Podniebny pojazd przyjechał do miasta z Mościckiego Klubu Balonowego spod Tarnowa, który powstał w 1933 roku.
- Jesteśmy darczyńcami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - mówi pilot Krzysztof Rękas - Musimy wywiązać się z danego słowa - wyjaśnia.
By wygrać lot, trzeba było wrzucić do puszki wolontariuszy jakiś datek i wypełnić kupon. Reszta była kwestią szczęścia.
Los uśmiechnął się do dwóch wadowiczanek, uczennic drugiej klasy Gimnazjum nr 4 przy ulicy Słowackiego. To Angelika Osoba i Gabriela Mrzygłód. - Też zbierałyśmy datki, może dlatego opatrzność wybrała nas - mówią dziewczyny, dodając, że nic a nic się nie boją.
A było czego. Lot balonem, do którego wsiadły trzy osoby, trwał czterdzieści minut. Balon wzbił się na wysokość od 400 do 1000 metrów. Bez spadochronów.
- Tam w górze jest cieplej - mówi drugi pilot Mateusz Rękas - dla nas wysokie ciśnienie i mróz to idealne warunki do lotu - wyjaśnia.
Balon, którego powietrze w czaszy ogrzewa mieszanka propanu i butanu, poleciał około godziny 14 w kierunku Andrychowa i Kęt. Wcześniej trzeba było jednak go zagrzać, bo zamarzł wentylator.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!