Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia przed szansą. Nieważne jak, musi awansować do drugiej rundy eliminacji Ligi Europy

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Wyjściowa jedenastka Cracovii na mecz w Dunajskiej Stredzie
Wyjściowa jedenastka Cracovii na mecz w Dunajskiej Stredzie Twitter/Cracovia
Cracovia zremisowała 1:1 pierwszy mecz pierwszej rundy eliminacji do Ligi Europy z DAC Dunajska Streda. Ma bardzo dobrą pozycję wyjściową w kontekście rewanżu. „Pasy” zagrały nieźle, choć nie zabrakło mankamentów.

- Wynik jest dobry, bo pomysł na ten mecz był dobry – analizuje Robert Podoliński, ekspert TVP, były trener, m.in. Cracovii. - „Pasy” nie próbowały rozgrywać piłki przy wysokim pressingu gospodarzy, tylko starały się bezpośrednim zagraniem ominąć tych sześciu pressujących piłkarzy rywala. To była bardzo dobra koncepcja. W ogóle gra była ostrożna, taka wyrachowana, nastawiona na wynik, królował w poczynaniach Cracovii pragmatyzm. Remis bramkowy stwarza nadzieję na awans do kolejnej rundy.
Ekspertowi podobała się postawa krakowian, którzy nie zamierzali się bronić, ale przyjechali do Dunajskiej Stredy powalczyć.
- Było kilka naprawdę dobrych momentów, szczególnie wtedy, gdy Cracovia chciała wyżej podejść i odebrać piłkę na połowie rywala – mówi. - Wtedy DAC miał problem. To był najbardziej rozsądny sposób rozegrania meczu, gospodarze lubią też wysoko odebrać piłkę, a Cracovia wykorzystała w tym celu ich broń.

Na MOL Arenie było kolorowo

Cracovia - DAC. Polak, Węgier dwa bratanki, do futbolu i do szklanki

Niezwykle istotne było zdobycie bramki na wyjeździe. Teraz krakowianie mają w miarę komfortową sytuację. To przyjezdni będą musieli dążyć do zdobycia gola, bo bezbramkowy remis premiuje Cracovię (pucharowa zasada, że przy równej liczbie bramek, ta zdobyta na wyjeździe liczy się podwójnie).
- Szanse widzę dalej po równo – mówi Podoliński. - Nie wiemy, jak będzie wyglądał zespół gości na wyjeździe. Oni u siebie grają wysoko, agresywnie, Cracovii nie pozwalali na rozgrywanie piłki od bramki. Potem trochę się wycofali. „Pasy” wykorzystały to, co mają najbardziej niebezpiecznego, czyli warunki fizyczne. Groźne były szczególnie wyrzuty piłki z autu i to jest też sposób na wygranie meczu. Celem nadrzędnym jest to, by awansować dalej. A jak? To ma mniejsze znaczenie.

Krakowianie zaprezentowali zupełnie nową ofensywę. Odejście tak kluczowych piłkarzy jak Airam Cabrera i Javi Hernandez zmusiło szkoleniowca do całkowicie nowego ustawienia ataku. Rafael Lopes był wspierany przez Pellego van Amersfoorta, który jednak nie był przywiązany do pozycji na szpicy, schodził do środka, by rozegrać piłkę, często gościł też na skrzydle.
- Po strzale van Amersfoorta padła wprawdzie bramka, ale gdyby nie rykoszet, to piłka przeleciałaby daleko od słupka – zauważa ekspert. - Decyzja o uderzeniu była jednak dobra. Van Amersfoort pokazał się jako wszechstronny piłkarz, występował na trzech pozycjach. Na pewno przyda się w tym rozdaniu trenera Probierza. O Lopesie nie mogę powiedzieć nic dobrego. Patrzyłem na napastnika gospodarzy – Divkovicia i pewnie trener Probierz chciałby, by właśnie tak grał jego napastnik. By utrzymał się przy piłce, zaczekał na podchodzących środkowych, a tego mi troszeczkę brakowało. Tym bardziej, że stoperzy słowaccy w walce jeden na jeden wcale nie czuli się pewnie.

Mecz w Dunajskiej Stredzie miał barwną oprawę

Cracovia. W Dunajskiej Stredzie Cracovia powalczyła. Na tryb...

Oprócz niezbyt wyrazistej gry w ataku, mankamentem Cracovii na pewno były skrzydła. Ani Sergiu Hanca, ani Bojan Cecarić nie stwarzali zagrożenia pod bramką przeciwnika.
- Słaba była prawa strona – mówi były trener. - Hanca był kompletnie bezproduktywny, brakowało współpracy z Rapą. A to było coś, na co trener zwracał baczną uwagę, że przy ofensywnej grze Słowaków, tego miejsca na bokach jest dużo. Bardziej wykorzystywali skrzydła gospodarze, szczególnie Lukas Cmelik, nękając Cracovię. Po faulach na nim zostały złapane kartki.
Podoliński podkreśla dobrą grę jeszcze jednego zawodnika – Zsolta Kalmara, który był widoczny. - Często Janek Gol, zamiast angażować się w grę, musiał zająć się właśnie tym piłkarzem – zauważa. - Trochę to odcięło atuty Cracovii, Gol bowiem odgrywa bardzo ważną rolę. Choć i tak Janek oraz Damian Dąbrowski byli jednymi z lepszych piłkarzy na boisku.

Z kolei najsłabszym ogniwem krakowian był Kamil Pestka. Zresztą zmieniony w przerwie przez Probierza, gdyż miał na koncie żółtą kartkę.
- Kamil trafił na będącego w wyśmienitej dyspozycji Cmelika – uważa Podoliński. - Poza tym jego współpraca z ofensywnie nastawionym Cecariciem to nie jest jeszcze to, czego wymaga szkoleniowiec „Pasów”.
Najwięcej narzekań po meczu było na ofensywę Cracovii. Podoliński sugeruje, by dać jej jeszcze czas, nie oceniać pochopnie.
- Zaczekajmy z ocenami, bo z Cabrery trener Probierz zdołał wydusić maksa i z Krzyśka Piątka zrobił piłkarza – przypomina. - Jestem spokojny, że na tej pozycji szkoleniowiec sobie poradzi. Może nie będzie tak, że ci piłkarze rzucą od razu ligę na kolana, ale na pewno coś w nich dostrzegł i mam nadzieję, że jest to coś dobrego.

Kibice Cracovii w Dunajskiej Stredzie

Cracovia. Dwa światy na Słowacji: wojna w Bratysławie, pokój...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska