Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Csorich i Kłys po raz pierwszy razem w parze w reprezentacji

Paweł Guga
Marian Csorich
Marian Csorich Wojciech Matusik
Z Marianem Csorichem i Jarosławem Kłysem, hokeistami Comarchu-Cracovii i reprezentacji Polski, rozmawia Paweł Guga.

W reprezentacji Polski tworzyliście pierwszą parę de-fensorów. Nie przypominam sobie, aby było tak kiedykolwiek w klubie.
M.C.
- Przez dwa lata wspólnej gry w Cracovii ani razu, chociaż wydaje się to niemożliwe, nie byliśmy razem na lodzie.
J.K. __- Obaj gramy na pozycji lewego obrońcy, toteż nigdy się tak nie mogło zdarzyć.

A w reprezentacji jednak tak.
J.K.
- Padło na mnie. To ja zostałem przekwalifikowany na prawego obrońcę. Nie powiem, żebym od razu dobrze się czuł w tej roli, ale się przyzwyczajam.

Widać trener reprezentacji Wiktor Pysz chce połączyć najlepszego defensywnego obrońcę z najskuteczniejszym.
M.C.
- To już jest decyzja trenera. W dwóch pierwszych meczach z Francją dopiero się zgrywaliśmy. Jak na pierwszy raz, nie było źle.
J.K. - Tylko co będzie, gdy też zapędzę się do przodu?, co zresztą lubię... Chyba wtedy napastnicy będą musieli zostać w tyle. A mówiąc poważnie, to po prostu musimy przećwiczyć pewne zagrania. Przecież nie będziemy w dwójkę atakować, zawsze jeden z nas zostanie z tyłu.
Jak na start nowej reprezentacji, wyniki z Francją były więcej niż przyzwoite.

M.C.__ - To był bardzo pozytywny sprawdzian. Francuzi przywieźli młody zespół, wszycy walczyli o miejsce w składzie na przyszłość. Stąd grali twardo, szybko i bardzo poważnie potraktowali to spotkanie. Dla mnie były ono szczególnie ważne, gdyż chciałem się jak najlepiej zaprezentować po powrocie do reprezentacji i tym samym przekonać trenera, że się nie pomylił, dając mi szansę.

Teraz przed wami spotkanie z Rosją.
J.K.
- Pytanie tylko - z jaką? Przyznam się, że nie wierzę, by w Krynicy wystąpiła kadra Rosji złożona z graczy z najwyższej ligi. Termin jest wyjątkowo nieodpowiedni. Liczyłem, że może przyjedzie do Polski rosyjska młodzieżówka. A jeżeli mają zagrać z nami oldboje, to taki mecz właściwie nie ma najmniejszego sensu. Tak sportowego, jak i szkoleniowego.
M.C.__ - Też tak uważam. Szkoda. Nie ma dwóch zdań. Gra z "prawdziwą" Sborną to wielka sprawa. Przecież taki mecz może każdemu z hokeistów już się nigdy nie zdarzyć w karierze.

Wracając do gry w kadrze, Wiktor Pysz liczy na graczy z Cracovii.
M.C.
- W Toruniu było nas sześciu, ale w szerokiej kadrze jest jedenastu. Zawsze twierdziłem, że gra w reprezentacji jest dla mnie największym zaszczytem, i zawsze jestem do dyspozycji trenera.
J.K .__- Nigdy nie migałem się przed występami w kadrze i zgrupowaniami. Taki zresztą zawsze był zwyczaj w klubie. A co do nas, to popracujemy na kolejnym zgrupowaniu, a jak do piątki dojdzie Damian Słaboń, to będzie już nas czterech w formacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska