Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atomowe plany spółki Synthos. Potentat chemiczny ma w planach budowę małej elektrowni jądrowej [ZDJĘCIA]

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Zanosi się, że pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce będzie prywatna, jeśli zostanie zrealizowane porozumienie jakie Synthos podpisał z amerykańsko-japońskim konsorcjum GE Hitachi, specjalizującym się w budowie małych reaktorów o mocy 300 MW. Co ciekawe, byłaby to też pierwsza taka elektrownia prywatna na świecie.

Plany Synthosu i głównego udziałowca tej spółki, polskiego miliardera Michała Sołowowa, o budowie małej elektrowni atomowej wzbudziły emocje i jednocześnie dyskusje o przyszłości energetyki jądrowej w Polsce.

O powstaniu pierwszej polskiej elektrowni atomowej mówi się od blisko pół wieku. Dotąd taka nie powstała, chociaż na początku lat 80. ub. wieku rozpoczęła się nawet budowa w Żarnowcu nad Bałtykiem. Protesty ekologów i mieszkańców, pogarszająca się sytuacja gospodarcza w kraju i narastające obawy po katastrofie w Czarnobylu sprawiły, że inwestycję przerwano. Do pomysłu powrócono w 2011 r. Szybko okazało się, że kolejne daty otwarcia, czyli rok 2024, a potem 2027, są nierealne.

Teraz zanosi się, że pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce będzie prywatna, jeśli zostanie zrealizowane porozumienie jakie Synthos podpisał z amerykańsko-japońskim konsorcjum GE Hitachi, specjalizującym się w budowie małych reaktorów o mocy 300 MW. Co ciekawe, byłaby to też pierwsza taka elektrownia prywatna na świecie. Zgodnie z umową ma powstać do 2028 r. Za takim rozwiązaniem przemawiają także dużo niższe koszty niż przy budowie tradycyjnych elektrowni. Szacuje się, że nie kosztowałaby więcej niż 1 mld dolarów. Własny majątek Michała Sołowowa szacowany jest na ok. 11 mld zł.

Tak, ale nie w Oświęcimiu

Największe emocje sprawa wywołała w Oświęcimiu, chociaż w porozumieniu ani nigdzie indziej nie pojawiła się informacja, że taki zakład miałby powstać w tym mieście. W umowie zapisano, że miałby znajdować się gdzieś w Polsce.
Na Facebooku powstała już grupa „Nie dla elektrowni atomowej w Oświęcimiu”. Mieszkańcy miasta zwyczajnie boją się takiego pomysłu.

Nie brakuje też zwolenników takiej elektrowni, ale i oni nie wyobrażają sobie, że taka mogłaby powstać w Oświęcimiu.
- Ludzie nie zgodzą się. I to nie tylko mieszkańcy naszego miasta. W sąsiedztwie jest przecież szereg innych miast i aglomeracja śląska - mówi Krzysztof Żurek, mieszkaniec Oświęcimia. - Tutaj i tak mamy już pełno przemysłu dookoła, a przy tym jeszcze ciągle mówi się o budowie spalarni śmieci przez Synthos. Nie za dużo tego wszystkiego? - dodaje oświęcimianin.

Inni dopytują: - Nie dla węgla, nie dla atomu? To z czego chcecie wytwarzać energię?

Od „atomówek” nie uciekniemy

Inny oświęcimianin, Jacek Malczyk, uważa, że w Polsce jest wiele miejsc lepszych pod takie inwestycje niż Oświęcim.
- Od „atomówek” nie uciekniemy. Jest przecież wiele mniejszych krajów, które mają od lat takie elektrownie, jak Czechy, Słowacja czy Węgry - podkreśla.

Podzieleni są w tej sprawie ekolodzy. Piotr Rymarowicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ziemi w Oświęcimiu przyznaje, że część jego kolegów jest za wyborem mniejszego zła, uznając, że energia atomowa jest lepsze niż ze spalania węgla.
Co do lokalizacji takiej inwestycji w Oświęcimiu uważa, że jest to nierealne. Wśród argumentów wymienia m.in. ogromne ilości wody, jakie potrzebne są do chłodzenia reaktora. W Wiśle ani w pobliskich akwenach nie ma takich możliwości.

Synthos jest firmą, która w swojej działalności wykorzystuje ogromne ilości energii. Jest największym producentem kauczuku i polistyrenu w Europie i trzecim co do wielkości na świecie. Michał Sołowow, większościowy udziałowiec tej spółki, przekonuje, że dąży ona do tego, aby być „zieloną firmą”. Oświęcim jest główną siedzibą Synthosu.

Fakty

Duże elektrownie do 2040 roku
Plany rządu zakładają, że duże elektrownie atomowe powstaną w Polsce do 2040 roku. Przygotowany przez Ministerstwo Energetyki program zakłada budowę elektrowni o mocy od 6 do 9 GW. Jak podkreślają specjaliści, plany Synthosu dotyczące zbudowania modułowej elektrowni jądrowej nie kolidują z zamiarami rządu. Obie technologie mogą być rozwijane równolegle.

Prąd dla 100-tysięcznego miasta
Modułowa elektrownia jądrowa o mocy 300 MW produkcji General Elektric Hitachi Nuclear Energy jest w stanie zaopatrzyć w prąd na przykład miasto wielkości 100 tysięcy mieszkańców. W odróżnieniu od dużych elektrowni, reaktory w tym przypadku konstruowane są u producenta, dostarczane na miejsce budowy w modułach i tam montowane. Przez to są tańszymi rozwiązaniami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska