Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

33-letni Mateusz doznał rozległego udaru. Rehabilitacja trwa, ale jest bardzo kosztowna. Rodzina prosi o pomoc

Ewa Wacławowicz
Ewa Wacławowicz
33-letniego Mateusza Stano od zawsze rozpierała energia. W wolnych chwilach uprawiał sport, a na co dzień pracował w firmie z branży samochodowej. Zawsze pogodny, nikomu nigdy nie odmówił pomocy. W nocy z 31 kwietnia na 1 maja br. doznał rozległego udaru pnia mózgu, czego skutkiem jest czterokończynowy paraliż. Aktualnie jedynym ratunkiem dla Mateusza jest rehabilitacja w specjalnym ośrodku, jednak jej miesięczny koszt przekracza możliwości finansowe rodziny. Zbiórka pieniędzy trwa, a link do niej znajduje się poniżej.

FLESZ - Darmowe badania dla czterdziestolatków

od 16 lat

Link do zbiórki: siepomaga.pl/mateusz-stano

Do tej niewyobrażalnej tragedii doszło w nocy z 31 kwietnia na 1 maja 2021 r. Mateusz Stano leżał w swoim łóżku, kiedy nagle wygięło mu ręce do tyłu, zaczął harczeć i w końcu stracił przytomność. Mama Mateusza natychmiast zadzwoniła na pogotowie, które przyjechało po 5 minutach. Lekarze wstępnie stwierdzili uraz głowy w związku z czym, czym prędzej przetransportowali chłopaka do szpitala w Olkuszu. Na miejscu zrobiono tomograf głowy, który wykazał niedokrwienny udar pnia mózgu. Potrzebne było również przetoczenie krwi, ponieważ jak się okazało wszystkie żyły tętnicze były zatkane.

Po badaniach medycy z olkuskiego szpitala zdecydowali, że Mateusz musi zostać przetransportowany do szpitala w Krakowie celem dalszego specjalistycznego leczenia. Na miejscu w trybie pilnym wykonano zabieg trombektomii, polegający na usunięciu skrzepliny z zamkniętego naczynia tętniczego, a następnie przeniesiono pacjenta na oddział intensywnej terapii, gdzie m.in wprowadzono go w śpiączkę farmakologiczną, w której przebywał przez 3 tygodnie. Po wybudzeniu na rodzinę spadł kolejny cios w postaci informacji, że Mateusz jest sparaliżowany czterokończynowo. Jedynym widzialnym ruchem z jego strony był ruch gałek ocznych.

Jak mówi rodzina Mateusza, jedyną nadzieją na jego powrót do sprawności jest kosztowna rehabilitacja w Polskim Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej. Miesięczny koszt leczenia obejmującego również zajęcia logopedyczne i terapię psychologiczną wynosi 20 tysięcy złotych, co przekracza możliwości finansowe bliskich.

- Tydzień temu brat trafił do prywatnego ośrodka. Jest poprawa, bo ma czucie w lewej stronie, zegnie rękę, nogę, ale ta rehabilitacja jest kosztowna, bo za 26 dni musimy zapłacić 20 tysięcy złotych - mówi Aleksandra Stano, siostra Mateusza. Jak dodaje, czasu jest mało, bo pierwszą ratę rodzina musi wpłacić do 14 sierpnia.

Jak udało nam się dowiedzieć, by rehabilitacja przyniosła jeszcze lepsze efekty, pacjent powinien w ośrodku zostać kolejne 2 miesiące. Po tym czasie rodzina chciałaby zabrać Mateusza do domu, na razie jak mówi nam Pani Aleksandra jest to niemożliwe choćby ze względu na fakt, że brat sam nie przełyka, nie umie odkaszlnąć i jest karmiony przez PEGA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska