Trudno jednak dorobić się milionów, pracując na etacie. Udaje się to wyłącznie tym, którzy prowadzą działalność gospodarczą. Miliony można też zarobić, mimo kryzysu, grając na giełdzie.
- Nie mamy danych, w jakich branżach prowadzą działalność milionerzy - mówi Konrad Zawada, rzecznik Izby Skarbowej. - Ale są to przedsięwzięcia na szeroką skalę, często z różnych branż jednocześnie. Większość tych osób, przewidując, że będzie miała wysokie dochody, wybiera podatek liniowy i płaci go 19 procent - dodaje.
W 2008 r. Małopolska miała 1366 milionerów. W 2009 r., gdy gospodarka zaczęła mieć problemy, liczba ta spadła do 1050. Rok później portfele przedsiębiorców odnotowały poprawę (1113 milionerów). W tym roku jest jeszcze lepiej: aż 1245 osób zadeklarowało w zeznaniu podatkowym, że zarobiło ponad milion.
- Każdego roku milion realnie znaczy coraz mniej - podkreśla Mateusz Zalewski, ekonomista z PwC. - Stąd też zdecydowanie łatwiej go zarobić. Wzrost liczby milionerów to niezawodny znak, że gospodarka szybciej się rozwija i ma się całkiem dobrze. Dochody przedsiębiorców są nierozerwalnie związane z koniunkturą gospodarczą. Płace pracowników są raczej stabilne i dużo mniej na nią wrażliwe.
Prof. Ryszard Bugaj jest mniejszym optymistą. - Przyrost liczby milionerów może być wynikiem rosnących nierówności dochodowych - zauważa. - Nie bez znaczenia jest też fakt, że osoby, które działaja na własny rachunek płacą niższy podatek liniowy. Może dzięki temu ludzie chętniej ujawniają swoje dochody? Sytuacja na rynku pracy jest trudna. Przedsiębiorcy mogą łatwo uzyskać przyrost dochodu poprzez ograniczenie płac pracowników - dodaje.
W samym Krakowie jest 466 milionerów. Rok temu było ich 413. Najwięcej bogaczy od lat mieszkało na Krowodrzy. W tym roku jest ich o ośmiu mniej niż przed rokiem i aż 40 mniej niż w roku 2008. Za to na Starym Mieście, w porównaniu z zeszłym rokiem, przybyło 28 milionerów. W Oświęcimiu od 2008 roku było konsekwentnie 27 milionerów. W zeszłym roku przybyło 13 bogaczy. Rok temu w Limanowej było 38 milionerów, w tym roku 52 osoby zadeklarowały, że zarobiły ponad milion.
Prof. Janusz Filipiak, właściciel Comarchu, pamięta, że swój pierwszy milion zarobił jako profesor wyższej uczelni, na ekspertyzach i pracach dla międzynarodowych firm. Od 35 lat pracuje przez 7 dni w tygodniu. - Dziś łatwiej zarobić milion - ocenia. - Na Zachodzie jest wiele korporacji, gdzie zarobki 250 tys. euro nie są niczym dziwnym. Gospodarka się rozwija, fachowcy są poszukiwani. Tak że milion przestaje już być magiczną liczbą. Z moich doświadczeń wynika, że ci, którzy mają najwięcej, wcale nie pracują dla pieniędzy. Oni po prostu odczuwają taką potrzebę, chcą coś sobie udowodnić. Chodzi o satysfakcję i samorealizację. Ważne, aby lubić swoją pracę. Mnie też bardziej od pieniędzy zawsze interesowało tworzenie czegoś wartościowego. Artysta nie myśli, ile dostanie za dzieło. W przeciwnym razie jest wyrobnikiem.
Rafał Brzoska, właściciel firmy InPost, nie pamięta, kiedy zarobił pierwszy milion. Wie za to, że dużo trudniej go zarobić niż wszystkie następne. Przez cztery lata pracował po 16 godzin dziennie. - Ale nie było tak, że nagle milion pojawił się na koncie - zastrzega. - To raczej kwestia wyceny wartości firmy, którą zarządzam. Nie jest też tak, że wyjmuję zarobione pieniądze i konsumuję. Od razu je inwestuję. Pieniądze w wielu rzeczach pomagają, ale nie można się skupiać wyłącznie na nich.
"Darth Vader" grasował po dachu i przecinał kable. Zobacz wideo i zdjęcia!
Miss Lata Małopolski 2012 Zgłoś swoją kandydaturę!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!