Fani Małysza czekają na skoki [ZDJĘCIA]
Muzyka, taniec oraz sportowy thriller, którego nie powstydził by się sam Alfred Hitchcock. To wszystko miało w sobotę miejsce na Wielkiej Krokwi podczas ostatniego konkursu Adama Małysza. W Zakopanem dopisało praktycznie wszystko prócz... pogody. To ona sprawiła że zaplanowany początkowo na godzinę 16. konkurs skoków do celu w ogóle się nie odbył, a na pierwsze skoki kibice musieli poczekać aż do godziny 19.12.
Kilka minut po rozpoczęciu całej imprezy nad Zakopanem rozpętała się bowiem burza śnieżna. Co więcej, była ona na tyle poważna, że prowadzący imprezę sędziowie wpierw przełożyli rozpoczęcie konkursu, a następnie całkowicie zakazali zawodnikom startu. Gdy jednak wydawało się że 22 tys. kibiców będzie musiało obejść się smakiem, naprzeciw decyzji jury stanął Małysz, który zdecydował, że jednak odda skok. Co więcej w ślad za mistrzem, podobną decyzję podjęła również spora grupa pozostałych skoczków. Kibice byli wniebowzięci!
Już chwilę później na belce zaczęli pojawiać się kolejni zawodnicy. Małysz - pełniąc rolę gospodarza - skakał jako ostatni. Jego skok - choć nie oceniany przez sędziów - był najdłuższy. Po lądowaniu zaproszeni na benefis polskiego skoczka zawodnicy utworzyli z nart szpaler, pod którym przejechał bohater wieczoru.
W tym momencie tysiące gardeł skandowało: ADAM, ADAM ADAM...
Oklasków i pokłonów na rzecz mistrza nie było końca, i jedynie jedna rzecz psuła kibicom atmosferę sportowego święta. Była nią świadomość, że Małysz na Krokwi już więcej nie skoczy!
Stop podwyżkom w MPK! Dołącz do naszego protestu
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kraków: pijany woźnica zabrał życie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka