Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Choroba wyniszcza 22-letniego Sebastiana Gębczyka. Oświęcimianin potrzebuje leków i finansowego wsparcia [ZDJĘCIA]

Monika Pawłowska
22-letni Sebastian Gębczyk z Oświęcimia od sześciu lat zmaga się z chorobą Leśniowskiego-Crohna, która nie daje za wygraną i rujnuje jego organizm i zdrowie. Radosny i uczynny chłopak, strażak z powołania i pasji, blednie w oczach i traci na wadze. Nie ma sił, by wstać z łóżka, ale też nie zamierza poddać się chorobie. Niestety sytuacja finansowa rodziny nie pozwala na pokrycie kosztów leczenia. Potrzebuje 15 tys. zł, by poprawić komfort życia i zminimalizować ból i cierpienie. Dla niego samego i jego mamy, to majątek.

Zobaczcie zdjęcia Sebastiana:

Do 2013 r. Sebastian był okazem zdrowia. Wysportowany chłopak poszedł w ślady starszego brata i jak on, chciał zostać hokeistą. Jednak po trzech latach wytężonych treningów doszedł do wniosku, że jego największą pasją jest pomaganie innym i... został strażakiem w Ochotniczej Straży Pożarnej w Oświęcimiu.

- Szkoliłem się i uczyłem przez siedem lat, z utęsknieniem czekałem na wyjazd do pierwszej akcji. Niestety na przeszkodzie stanął stan zdrowia - mówi z żalem Sebastian Gębczyk. - Mam nadzieję, że ten mój horror skończy się i będę mógł wrócić i spełnić swoje pragnienia - dodaje.

Chorobę przez długi czas ukrywał nie tylko przed kolegami z OSP, ale również w salezjańskiej szkoły, gdzie kształcił się na mechanika samochodowego, a później w pierwszej pracy w zakładzie pracy chronionej Simech. Przed samym sobą również.
Początkowo żył w przekonaniu, że to grypa żołądkowa, albo biegunki wywołane stresem przed egzaminami. Potem było podejrzenie o celiakię. Wreszcie lekarze stwierdzili, że to choroba Leśniowskiego-Crohna.

- Trudno było Bastkowi pogodzić się z chorobą, a co dopiero użalać się nad sobą przed kolegami – mówi pani Beata, mama Sebastiana. - Wyobrażał sobie, że łyknie leki i biegunki razem z bólem przejdą i znowu będzie mógł cieszyć się życiem, jak jego rówieśnicy - dodaje.

W przeciągu paru miesięcy choroba zmieniła diametralnie życie rezolutnego i mającego wiele pasji nastolatka. Ponad 20 biegunek dziennie, bóle stawów, anemia, przetoki okołoodbytnicze, nieustające gorączki i ciągła utrata masy ciała wyniszczały jego organizm. W szpitalu w Krakowie-Prokocimiu zastosowano terapię żywieniową (przez sondę) oraz farmakologiczną, która nie przyniosła efektu. Sterydy, leki immunopresyjne oraz „tony” antybiotyków pogarszały tylko stan zdrowia Sebastiana. Nie zadziałało również leczenie biologiczne. W następstwie ciągłego przyjmowania sterydów pojawiła się osteoporoza, zapalenie przełyku, leukopenia, niedokrwistość, zapalenie żołądka i choroba trzewna.

Od 2015 r. Sebastian leczony był w poradni gastroenterologicznej w Katowicach-Ligocie, jednak zastosowane leki zamiast poprawiać, pogarszały stan Sebastiana, a ich zakup oraz wizyty i dojazdy rujnowały domowy budżet. W 2017 roku dołączyła choroba refluksowa, niedobory witaminy D3 i objawy zespołu Cushinga a zastosowany lek biologiczny w 13 dawkach nie przyniósł efektu.
W czerwcu 2019 r. u Sebastiana pojawiły ostre bóle w okolicach lewej nerki, gorączka i spadek masy ciała do 47 kg przy wzroście 183 cm. Badanie tomografem komputerowym ujawniło ropień zaotrzewny. W trybie pilnym, z rozwijającą się sepsą, Sebastian został zoperowany w szpitalu w Oświęcimiu. Po miesięcznym pobycie na oddziale Sebastian nadal zmaga się z codziennymi zmianami opatrunków na operowanej ranie.

Zrozpaczona matka szukała pomocy w szpitalu MSWiA, w ośrodku Preveneo w Katowicach i w Skawinie. W tym ostatnim w styczniu Sebastian przejdzie ciężka operację usunięcia ropnia zaotrzewnego średnicy 9 cm oraz resekcji części jelita i jego zespoleniu. Taka operacja stanowi ogromne obciążenie dla i tak bardzo słabego już organizmu. Dlatego konieczne jest podjęcie leczenia, które ma na celu zregenerowanie przewodu pokarmowego.

Operacja jest refundowana, ale nie badania, preparaty żywieniowe, witaminowe i probiotyczne.
- Koszt badań przed podjęciem leczenia to 2500 zł plus drugie tyle na terapię - wylicza pani Beata. - Już teraz wydajemy na leki ok. 1200 zł miesięcznie - dodaje.

Sebastian zawsze będzie przyjmował leki i wymagał specjalistycznych badań. Jednak możliwe jest wprowadzenie choroby w stan remisji, co pozwoli na życie bez bólu i uniknięcie konsekwencji choroby takich jak np. konieczność utworzenia stomii (otwór na zewnątrz brzucha, przez który mocz lub treść jelitowa są wydalane z organizmu).
Trudną i tak sytuację finansową pogorszył fakt, iż mama Sebastiana, jedyna osoba pod której opieką jest Sebastian, od listopada br. jest bez pracy. Na razie jest bez zasiłku dla bezrobotnych, rodzina ma do dyspozycji jedynie 712 zł renty i 217 zł zasiłku pielęgnacyjnego.

Jeśli możecie pomóc, na portalu Zrzutka.pl została utworzona zbiórka na leczenie i powrót do zdrowia Sebastiana.

FLESZ - Nocowanie przy chorym w szpitalu za darmo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska