Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Dama z gronostajem", czyli roszady Czartoryskich (2)

Marek Bartosik
Adam Zamoyski, prezes Fundacji XX Czartoryskich
Adam Zamoyski, prezes Fundacji XX Czartoryskich Wojciech Matusik
Wrocławianka, która kilka dni temu stanęła przed wejściem do Muzeum Czartoryskich, była wściekła, bo z komunikatu wywieszonego na drzwiach dowiedziała się, że muzeum jest zamknięte na czas remontu.

- Sukiennice też w remoncie, a w skarbcu na Wawelu jakaś inwentaryzacja. To po co ja tu właściwie przyjechałam! - wylicza. W podobnej sytuacji jest dzisiaj wielu turystów, którzy do Krakowa przyjeżdżają nie tylko po to, by odbyć kilka rund po tutejszych knajpach.

Na ogół nie wiedzą o konflikcie, który toczy się od lat wokół zbiorów Czartoryskich, a teraz jest w apogeum. I chodzi w nim nie tylko o niewątpliwie potrzebny remont muzeum, zmianę koncepcji wystawiania zbiorów, ale przede wszystkim o kontrolę nad najcenniejszymi w Polsce zbiorami muzealnymi.

Czy Kraków może stracić "Damę z gronostajem"? Dziś prezydent Krakowa przyznaje, że taka obawa pojawia mu się czasem gdzieś "z tyłu głowy", choć Adam Zamoyski, prezes Fundacji XX Czartoryskich, nigdy nie dał tego do zrozumienia.

W nieoficjalnych rozmowach poważni konserwatorzy już jednak wzywają do wykupienia przez państwo obrazu Leonarda da Vinci i pozostałych zbiorów książąt Czartoryskich. Tymczasem Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego, na nasze pytanie odpowiedział: "W chwili obecnej nie rozważa się możliwości wykupu przez państwo całości lub części zbiorów Fundacji XX Czartoryskich. MKiDN stoi na stanowisku, że niekwestionowaną podstawą dalszej współpracy jest przestrzeganie umów wiążących Fundację z Muzeum Narodowym w Krakowie".

Do tej pory obie instytucje łączyło jednak znacznie więcej niż taka umowna współpraca. Na przykład prezentowana w Muzeum Czartoryskich kolekcja malarstwa w 60 proc. składała się z dzieł należących do Muzeum Narodowego.

- Nasze zbiory malarstwa, które dotąd były prezentowane w Muzeum Czartoryskich razem z Leonardem i Rembrandtem, na mocy decyzji fundacji, zostaną wkrótce stamtąd usunięte. 1700 obiektów będziemy najpierw pokazywać na zamku w Niepołomicach, a potem w spichlerzu na pl. Sikorskiego w Krakowie, gdy skończymy jego remont - mówi Zofia Gołubiew, dyr. Muzeum Narodowego.

Decyzja o tym, że podczas trwania remontu zbiory Czartoryskich zostaną rozlokowane w sześciu innych muzeach w kraju, to efekt istotnych zmian prawnych, do jakich w fundacji doszło w ciągu kilku ostatnich lat. Razem z preambułą ze statutu zniknął zapis "(...) Muzeum i Biblioteka XX Czartoryskich stanowią instytucję i własność publiczną utrzymywaną przez Państwo Polskie".

Późniejsze wykreślenie ze statutu zapisu o "historycznej, nierozerwalnej całości" jaką zbiory miały stanowić, otwiera formalną furtkę do wyprzedaży części zbiorów. Na zmiany te nie reagowali kolejni ministrowie kultury począwszy od Waldemara Dąbrowskiego, przez Kazimierza Ujazdowskiego po Bogdana Zdrojewskiego.

- Statut skleciliśmy w pośpiechu i było w nim sporo błędnych rozwiązań. Na przykład zapis o tym, że prezesem fundacji jest dyr. krakowskiego Muzeum Narodowego powodował, że przyjeżdżaliśmy na zebrania zarządu dwa razy do roku, podejmowaliśmy decyzje, odjeżdżaliśmy i nic się nie działo, ponieważ prezes zarządu dalej traktował Muzeum Czartoryskich jako oddział swego muzeum - tłumaczy od lat Adam Zamoyski, który obecnie pełni tę funkcję. Podobnie wyjaśnia usunięcie zapisu o nierozerwalności kolekcji.

- Pisząc statut ani ja, ani Ciechanowiecki, ani Rottermund nie wiedzieliśmy, co to właściwie znaczy "zbiory Czartoryskich". Nie orientowaliśmy się, że w budynkach, poza zbiorami z Puław i kolekcją księcia Władysława, było też całe wyposażenie prywatnego mieszkania Czartoryskich, które wpisane zostało do inwentarza. Spinki do koszuli mojego dziadka, połamana laska babki, parasolki, abażury, popielniczki.

Dążymy do tego, by zdefiniować, co to są zbiory Czartoryskich i wyłączyć z nich zwykłe śmieci. Ale z drugiej strony w magazynach muzeum są także oszałamiające dzieła sztuki, np. porcelana, za które inne muzea zapłaciłyby miliony euro. I te skarby nigdy albo rzadko były pokazywane publiczności. To skandal - mówi Adam Zamoyski.
- Wątpię, by to był poważny problem. Opiekujący się zbiorami Marek Rostworowski i prof. Żygulski byli zbyt dobrymi specjalistami, by mogli do tego dopuścić - mówi o ostatnich słowach prezesa Janusz Wałek, kustosz zbiorów malarskich Muzeum Czartoryskich.

Prezes fundacji nie ukrywa, że dla niego ideałem, do którego należy powrócić, jest odtworzenie koncepcji zbiorów jej założycielki, księżnej Izabeli Czartoryskiej. Ta wizja zbiorów została ukształtowana prawie 200 lat temu, gdy znajdowały się w Puławach. Późniejsze umieszczenie zbiorów właśnie w Krakowie uważa nie za kwestię świadomego wyboru czy spójnej koncepcji jej wnuka księcia Władysława, ale historycznych konieczności, przed jakimi on stanął.

Z tych przekonań wynika koncepcja remontu Muzeum Czaroryskich, który właśnie się rozpoczyna. Po jego zakończeniu w dotychczasowej siedzibie mają pozostać Dom Gotycki, czyli drugi zbiór stworzony przez księżną Izabelę i kolekcja zgromadzona przez jej wnuka, ks. Władysława. Świątynia Sybilli, czyli olbrzymi zbiór patriotycznych pamiątek miała początkowo wrócić do Puław, do swej pierwotnej, romantycznej siedziby.

Ostatnio wyraźnie zwycięża koncepcja przeniesienia jej do budowli o zupełnie innym charakterze: do olbrzymiego, poaustriackiego fortu w krakowskim Podgórzu. Nie wiadomo, kiedy miałoby się to stać, ile kosztować i kto miałby te koszty ponieść. Nie ma także pieniędzy na remont gmachu głównego muzeum. A fundacja ciągle planuje, że skończy się on wiosną 2011 r. Pytani przez nas dyrektorzy niektórych muzeów, do których na czas remontu zbiory są wysyłane, przyznają, że są przygotowani na ich dłuższe przechowywanie.

Ostatnio we władzach Fundacji XX Czartoryskich nastąpiły kolejne, poważne zmiany. Już wcześniej radę konsultacyjną powołaną w momencie zakładania fundacji w 1991 r., która głośno protestowała przeciwko wypożyczaniu obrazu Leonarda da Vinci za granicę, zastąpiła, w wyniku zmian w statucie, jedenastoosobowa rada fundacji. W jej składzie decydującą rolę ma rodzina Czartoryskich, w tym córka fundatora, Tamara.

Z kolei w składzie zarządu znalazł się prof. Zbigniew Ćwiąkalski, do niedawna minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska. Przyjął propozycję udziału w zarządzie, bo jak sam przypomina, urodził się w Łańcucie i jako przewodnik przez 10 lat oprowadzał tam wycieczki. Zwiedzał też wiele muzeów na świecie i wie, jak są one współcześnie organizowane. Zaprzecza, by zaproszenie go do zarządu miało związek z jego politycznymi koneksjami.

Jednak do zarządu wszedł też Antoni Potocki, biznesmen zajmujący się konsultingiem, działacz Krakowskiego Towarzystwa Przemysłowego. Od lat w jego dworku na krakowskiej Olszy zatrzymuje się podczas bytności w Krakowie Adam Zamoyski, prezes fundacji i kuzyn fundatora Adama Karola Czartoryskiego.

Biznesmen jest też członkiem zarządu Instytutu Studiów Strategicznych, którego prezesem przed objęciem funkcji ministra obrony był Bogdan Klich. Te dwie nominacje wiązane są z faktem, że prezes fundacji zna jeszcze z jego czasów londyńskich ministra Radosława Sikorskiego. A jakie polityka może mieć tu znaczenie?

Jan Janczykowski, małopolski konserwator zabytków, przyznaje, że jesienią zgodził się na wyjazd "Damy z gronostajem" do Budapesztu tylko dlatego, że skończył się okres moratorium na wyjazdy uchwalony przez poprzedni zarząd i były w tej sprawie zobowiązania polityczne wobec Węgier. Informacje o tym mieli mu przekazać przedstawiciele fundacji. Minister Zdrojewski z kolei w odpowiedzi na nasze pytanie napisał, że przy tej okazji "wzięto pod uwagę opinię MSZ".

Kolejnym nowym członkiem zarządu fundacji została Bogna Dziechciaruk-Maj, dyr. mieszczącego się naprzeciw Wawelu Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej, które kiedyś, jak formalnie do dziś Muzeum Czartoryskich, było oddziałem krakowskiego Muzeum Narodowego. Kompetencje i doświadczenia każdej z nowych w zarządzie osób mogą być dla Fundacji XX Czartoryskich bardzo pomocne w jej obecnej, bardzo trudnej sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska