Chcą, żeby Piłsudski wrócił do Sącza

Plan zakłada, że pieniądze na monument wyłożą sponsorzy. Kamienny bądź spiżowy Józef Piłsudski miałby zawitać do grodu mniej więcej w rok po wmurowaniu kamienia węgielnego.

Budowę zamierza poprowadzić stowarzyszenie Wspólnota Nowosądecka skupiające wielu znanych ludzi z regionu - między innymi byłego i obecnego prezydenta miasta oraz starostę powiatu. Wczoraj działacze Wspólnoty Nowosądeckiej zwołali konferencję prasową, na której apelowali do sądeczan o wskazanie najbardziej trafnego miejsca pod pomnik.

- Pod listem intencyjnym w tej sprawie mamy 120 podpisów samorządowców, polityków, biznesmenów. Inicjatywę wspierają też stowarzyszenia Sądeczanie Razem i Sądecki Dialog - mówił Stanisław Kaim, były wiceprezydent Nowego Sącza, podczas konferencji, której uczestnikom obecny gospodarz ratusza udostępnił reprezentacyjną salę. - To przedsięwzięcie nie ma nic wspólnego z polityką, o czym świadczy choćby lista członków naszego stowarzyszenia. Różnice politycznych poglądów nie przeszkadzają nam wspólnie występować w tej sprawie .

Wojciech Lippa, znany sądecki przewodnik, przypominał wielokrotne wizyty marszałka Piłsudskiego w Nowym Sączu i okolicy.-Po raz pierwszy przyjechał w 1911 roku na szkolenie Związku Strzeleckiego, który stał się kuźnią przyszłych żołnierzy naszej armii. Prawdopodobnie u nas powstawały słowa słynnej pieśni I Brygady Legionów Polskich - mówił.

Podczas swej kolejnej wizyty Piłsudski odwiedzał żołnierzy rannych w bitwie pod Marcinkowicami. Mieszkał wówczas u burmistrza Barbackiego. Lippa przypomniał też słynny wjazd Marszałka do miasta po bitwie pod Marcinkowicami. Ulubienica dowódcy klacz Kasztanka bała się wejść na most nad Dunajcem, więc przebył drogę pieszo.

Jest koncepcja, aby pomnik przedstawiał Piłsudskiego właśnie na koniu. Po ustaleniu lokalizacji zostanie rozpisany konkurs na projekt monumentu.