Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bomba ekologiczna tyka pod Nowym Sączem

Jerzy Wideł
Jerzy Wideł
Kilkunastu właścicieli domów w Starej Wsi w gminie Chełmiec z obawami spogląda na niebo. Jak twierdzą, po każdym deszczu ze studzienek kanalizacyjnych na ich posesje wylewają się nieczystości. Przerażenie wywołuje myśl, że nieczystości dostają się też do przydomowych studni.

W części wsi, gdzie stoją domy naszych rozmówców, jest kanalizacja, która powinna odprowadzać ścieki do pobliskiej oczyszczalni, ale nie ma wodociągu. Woda czerpana jest właśnie ze studni.

- Boje się pić tę wodę, używam jej tylko do celów gospodarczych - mówi Adam Dominik, mieszkaniec Starej Wsi. - Tylko w ostatnim tygodniu po niewielkich w końcu deszczach ze studzienki kanalizacyjnej w moim ogrodzie wylały się ścieki. A z kanału wyciągnąłem jakieś stare szmaty. Te ścieki, wymieszane ze spływającą wodą z powierzchni ziemi, dostały się do mojej studni. Woda parszywie śmierdzi i jest bardzo mętna.

Dziś próbki ze studni mają trafić do badania w sądeckiej stacji sanepidu.
Adam Dominik oprowadza nas po swojej posesji, chcąc pokazać ślady niepokojącego rozlewiska. Wokół jednej ze studzienek kanalizacyjnych nadal wyraźnie widać ślady kożuchów ściekowych.
Podobne problemy ma na swojej posesji sąsiad pana Adama, Marek Liber. Przyczynę tych cofek ściekowych upatruje w niedrożności kanałów odprowadzających ścieki do oczyszczalni.

- Kanalizacja jest nieszczelna i dlatego dostają się do niej wody opadowe i powierzchniowe - uważa Marek Liber. - Kiedy jest ich nadmierna ilość następuje cofka i wybija ścieki u ludzi ze studzienek kanalizacyjnych. Pora coś z tym zrobić.
- Bardzo się dziwię mieszkańcom Starej Wsi, że nie zgłosili się ze swoimi problemami do naszego zakładu, a pobiegli do gazety - mówi na wstępie, nie kryjąc irytacji, Bogumiła Aszkler-Lelito, dyrektorka Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Jej zdaniem, jeśli to o czym mówią ludzie, jest prawdą, to oni sami są sobie winni.

- Od dziesięciu lat nadzoruję kanalizację Małej Wsi i nigdy nie było z nią żadnych problemów - zapewnia Bogumiła Aszkler-Lelito. - Zresztą, gdyby trafiały się takie zjawiska jak wycieki ze studzienek kanalizacyjnych to ludzie są sami sobie winni, gdyż wrzucają do kanałów co im się żywnie podoba. Moi pracownicy znajdują w kanałach obierki, pampersy, piasek, żwir. To na pewno pogarsza drożność kanałów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska