Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Centralna Liga Juniorów U-18. Od 1:0 do 1:5 Wisły Kraków z Legią Warszawa [ZDJĘCIA]

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Piłka nożna. W meczu 14. kolejki Centralnej Ligi Juniorów U-18 Wisła Kraków przegrała w Zabierzowie z broniącą mistrzowskiego tytułu Legią Warszawa 1:5.

Wisła Kraków - Legia Warszawa 1:5 (1:3)

Bramki: 1:0 Wydra 17, 1:1 Grzelak 20, 1:2 Munik 42, 1:3 Rokosz 45, 1:4 Włodarczyk 55, 1:5 Pierzak 85.

Wisła: Kot - Warczak, Zima (70 Ćwik), Koncewicz-Żyłka, Jania - Soboń - Klimek (61 Myszogląd), Głogowski, Nocoń (46 Chełmecki) - Szywacz, Wydra.

Legia: Kobylak - Derlatka (84 Czajkowski), Matsenko, Rokosz, Kwiatkowski - Munik - Grzelak (68 Baranowski), Rytelewski (46 Włodarczyk), Pierzak, Sobiecki - Grabowski (58 Staniszewski).

Wisła jest jedyną obok Escoli Varsovia i Hutnika Kraków drużyną, która nie zaznała jeszcze smaku zwycięstwa na własnym boisku. Choć akurat w przypadku "Białej Gwiazdy" określenie "własne" nie jest do końca prawdziwe, gdyż krakowianie korzystają z obiektu Kmity Zabierzów. - Chcielibyśmy grać w Krakowie, ale realia są takie a nie inne, i tego nie zmienimy - zaznaczył trener wiślaków Marcin Pluta.

Legia zanotowała piątą wyjazdową wygraną (w ośmiu meczach). Tuż po meczu trener Grzegorz Szoka zapewniał, że jego drużyna nie przyjechała do Zabierzowa jak po swoje: - Oglądaliśmy Wisłę we wcześniejszych spotkaniach. Uważam, że jest to zespół bardzo fajnie grający. Ogrywa młodych piłkarzy, miała w składzie kilku chłopców z rocznika 2004. Był to bardzo wartościowy przeciwnik, który chce grać w piłkę, nie wykopuje jej, tylko buduje akcje. Widać było, że ma pomysł na grę. Mimo że wynik był dla nich niekorzystny, wiślacy nadal starali się grać w piłkę.

Wtórował mu pomocnik i kapitan Legii Jerzy Munik: - Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwy mecz, bo każdy przeciwnik nastawia się na mecz z Legią, mistrzem Polski, każdy chciałby z nam wygrać. Nie możemy jednak tracić punktów.

Na pokonanie obrońcy tytułu chyba mało kto liczył w krakowskiej drużynie, ale to ona objęła prowadzenie po indywidualnej akcji Kacpra Wydry, który ograł jednego z rywali i wpakował piłkę do siatki obok bramkarza Gabriela Kobylaka. To był czwarty gol napastnika Wisły w bieżącym sezonie. Zaczęło się więc sensacyjnie, choć szkoleniowiec Wisły uważa to określenie za błędne.

- Czy sensacyjnie? Zaczęło się tak jak oczekiwaliśmy, bo mieliśmy plan na ten mecz. Do momentu straty bramki trzymaliśmy się go. Potem w naszą grę wkradło się trochę niepokoju. Być może właśnie w konsekwencji tego padły następne bramki. Dwie z nich straciliśmy po stałych fragmentach gry, które teoretycznie powinniśmy kontrolować, a nie kontrolowaliśmy - mówił trener Pluta.

Goście szybko wyrównali, gdy po strzale z daleka Filipa Sobieckiego bramkarz Michał Kot wybił piłkę przed siebie i z bliska dobił ją Dawid Grzelak. Potem znowu kilka razy zaatakowali, jednak bez efektu bramkowego. Wiślacy także szukali okazji do zdobycia goli. Najlepszą mieli w 40 min, gdy Wydra wyłożył piłkę Antoniemu Klimkowi, ale jego mocne uderzenie sparował Kobylak.

- Dobrze zaczęliśmy mecz, ale z upływem czasu Legia zaczęła przeważać. Była od nas zespołem starszym i lepszym fizycznie. Poradziła sobie w decydujących momentach, w tym w stałych fragmentach gry. Nam brakowało wykończenia akcji, ostatniego podania - nie krył pomocnik Wisły Kamil Głogowski.

- Metryka dla mnie nie ma znaczenia, bo grają ci, którzy na to zasługują - przypomniał jednak wiślacki szkoleniowiec.

Wspomniana zmarnowana szansa szybko zemściła się na krakowianach. W końcówce pierwszej połowy przyjezdni uzyskali dwie bramki. Najpierw w polu karnym okazję dla Legii wykorzystał Munik, który huknął z kilku metrów, a potem po rzucie rożnym Huberta Derlatki z bliska celnie główkował Kamil Rokosz.

- Zawsze gramy do końca i wiemy, że potrafimy odrobić każdą stratę. W piłce chodzi o to, żeby strzelać bramki i cieszyć się z gry - podkreślił Munik.

W 55 min było już 1:4. Filip Sobiecki zagrał przed bramkę do Szymona Włodarczyka, a ten z boiska ulokował piłkę w siatce. Potem obie drużyny nadal dążyły do zmiany wyniku. W 70 min świetną okazję na drugiego gola mieli gospodarze, ale po wyłożeniu piłki przez Kacpra Myszogląda jego imiennik Chełmecki strzelił obok i bramkarza, i słupka. 8 min później szczęści próbował Myszogląd, jednak także uderzył obok bramki.

- Brakowało nam wykończenia akcji, ostatniego podania. Na boisku było grząsko, mokro, ślizgaliśmy się po murawie - zauważył Głogowski.

Kilka razy na boisko zaiskrzyło między zawodnikami obu drużyn, sędzia pokazał kilka kartek; zobaczył ją nawet - ku swemu wielkiemu zdziwieniu - szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".

- Niepotrzebnie były te spięcia, zawarcia, powinniśmy zachować spokój, bo mieliśmy korzystny wynik. Musimy popracować nad tym, żeby umieć panować nad emocjami - przyznał Munik.

W 80 min blisko podwyższenia wyniku był Jakub Czajkowski, ale po jego strzale Kot odbił piłkę nogą. Chwilę później Szymon Włodarczyk huknął z kilkunastu metrów nad poprzeczkę. Co się jednak odwlecze... Po rzucie wolnym Filipa Sobieckiego do siatki z bliska z woleja trafił Patryk Pierzak. Ten ostatni zszedł z boiska w 86 min. Nikt go nie zastąpił, bo limit zmian został już wyczerpany.

- Stworzyliśmy sobie kilka dogodnych okazji, ale ich nie wykorzystaliśmy. Nie pozwoliliśmy też bramkarzowi Legii pomylić się, bo były to uderzenia zbyt łatwe dla niego. W pewnych sytuacjach zabrakło nam lepszych decyzji pod bramką. A liczy się to, co jest w sieci - przyznał trener Pluta.

- Sezon się nie skończył. Wiemy, że nasza sytuacja jest trudna, wyniki nas weryfikują, trzymamy się jednak pewnego planu rozwojowego. Nie zawsze to będzie miało wymierny efekt w postaci korzystnego rezultatu na boisku, ale wygranie ligi czy zajęcie wysokiego miejsca nie jest naszym celem. Oczywiście warto zdobywać punkty, by się później nie okazało, że ich nam braknie, jednak mamy świadomość, że praca, która wykonujemy przyniesie efekt - zapewnił trener "Białej Gwiazdy".

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska