W reprezentacji Polski tworzyliście pierwszą parę de-fensorów. Nie przypominam sobie, aby było tak kiedykolwiek w klubie.
M.C. - Przez dwa lata wspólnej gry w Cracovii ani razu, chociaż wydaje się to niemożliwe, nie byliśmy razem na lodzie.
J.K. __- Obaj gramy na pozycji lewego obrońcy, toteż nigdy się tak nie mogło zdarzyć.
A w reprezentacji jednak tak.
J.K. - Padło na mnie. To ja zostałem przekwalifikowany na prawego obrońcę. Nie powiem, żebym od razu dobrze się czuł w tej roli, ale się przyzwyczajam.
Widać trener reprezentacji Wiktor Pysz chce połączyć najlepszego defensywnego obrońcę z najskuteczniejszym.
M.C. - To już jest decyzja trenera. W dwóch pierwszych meczach z Francją dopiero się zgrywaliśmy. Jak na pierwszy raz, nie było źle.
J.K. - Tylko co będzie, gdy też zapędzę się do przodu?, co zresztą lubię... Chyba wtedy napastnicy będą musieli zostać w tyle. A mówiąc poważnie, to po prostu musimy przećwiczyć pewne zagrania. Przecież nie będziemy w dwójkę atakować, zawsze jeden z nas zostanie z tyłu.
Jak na start nowej reprezentacji, wyniki z Francją były więcej niż przyzwoite.
M.C.__ - To był bardzo pozytywny sprawdzian. Francuzi przywieźli młody zespół, wszycy walczyli o miejsce w składzie na przyszłość. Stąd grali twardo, szybko i bardzo poważnie potraktowali to spotkanie. Dla mnie były ono szczególnie ważne, gdyż chciałem się jak najlepiej zaprezentować po powrocie do reprezentacji i tym samym przekonać trenera, że się nie pomylił, dając mi szansę.
Teraz przed wami spotkanie z Rosją.
J.K. - Pytanie tylko - z jaką? Przyznam się, że nie wierzę, by w Krynicy wystąpiła kadra Rosji złożona z graczy z najwyższej ligi. Termin jest wyjątkowo nieodpowiedni. Liczyłem, że może przyjedzie do Polski rosyjska młodzieżówka. A jeżeli mają zagrać z nami oldboje, to taki mecz właściwie nie ma najmniejszego sensu. Tak sportowego, jak i szkoleniowego.
M.C.__ - Też tak uważam. Szkoda. Nie ma dwóch zdań. Gra z "prawdziwą" Sborną to wielka sprawa. Przecież taki mecz może każdemu z hokeistów już się nigdy nie zdarzyć w karierze.
Wracając do gry w kadrze, Wiktor Pysz liczy na graczy z Cracovii.
M.C. - W Toruniu było nas sześciu, ale w szerokiej kadrze jest jedenastu. Zawsze twierdziłem, że gra w reprezentacji jest dla mnie największym zaszczytem, i zawsze jestem do dyspozycji trenera.
J.K .__- Nigdy nie migałem się przed występami w kadrze i zgrupowaniami. Taki zresztą zawsze był zwyczaj w klubie. A co do nas, to popracujemy na kolejnym zgrupowaniu, a jak do piątki dojdzie Damian Słaboń, to będzie już nas czterech w formacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?