Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czekają, by bliscy zabrali ich do domu

Maria Reuter
Starsi, schorowani ludzie na próżno czekają w szpitalu na swoich bliskich
Starsi, schorowani ludzie na próżno czekają w szpitalu na swoich bliskich Monika Leszko
Rodziny traktują szpital jak przytułek. Chorzy starsi ludzie nie mają dokąd wrócić.

Sądecki szpital boryka się z poważnym problemem - na oddziałach lecznicy zostaje coraz więcej starszych, schorowanych ludzi, których po wyleczeniu rodzina nie chce zabrać do domu.

- W czasie praktyk na oddziale chirurgii urazowo-ortopedycznej poznałem starszego pana, który trafił tam ze złamanym obojczykiem. Kiedy lekarze chcieli wypisać go do domu, nikt nie chciał po niego przyjechać. Pielęgniarki opowiadały mi, że to nie pierwszy taki przypadek - mówi student medycyny.

Również po świętach Bożego Narodzenia na oddziałach internistyczno-kardiologicznym i chirurgii urazowo-ortopedycznej leżą starsze osoby bezskutecznie czekając, aby bliscy zabrali ich do domu.

- W takich przypadkach wysyłamy do rodziny chorego noty obciążeniowe, a ponadto proponujemy, żeby zorganizowała dla pacjenta miejsce w domu opieki społecznej lub opiekę pielęgniarki. Czasami zdarza się, że takiego miejsca muszą szukać pracownicy szpitalnego działu metodyczno-organizacyjnego - mówi Artur Puszko, dyrektor sądeckiego szpitala.

Puszko tłumaczy, że szpital nie może sobie pozwolić na trzymanie chorego dłużej niż jest
to konieczne. Powodem są oczywiście pieniądze i brak oddziału "przewlekłego".

Mieszkańcy sądecczyzny często nie chcą opiekować się chorymi.

- NFZ nie refunduje już funkcjonowania takich oddziałów. Dlatego dla terminalnie chorych pacjentów, którzy nie mają gdzie wrócić, rozwiązaniem jest na przykład oddział paliatywny w Stróżach - dodaje dyrektor szpitala.

Co powoduje ludźmi, którzy zostawiają bliskich w szpitalu?

- Przeważnie są to niesnaski rodzinne - odpowiada Artur Puszko.

Psychiatra Anna Dziadowicz wskazuje na bardzo głębokie podłoże takich decyzji.

- Jakie uczucia i więzi w rodzinie, takie stosunki pomiędzy jej członkami i sposób, w jaki się nawzajem traktują. Dodatkowo, wpływ Zachodu spowodował, że starszy, schorowany człowiek traktowany jest jak balast, jak zło konieczne. Do tego dochodzi stępienie uczuciowości wyższej i egoizm. Rzadko chodzi o niewydolność opiekuńczą bliskich chorego - wylicza Dziadowicz i zaznacza, że każdy stres,
a szczególnie poczucie samotności, obniżają odporność, podczas gdy opieka i miłość poprawiają samopoczucie ułatwiając walkę z chorobą.

- Pozostawionym w szpitalu ludziom ciężko jest zrozumieć taką sytuację. To bardzo trudny problem
- mówi dyrektor Artur Puszko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska