Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antysemicki skandal w Kalwariance. Honorowym prezesem klubu jest ojciec Marzeny Sarapaty, byłej prezes Wisły

Bogumił Storch
Bogumił Storch
nadesłane/arch. GK
Powiązana z gangsterami i słynnym "Miśkiem" kibolska bojówka piłkarskiego klubu Wisły Kraków ma antysemickie hasła na obiektach miejskiego klubu sportowego "Kalwarianka" w Kalwarii Zebrzydowskiej. Są np. przy kasie, gdzie kupuje się bilety. Jak donoszą nam czytelnicy, wiszą tam od dłuższego czasu. Prezesem Kalwarianki był Zbigniew Sarapata (obecnie jest honorowym prezesem) a Wisły jego córka, Marzena. Oboje są dziś nieuchwytni. - Zbigniew wyjechał do Krakowa, nie odbiera telefonów - mówią nam jego współpracownicy. Dyrektor Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Kalwarii Zebrzydowskiej tłumaczy z kolei, że takich treści nie ma już na obiektach klubu a zdjęcia zrobiono "jakiś czas temu". Nie jest to prawdą. Zrobiono je wczoraj. Publiczne propagowanie faszyzmu i nawoływanie do nienawiści rasowej jest przestępstwem, grozi za to do 2 lat więzienia.

Gdy niemal cała Polska, w tym policja, Centralne Biuro Śledcze i prokuratorzy szukają Marzeny Sarapaty a śledczy przeszukują jej mieszkanie, by znaleźć dowody na jej powiązania z bojówką kiboli Wisły Kraków "Sharks", która z kolei bywa łączona z niebezpiecznymi gangsterami, w Kalwarii Zebrzydowskiej jej rodzinnej miejscowości, na terenie klubu piłkarskiego Kalwarianka, którego byłym wieloletnim prezesem (obecni już honorowym) jest jej ojciec Zbigniew Sarapata, można zobaczyć właśnie coś takiego.

Na naklejkach widać nazwy i symbole klubu Wisła Kraków, a właściwie agresywnej grupy kibiców nazywających się "Sharks" (czyli rekinami) łączonej z działalnością przestępczą oraz MKS Kalwarianka a także kibiców z Zatora. Przy tym drugim napis sugeruje, że kalwaryjski klub, będący własnością miasta, a nawet samo miasto, jest "bezżydowskie".

Poinformował nas o tym jeden z Czytelników

- To wisi w kilku miejscach w kasie klubu przy wejściu na stadion, na jego terenie i to od dawna,wszyscy to widzieli i nikt nie reaguje, nikomu to nie przeszkadzało. Ostatnio remontowano klubowe budynki a te naklejki nadal są na swoim miejscu. Zobaczyłem je już jesienią, gdy kupowałem tam bilety z całą rodziną na mecz i starszy synek, który już potrafi czytać, zapytał mnie, co to znaczy i czy my też jesteśmy bezżydowscy. Coś we mnie zawrzało, tym bardziej, że treści jest więcej, także w postaci malunków na murach - mówi oburzony ojciec 11 - letniego kibica MKS Kalwaria.

Publiczne propagowanie faszyzmu i nawoływanie do nienawiści rasowej jest przestępstwem (art. 256 kodeksu karnego). Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności lub do 2 lat więzienia. Wyjątek prawo przewiduje jedynie dla działalności artystycznej, edukacyjnej, kolekcjonerskiej lub naukowej.

Gdy próbowaliśmy się skontaktować z prezesem zarządu Kalwarianki, Grzegorzem Makówką, który klubem kieruje od 2017r., odesłano nas do Andrzeja Burdka, dyrektora Centrum Kultury, Turystyki i Sportu w Urzędzie miasta w Kalwarii Zebrzydowskiej, któremu podlegają klubowe tereny i obiekty.

- To są incydenty, być może macie nawet stare zdjęcia, nie spotkałem się z tym osobiście, nic takiego nie widziałem na naszych obiektach a wiem że sporo podobnych treści można znaleźć w naszym mieście, na przykład na latarniach - tłumaczy nam Andrzej Burdek.

Jego zdaniem sprawcy unikną kary

- Mamy system monitoringu, ale nie obejmuje on terenu poza obiektem, natomiast widok z kamer na kasy nie pozwala na duże zbliżenia, więc raczej ciężko byłoby ustalić osobę która to tam ponaklejała - dodaje.

Dyrektor Burdek zapewnia, że w przyszłości takich treści już na klubowych obiektach nie będzie.- Jeszcze dziś osobiście dokonam tam obchodu i uczulę na ten problem pracowników - zaznacza.

Nasz Czytelnik, mieszkaniec gminy, który doniósł nam o tej sprawie, zapewnia, że zdjęcie, wbrew temu co mówi dyr. Burdek, zostało wykonane wczoraj, czyli we wtorek po południu. Tzw. "vlepki" o zakazanych prawem treściach widział w tym miejscu tego dnia także nasz reporter.

Burmistrz Kalwarii Zebrzydowskiej Augustyn Ormanty nie chciał komentować sprawy. Jak ustaliliśmy, temat "Kalwarianki" jest obecnie niewygodny dla władz miasta, ze względu na kojarzenie tego klubu z pochodzącą z Kalwarii Marzeną Sarapatą, byłą prezes Wisły Kraków.

Jej ojciec Zbigniew, był przez wiele lat prezesem Kalwarianki, obecnie jest jej prezesem honorowym. Od dwóch lat prezesm jest Grzegorz Makówka, wieloletni działacz tego klubu, jednak ze zdaniem Zbigniewa Sarapaty, który jest tu autorytetem dla środowiska sportowego i działaczy, nadal każdy się we władzach MKS liczy.

Nic dziwnego, w czasach prezesowania Sarapaty Miejski Klub Sportowy „Kalwarianka”, grający dziś w niższej klasie rozgrywkowej, święcił swoje największe sukcesy, w tym awans do III ligi, to też za jego kadencji powstały obiekty sportowe w tym mieście.

Czy kibole Wisły także w Kalwariance mieli wiele do powiedzienia? Tego nie wiadomo. Na pewno krakowska Wisła i Kalwarianka, dzięki zacieśnieniu współpracy w ostatnich latach, organizowały w mieście sporo imprez, w tym charytatywnych. Nie udało się nam porozmawiać ze Zbigniewem Sarapatą. - Jest w Krakowie, nie odbiera telefonów - usłyszeliśmy w Spółdzielni Rzemieślniczej "Kalwarianka", której jest obecnie prezesem.

Przypomnijmy

Śledztwo w sprawie Wisły Kraków obejmuje okres od sierpnia 2016 r. do 31 grudnia 2018 r. Postępowanie prowadzone przez prokuraturę związane jest z podejrzeniem nadużycia udzielonych uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi piłkarskiej spółki Wisły SA i wyrządzenia znacznej szkody majątkowej. We wtorek policjanci rozpoczęli akcję po godz. 6.

Przeszukania prowadzone były w 15 miejscach, a więc nie tylko w siedzibie Wisły Kraków, ale także w mieszkaniach działaczy oraz firmach osób związanych z klubem i świadczących usługi na rzecz klubu.Funkcjonariusze byli u byłej prezes Wisły Marzeny Sarapaty, ale jej nie zastali w domu. Akcja była prowadzona przez funkcjonariuszy Wydziału ds. Przestępczości Gospodarczej Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie oraz Centralnego Biura Śledczego.

- Przeszukania miały na celu zabezpieczenie dowodów ewentualnych przestępstw - poinformował Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. - Po analizie zabezpieczonych dokumentów i zapisów elektronicznych w sprawie udzielone będą dalsze informacje - dodał. W ramach postępowania prokuratura ma zamiar zbadać, gdzie wypływały z klubu pieniądze i czy ma to związek z informacjami o wielkim wpływie na Wisłę osób ze świata przestępczego. Śledczy szukali też bardzo podejrzanej umowy o niedawnej sprzedaży przez TS Wisła piłkarskiej spółki klubu zagranicznym inwestorom Vannie Ly i Matsowi Hartlingowi.

Źródło: Małopolska Policja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska