Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Florynka. Walczy o ponownie uruchomienie elektrowni wodnej, w którą zainwestował krocie

Alicja Fałek
Alicja Fałek
Józef Borzęcki od 10 lat stara się naprawić szkody poczynione przez powódź na Białej Tarnowskiej i na powrót produkować prąd. Gdy RZGW ruszyło z regulacją rzeki, liczył, że w końcu się uda. Problem w tym, że zdaniem państwowego podmiotu mieszkaniec Florynki nie spełnił wszystkich wymogów.

FLESZ - Czy czeka nas największa susza od 100 lat?

Kilkanaście lat temu wybudowanie i uruchomienie małej elektrowni wodnej na rzecze Biała Tarnowska we Florynce kosztowało Józefa Borzęckiego około 60 tys. zł.

- Sam na nią zarobiłem ciężką pracą. Wiele prac również sam wykonałem. Cieszyłem się, gdy zaczęła działać i produkować prąd. Ale długo to nie trwało, bo przyszła powódź i zmieniła koryto rzeki - opowiada Borzęcki. - Od dziesięciu lat staram się naprawić zniszczenia i uruchomić elektrownię. Bezskutecznie. Zamiast prądu mam bobry, które zamieszkały w kanałach.

Stoi w miejscu

Jeszcze w czerwcu 2010 roku, tuż po wspomnianej powodzi, mieszkaniec Florynki wystąpił do Starostwa Powiatowego w Nowym Sączu z wnioskiem o odbudowę koryta rzeki tak, by woda znów dochodziła do elektrowni. Spotkał się wówczas z odmową. Jak twierdzi już wówczas Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie planował regulację Białej Tarnowskiej. Trzy lata później potwierdziło się to podczas spotkania, do jakiego doszło w Urzędzie Gminy w Grybowie.

- To był grudzień. Mam sporządzoną z tego spotkania notatkę służbową i podpisaną przez biorących w nim udział – wskazuje Borzęcki. - Poruszona została tam kwestia przebudowy stopnia piętrzącego wodę w korycie rzeki, dzięki któremu moja elektrownia funkcjonowała. To ja ten stopień wybudowałem i jestem jego właścicielem.

Planowana przez RZGW inwestycja udrażniająca koryto Białej Tarnowskiej zakładała likwidację tego stopnia, po wcześniejszym wykupieniu go od mieszkańca Florynki. Co więcej zaproponowano taką przebudowę nurtu, by rzeka ponownie mogła zasilić małą elektrownie wodną należącą do Borzęckiego.

Minęły lata aż w marcu tego roku ruszyła planowana inwestycja na rzece Białej Tarnowskiej.

- Zdziwiłem się, gdy zobaczyłem, że w nurcie prowadzone są prace. Tym bardziej, gdy okazało się, że mój stopień ma być zlikwidowany. Nigdy nie otrzymałem za niego obiecanych pieniędzy, choć w 2015 roku odbyła się wizja lokalna i został on wyceniony - podkreśla Józef Borzęcki. - Na ile? Tego nie wiem. Rzeczoznawca tego nie zdradził, bo nie ja byłem stroną, na której zlecenie działał.

Mieszkaniec Florynki kategorycznie zabronił robotnikom prac i powiadomił policję. Nie zgadza się na rozebranie stopnia do czasu wyjaśnienia sprawy. Prace wykonywane są więc na innych odcinkach.

]Wybudował nielegalnie?

Jak się okazuje w ramach prowadzonej przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie inwestycji rozebrany częściowo miał zostać nie tylko stopień wykonany przez mieszkańca Florynki. W planach jest także rozbiórka fragmentu koryta wlotowego do kanału doprowadzającego wodę do - zdaniem RZGW - niewykonanej elektrowni wodnej.

- Nie ma podstaw prawnych do dokonania wykupu stopnia wybudowanego nielegalnie, jako samowola budowlana. Przedmiotowy próg został wykonany przez właściciela elektrowni bez pozwolenia na budowę, w korycie rzeki, na gruncie stanowiącym własność PGW Wody Polskie - informuje nas Magdalena Gala, rzecznik prasowy RZGW w Krakowie.

Jak wyjaśnia, pozwolenie wodnoprawne uzyskane przez Józefa Borzęckiego, nie stanowiło podstawy do wykonania stopnia piętrzącego wodę na potrzeby ujęcia dla elektrowni. Dodaje, że podczas wspomnianego przez mieszkańca Florynki spotkania, zobowiązał się on do „podjęcia starań polegających na rozpoczęciu projektowania od początku, ujęcia wody i kanału derywacyjnego do elektrowni, w oparciu o projekt firmy Staand”. Tak się jednak nie stało.

- Prowadzone w korycie rzeki prace mają na celu zarówno usunięcie zniszczeń powstałych po przejściu licznych wezbrań, jak i zabezpieczenie koryta i brzegów rzeki przed dalszą erozją - podkreśla Magdalena Gala.

Jak wyjaśnia rzeczniczka krakowskiego oddziału RZGW stąd też prace rozbiórkowe jak i budowa nowych progów. Zapewnia jednak, że przyjęte rozwiązania umożliwią doprowadzenie i pobór wody przez elektrownię.

- Oczywiście pod warunkiem uzyskania przez właściciela elektrowni, wymaganych prawem wszelkich decyzji - zaznacza Gala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska