Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ćwiczą bica i cyca

Redakcja
Wojtek wyciska 50, Heniu trochę więcej. Mirek harata na "motylku", by mieć imponującą klatę. Czasami strach wejść do męskiej czy żeńskiej szatni w siłowni. Zwłaszcza gdy dopiero co kupiło się karnet
Wojtek wyciska 50, Heniu trochę więcej. Mirek harata na "motylku", by mieć imponującą klatę. Czasami strach wejść do męskiej czy żeńskiej szatni w siłowni. Zwłaszcza gdy dopiero co kupiło się karnet Piotr Krzyżanowski
Jedna pełna testosteronu, z drugiej dochodzi woń kwiatowych perfum i głośne liczenie kalorii. Z gumowym uchem do męskiej i damskiej szatni na siłowni weszli Katarzyna Ponikowska i Arek Maciejowski

Lustro, centymetr i odpowiedni rozmiar. To niezbędne w tym miejscu rzeczy. I wbrew pozorom nie jest to zakład krawiecki. Jesteśmy w męskiej szatni jednej z siłowni na Grzegórzkach.

Jest 9 rano. Do środka wchodzi Siwy i Piona. - Stara smaży mi dziś sznycle - zagaja rozmowę Siwy. Piona patrzy na niego z niesmakiem. - Ja nie jadam sznycli, bo mam po nich cały dzień zamułę i nic mi się nie chce - ucina Piona. Rozmowy o jedzeniu to jedne z głównych tematów w przebieralniach facetów. Wielu dzieli się swoją wiedzą z mniej doświadczonymi kolegami. - Kupiłem wczoraj pięć kilo ryżu - chwali się Marcin. - Od dziś zaczynam go jeść, żeby przybrać na masie - kontynuuje. - Ryż na masę? A widziałeś, k... , kiedyś grubego Chińczyka? - gasi kolegę Olo.

Chwilę później do szatni wchodzi trzech młodzieńców. Dopiero co kupili karnety. To ich druga wizyta na siłowni. Rozpoczynają standardowy rytuał początkującego. Chodzi o nieśmiałe krążenie wokół lustra z powietrzem wciągniętym w płuca do granic możliwości. - Wczoraj wziąłem na klatę 45 kilo i dziś mam taaakie zakwasy - gra męczennika Tomek. - Jak boli, to znaczy, że rośnie - pociesza go kolega. - To dziś biorę 47 kilo, żeby bolało bardziej - deklaruje Tomek.

Temat powiększających się mięśni króluje między szafkami na ubrania zaraz po kulinariach.
- Co dziś ćwiczysz? - pyta Wojtek. - Triceratopsa, bica i cyca - relacjonuje pewnym głosem Mirek. Triceratops to triceps, nie jakiś tam dinozaur. - Mi cyc stoi w miejscu od miesiąca - żali się Wojtek i wyjmuje centymetr. Obwiązuje się nim na wysokości klatki piersiowej. - Chyba też dziś poharatam trochę na "motylku", bo robię się płaski jak Elka z kantoru - kaja się Wojtek.

W męskiej szatni nie brakuje jednak głębokich przemyśleń, których nie powstydziliby się najwięksi filozofowie. - Wiesz Heniu, jednak znajomość języków to teraz podstawa - moralizuje Aron. - Byłem ostatnio w Anglii na ogórkach i kazali mi iść do "greenhouse". Po połowie wsi szukałem zielonego domu i nic. Skąd mogłem wiedzieć, że greenhouse to szklarnia - uskarża się były emigrant.

Drogie panie, spokojnie. O was też rozmawiają! Zwłaszcza gdy ćwiczycie obok. Kobiety zresztą nie są gorsze. - Umówiliśmy się na Rynku. Miałam nadzieję na kolację czy drinka, a on dwie godziny trzymał mnie na ławce. Potem nieśmiało zapytał, czy mam kasę na piwo - relacjonuje Anka. - Facet ładny, ale dusigrosz straszny - kwituje.

Anka, Kinga i Monika przychodzą na siłownię kilka razy w tygodniu. Ich zapał do ćwiczeń jest często dwa razy większy niż u płci przeciwnej. Powód? Ciastko wieczorową porą. - Ten sernik to jakieś 500 kalorii, czyli ponad połowa mojego dziennego zapotrzebowania. Ale nie mogłam się powstrzymać - ubolewa szczuplutka blondynka Kinga, ubrana w różowy, obcisły top i białe spodenki. - Nie przesadzasz? - pyta zaniepokojona Nika. - 800 kalorii dziennie to trochę za mało, tym bardziej że dużo ćwiczysz... - Chcesz być piękna, cierp - zdecydowanie mówi jej Kinga, której posiłki składają się głównie z jabłek, lekkich jogurtów naturalnych i zupek, koniecznie bez śmietany.

Bo zgrabna figura to priorytet dla kobiet pocących się na siłowni. - Dzięki ładnym cyckom i chudym nogom, mogę załatwić dużo spraw - przekonuje Kinga. - Bez przesady! Wygląd to nie wszystko - denerwuje się Monika. - Może i nie wszystko, ale faceci wolą zgrabne laski o odpowiednich wymiarach. Nie oszukuj się! - ostrzega Kinga.

Do szatni wpada nagle Pati z wypchaną torbą. Reszta rzuca się w jej kierunku. - Mam dziś fajne kolczyki w kształcie papryczek - Pati poleca ręcznie robioną biżuterię. Handel przeciąga się, a Pati zaciera ręce. Tylu klientów, ile w damskiej szatni siłowni, nigdzie nie znajdzie.

Uwaga! Nowy konkurs! Odpowiedz na pytanie i wygraj bilet do kina ARS

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska