Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewakuowali harcerzy obozujących w Beskidzie Sądeckim. Po nocy w Dubnem wrócili w góry

Alicja Fałek
Alicja Fałek
Podharcmistrzyni Anna Sułkowska zaznacza, że bezpieczeństwo jest najważniejsze, stąd decyzja o profilaktycznej ewakuacji obozu
Podharcmistrzyni Anna Sułkowska zaznacza, że bezpieczeństwo jest najważniejsze, stąd decyzja o profilaktycznej ewakuacji obozu Damian Radziak
Zapowiedź gwałtownej burzy i silnie wiejący wiatr wystraszył opiekunów obozu harcerskiego z Krakowa, który stacjonuje w lesie w miejscowości Dubne w Beskidzie Sądeckim. Wychowawcy w niedzielę wieczór (28 lipca) ewakuowali 48 obozowiczów, a po nocy spędzonej pod dachem, wrócili z nimi w góry. Nikomu nic się nie stało.

Powyżej miejscowości Dubne w gminie Muszyna, na polanie, niedaleko granicy ze Słowacją, od blisko miesiąca stacjonuje obóz harcerski z Krakowa. Dziewięciu wychowawców ma pod swoją opieką harcerzy w wieku od 10 do 18 lat.

- Ich bezpieczeństwo jest dla nas najważniejsze, dlatego zdecydowaliśmy się na profilaktyczną ewakuację obozu, gdy otrzymaliśmy alert pogodowy - podkreśla podharcmistrzyni Anna Sułkowska ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej Okręgu Małopolskiego Szczep Słowiki.

Meteorolodzy w niedzielę (28 lipca) w całej Małopolsce zapowiadali możliwość wystąpienia burz II stopnia oraz silnego wiatru. Informację taką harcerze otrzymali od straży pożarnej, z którą są w stałym kontakcie. To efekt zmiany procedur, które były konsekwencją tragicznych wydarzeń sprzed dwóch lat w Szuszku na Pomorzu. W nocy z 11 na 12 sierpnia nawałnica odcięła od świata obóz harcerski. Na jeden z namiotów wiatr powalił drzewo. Zginęły wówczas dwie nastolatki, a poszkodowanych było 38 osób.

- Nie chcieliśmy ryzykować, choć nasz obóz nie znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie drzew - zaznacza Sułkowska.

Było tuż przed godz. 20, gdy harcerze zaczęli schodzić do Dubnego. Tam najpierw zgromadzili się w stodole właściciela terenu, na którym obozują. Po tym, jak deszcz ustał, mieli wrócić na górę, jednak było już za ciemno na wędrówkę.

- Następnie pani sołtys pomogła nam i zaproponowała nocleg w miejscowej świetlicy, a jedna z rodzin w prywatnym budynku - relacjonuje krakowianka. - Harcerze od prawie miesiąca śpią w namiotach, więc cieszyli się z możliwości przenocowania w ciepłych i komfortowych warunkach. Dla nich po tylu dniach spędzonych w lesie to był luksus - dodaje.

W poniedziałek rano harcerze wrócili na teren obozowiska. Okazało się, że burza minęła jego teren, a namioty nie ucierpiały. Do piątku będą się cieszyć ciszą i pięknymi widokami.

Profilaktyczną ewakuację obozu chwalą sądeccy strażacy. - To prawidłowe zachowanie. Przed rozpoczęciem obozu, instruowaliśmy wychowawców o zasadach postępowania i powiadamiania w sytuacjach kryzysowych - przyznaje st. bryg. Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu. - Otrzymaliśmy od niej wiadomość, że podejmują się ewakuacji i że nie potrzebują w tym naszej pomocy - dodaje.

FLESZ - Dlaczego nie należy jeść owoców prosto z krzaka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska