opisywania i archiwizowania nagrań - tłumaczy. - Musieliśmy tę kwestię uporządkować, żeby zespoły nie miały wątpliwości, czy można nagrywać czy nie - dodaje.
Pozostaje pytanie, stawiane przez część ratowników: jak teraz będzie można udowadniać, kto jest winny kolizji czy pobicia?