Debiutował Pan w KSW na gali numer 14 siedem lat temu, teraz czeka Pana historyczna gala na PGE Narodowym, gdzie wystąpi Pan w walce wieczoru z Mamedem Chalidowem. Jaka była to dla Pana podróż?
Niestety debiutu w KSW nie udało się wygrać, ale po krótkiej przerwie wróciłem i wtedy moja droga potoczyła się już dobrze. A teraz jest rewelacyjnie. Bardzo cieszę się, że walczyłem właśnie na KSW 14, wtedy w MMA debiutował Mariusz Pudzianowski. Tak naprawdę po tej gali zaczęło się głośno mówić o MMA w całej Polsce. Walczyłem też na gali, podczas której pierwszy raz zamiast w ringu występowaliśmy w klatce. I zaszliśmy aż na Narodowy. Fajnie jest być pionierem. (śmiech)
Wizualizował już Pan sobie, jak wchodzi do klatki na PGE Narodowym?
Zawsze wizualizuję sobie walki. Oczywiście wszystko widzę w dobrym świetle. Stałem już w bramie Narodowego. Wyobraziłem sobie, jak wchodzę do klatki. Myślę, że to będzie piorunujące wrażenie. Wszystkim, którzy mają taką możliwość, radzę przybyć na stadion. Przed ekranem telewizora nie doświadczą takich emocji jak na miejscu. Nie bójcie się słabej widoczności. Telebimy są ogromne, wszystko będzie dobrze widać. A po każdym trafionym ciosie dziesiątki tysięcy gardeł będzie krzyczało i oczywiście skandowało moje imię. (śmiech) Tego nie da się przeżyć w domu. Musicie tu być i zobaczyć jak wygrywam.
Odczuwa Pan gigantyczne zainteresowanie mediów i kibiców tą galą?
Zainteresowanie przed walkami zawsze było. Ale teraz przekroczyło wszelkie normy. Już po tym, jak rzuciłem propozycję tej walki działo się wiele. Kiedy została zaakceptowana przez włodarzy KSW, zrobiło się jeszcze głośniej. A z racji tego, że gala zbliża się wielkimi krokami, wszystko narasta. Zaczynam się troszkę od tego odcinać, bo szumu rzeczywiście jest bardzo dużo.
Gdyby nie zaproponował Pan walki z Chalidowem na swoim YouToube'owym kanale Borys Mańkowski TV, do tego pojedynku by nie doszło?
Filmik był akurat na Facebooku, ale oczywiście warto reklamować mój kanał, wpadajcie tam! (śmiech) Widocznie nikt wcześniej nie wpadł na taki pomysł i sam musiałem się za to zabrać. Fajnie, że się udało.
Wielu twierdzi, że to najlepsze zestawienie w historii polskiego MMA.
Zgadzam się z nimi.
Przewaga Chalidowa w warunkach fizycznych nie będzie dla Pana problemem?
Myślę, że mój styl jest wyjątkowo niewygodny i nie będzie pasował Mamedowi. Na pewno będzie miał ze mną większe problemy niż z dużymi zawodnikami. A jeśli chodzi o warunki fizyczne to jestem małym zawodnikiem jak na moją kategorię. Zawsze biję się z większymi rywalami. 90 proc. moich przeciwników to goście wyżsi o głowę. Często też więcej ważą, schodzą z limitu kategorii średniej do półśredniej, z 84 do 77 kg.
Na Mameda da się w ogóle przygotować? Jest świetny w każdej płaszczyźnie.
Na każdego da się przygotować. Na jednego zawodnika jest z tym łatwiej, na innego trudniej. W przypadku Mameda trzeba mieć ułożonych bardzo dużo gameplanów. I trzymać się ich realizacji.
Faworytem bukmacherów jest Chalidow. Panu to odpowiada?
Doskonale wiedziałem o tym, że w tej walce będę underdogiem. Lubię być w takiej pozycji. Dzięki temu się nie stresuję. Cała presja jest na Mamedzie. (śmiech) Ja mogę na tej walce tylko zyskać. I tak będzie, bo wygram.
Jak zwykle za Panem stać będą wierni kibice. W mediach społecznościowych widać, że niektórzy odwrócili się jakiś czas temu od Chalidowa i życzą mu porażki...
Jestem pewien, że poczuję wparcie kibiców na stadionie. To bardzo przyjemne. Ale chciałbym, żeby ludzie byli za mną, a nie przeciwko Mamedowi. Kiedyś wszyscy go wielbili, mówili o nim w samych superlatywach. A teraz, z racji tego, co dzieje się na świecie, niektórzy po nim jadą. Nie rozumiem tego. Przecież to nie on podkłada bomby. Mamed prywatnie jest bardzo dobrym człowiekiem. Wzorem do naśladowania w życiu osobistym i sportowym. To, że w ostatniej walce miał gorszy dzień, nie jest powodem, żeby po nim jechać. Czy sugerować, że śpiewał hymn ISIS. Przecież to bzdury. Człowiek przed walką jest zdenerwowany, ma w sobie dużo adrenaliny. Kiedy do klatki wychodzi przeciwnik, myślę o swoich rzeczach, pewnie też gadam coś do siebie. Ciśnięcie Mameda za tę sytuację jest zupełnie bez sensu.
Co, jeśli po walce z Chalidowem KSW zaproponuje Panu kolejny superfight? To, że mistrzem wagi lekkiej jest Pana kolega z Ankosu MMA Mateusz Gamrot wyklucza możliwość takiego pojedynku?
Wydaje mi się, że takie coś nie przejdzie. Chyba, że zrobimy coś takiego na koniec naszych karier. 10 baniek dla jednego, 10 dla drugiego i możemy się bić. Zgarniemy po dyszce, po walce polecimy razem na Bahamy i będziemy tam leżeć przez miesiąc. (śmiech) Tylko tak widzę nasz pojedynek.
Rozmawiał Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
Mateusz Gamrot przed swoją walką na KSW 39:
Dla naszych czytelników, którzy nie mają jeszcze biletów na KSW: Colosseum przygotowaliśmy specjalny sektor, z którego z bliska będą mogli oglądać popisy Mańkowskiego, Chalidowa, Marcina Różalskiego, Mariusza Pudzianowskiego, Mateusza Gamrota i pozostałych bohaterów majowej gali.
Zakupu biletów można dokonać tylko na stronie
Aby zakupić bilety na sektory dla czytelników Sportowy24, należy w lewym menu w ofertach specjalnych kliknąć PlPress – Sportowy24, wybrać miejsce, wpisać kod dostępowy PLPRESS i dokonać zapłaty.
Miejsca dla czytelników Sportowy24 są blisko sceny (widać je po kliknięciu naszej oferty specjalnej), a tak dobre siedzenia w innych sektorach już się praktycznie wyprzedały.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?