Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina płaciła za szkolenia nauczycieli w luksusowych hotelach i willach

Ewelina Sadko
Budynek, w którym funkcjonował przez 15 lat Gminny Zespół Edukacji w Brzeszczach.
Budynek, w którym funkcjonował przez 15 lat Gminny Zespół Edukacji w Brzeszczach. fot. Ewelina Sadko
Kwoty, na jakie opiewają faktury za szkolenia, na które jeździli nauczyciele i dyrektorzy gminy Brzeszcze w latach od 2010 do 2013 oraz na nagrody dla nich zapierają dech w piersiach. W ciągu czterech lat działający wtedy Gminny Zakład Edukacji kierowany przez Bożenę Sobocińską wydał ponad 1,6 miliona złotych.

Zgodnie z wykazem szczęśliwcy dostawali nawet 12 tys. zł rocznie. Jakie były zasady ich przyznawania? Nie wiadomo. Sprawdzi to prawdopodobnie prokuratura, bo Cecylia Ślusarczyk, burmistrz Brzeszcz, zamierza złożyć zawiadomienie w tej sprawie.

Sprawa wyszła na jaw kilka dni temu. Wydział Edukacji UG Brzeszcze upublicznił zestawienia finansowe z czasów funkcjonowania GZE. Okazuje się, że ówczesna dyrektorka wyjątkowo dbała o dyrektorów i nauczycieli z gminy, fundując im z gminnej kasy wyjazdy do hoteli ze spa i odnową biologiczną, willi w górach i apartamentów w Krakowie. Wszystko działo się zgodnie z prawem, bo każdy wyjazd odbywał się w ramach obowiązkowych szkoleń, zgodnie z zaplanowanym budżetem i za zgodą ówczesnej burmistrz Teresy Jankowskiej. Bulwersujące są jednak koszty wyjazdów, bo jednorazowo sięgały nawet dziewięciu tys. zł. W ciągu trzech lat pochłonęły ponad 181 tys. zł.

Bożena Sobocińska twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia.

***

W Brzeszczach wrze. Na wniosek komisji edukacji urzędu gminy skontrolowano działalność Gminnego Zespołu Edukacji, który działał tu do końca 2012 roku. Po przeanalizowaniu faktur i rachunków okazało się, że jego była dyrektorka Bożena Sobocińska przez kilka lat fundowała sobie i swoim współpracownikom kosztowne wyjazdy w ramach obowiązkowych szkoleń. Burmistrz Brzeszcz Cecylia Ślusarczyk rozważa zawiadomienie prokuratury o nadużyciach finansowych przez byłą dyrektor GZE.

Sprawa dotyczy działalności GZE w latach 2010-2013 (w ostatnim roku GZE działało już jako wydział edukacji, jednak dyrektorką nadal była Sobocińska).

Luksusowe spa
Dyrektorka fundowała sobie i kolegom z branży m.in. dwudniowe spotkania w Spa&Wellness w Brennej za osiem tys. zł, trzydniowy pobyt w krakowskim hotelu "Wyspiański" (w tym zwiedzanie "Jamy Michalika"), który pochłonął blisko 10 tys. zł.

Krakowskie hotele Sobocińska preferowała najbardziej, bo płaciła też za noclegi w "Ryszardzie" , a to jednorazowy koszt nawet trzech tys. zł. Do tego doszły wyprawy na kilka dni do Jaworza i zakwaterowanie w "Willi Barbara" (każda za 5,5 tys. zł, 6,5 tys. zł, 7 tys. zł, 9,5 tys. zł). Wszystko to działo się za pozwoleniem i po akceptacji ówczesnej burmistrz Teresy Jankowskiej i w ramach wcześniej ustalonego budżetu.

W 2010 roku koszt szkoleń wyniósł prawie 54 tys. zł, w 2011 r. - 63,1 tys. zł, w 2012 r. - 63,4 tys. zł, a w 2013 r. już tylko 21,9 tys. zł. Co ciekawe, na oficjalnych zestawieniach z wyjazdów nie ma informacji na temat szczegółów szkolenia, ilości osób biorących udział czy godzin trwania.

Teraz robią to taniej
- To, że mieli możliwość, nie znaczy, że musieli jeździć na takie drogie wyprawy - mówi Grażyna Bębenek, mieszkanka Brzeszcz. - Mogli te pieniądze lepiej przeznaczyć na nagrody dla dzieci za wyniki w nauce albo szkoły doposażyć - dodaje oburzona.

Urzędnicy już nie szaleją. - W tym roku wszystkie szkolenia, w których nasi nauczyciele wzięli udział, były darmowe, opłacane ze środków unijnych, więc gmina pokrywała jedynie koszty dojazdów - mówi Anna Rusin, obecna naczelnik Wydziału Edukacji gminy Brzeszcze. - To, co się działo w GZE przez lata, jest dla mnie szokujące. Jak można było tak marnotrawić publiczne pieniądze? - zastanawia się zbulwersowana.

W tej sprawie jest więcej pytań niż odpowiedzi. Zastanawiający jest także system przyznawania nagród dla nauczycieli. "Wybrańcy" otrzymywali nawet 12 tys. zł rocznej premii. Takie "bonusy" pochłonęły ponad 1,6 mln złotych (od 2010 do 2013 r.). Dla porównania, w tym roku na premie dla pedagogów zarezerwowano "marne" 123 tys. zł.

- To nie do pomyślenia, żeby jednemu nauczycielowi przyznawać kilkanaście tysięcy złotych, a innym nic - mówi Anna Rusin. - Teraz przyznaliśmy każdemu po 700 zł. To sprawiedliwe, bo każdy jest doceniony, a nie tylko nieliczni faworyzowani - dodaje.

Sprawiedliwie nie było
W 2010 roku nagrody trafiły do nauczycieli z 13 placówek. Trudno doszukać się kryteriów podziału pieniędzy. Dla przykładu: w Szkole Podstawowej nr 1 w Brzeszczach premię dosłało 15 osób, z czego dwie po 8 tys. zł, jedna 5,5 tys. zł i pięć po 4 tys. zł. W sumie na nagrody w tej szkole wydano prawie 52,7 tys. zł. Dla porównania w Zespole Szkolno- Przedszkolnym nr 3 w Skidziniu też nagrodzono 14 nauczycieli, ale w sumie pochłonęło to kwotę 24,9 tys. zł.

- Zamierzamy przekazać sprawę do zewnętrznej firmy, która dokładnie przeanalizuje wszystkie zestawienia - mówi Rusin. - W oparciu o taki raport będziemy podejmować w tej sprawie kolejne kroki - tłumaczy.

Bożena Sobocińska była dyrektorem GZE od 1 stycznia 1998 roku. W 2013 r. po przekształceniu GZE w wydział zajęła stanowisko kierownika, jednak po krótkim czasie zrezygnowała z posady. Zatrudnienie znalazła w Urzędzie Gminy Wilamowice (Śląsk) na stanowisku kierownika Zakładu Obsługi Szkół i Przedszkoli.

- Rozmawiałem z panią Bożeną na temat tej afery, jednak na tym etapie nie zamierzam podejmować żadnych decyzji w kwestii jej zatrudnienia - mówi Marian Trela, burmistrz gminy Wilamowice. - W kompetencjach pani Sobocińskiej jest m.in. koordynacja spraw finansowo- księgowych w naszych placówkach, jednak każdą fakturę zatwierdzam osobiście. Nie ma możliwości, aby zorganizować szkolenie pochłaniające kilka tys. zł albo przyznać podobną nagrodę jednemu nauczycielowi - dodaje i tłumaczy, że w tej gminie najwyższa nagroda dla pracownika szkoły lub przedszkola wynosi dwa tys. zł.

Kto był odpowiedzialny?
Bożena Sobocińska nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi, że każdą decyzję podejmowała w porozumieniu z ówczesną burmistrz Teresą Jankowską i za zgodą nauczycieli, którzy brali udział w wyjazdach. Uważa, że "wyciąganie" teraz tej sprawy jest przedwyborczą zagrywką jej przeciwników, bo startuje na radną gminy.

- Chciałam dobrze, dlatego nie rozumiem, skąd te pretensje - wyjaśnia Sobocińska. - Kwoty, które są podane, to opłaty za przejazd, wyżywienie, zakwaterowanie i organizację szkolenia dla kilkunastu osób każdorazowo - tłumaczy i dodaje, że miejsca konferencji wybierała skrupulatnie. - W Krakowie po szkoleniu nauczyciele szli do teatru, na wystawy, do galerii, za co płacili z własnej kieszeni. To wpływało na ich rozwój. Chciałam tylko zadbać o nich i docenić za ciężką pracę - mówi.

Jak podkreśla, Regionalna Izba Obrachunkowa, każdego roku kontrolowała zestawienia finansowe GZE i nigdy nie miała zastrzeżeń.

Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" już w 2011 roku pisali o tym, jak szefowa GZE funduje kosztowne wojaże po hotelach w ramach służbowych wyjazdów. Podczas trzydniowego pobytu w luksusowym hotelu w Krakowie szkolenie trwało 12 godzin. Resztę czasu pochłonęła zabawa.

Przykładowe szkolenia organizowane przez GZE
Szkolenia dla dyrektorów i nauczycieli z 2010 roku są na jednej liście (zbiorczo). Nie ma liczby osób biorących udział w każdym z wyjazdów. Przykłady:

  • Marzec, "Strategie nauczyciela radzenia sobie ze stresem", Katowice, koszt - 8,6 tys. zł. Brak liczby dni.
  • 19-20 marca, "Stres w pracy nauczyciela", Katowice, koszt - 9 tys. zł.
  • Listopad, "Szkolenie dyrektorów", Jan Pol Hotel Kraków, koszt - 7,7 tys. zł.
  • W 2011 roku szkolenia dla dyrektorów i ich zastępców pochłonęły 38,6 tys. zł.

W 2011 roku szkolenia dla dyrektorów i ich zastępców pochłonęły 38,6 tys. zł. Przykłady:

  • 18-20 października, hotel "Wyspiański" w Krakowie, koszt - 9,7 tys. zł.
  • 21-22 października, hotel "Villa Barbara" w Jaworzu, koszt - 6,3 tys. zł.
  • 9-10 grudnia, hotel "Villa Barbara" w Jaworzu, koszt - 7,1 tys. zł.

Szkolenia nauczycieli i dyrektorów w tym roku pochłonęły kolejne 21,2 tys. zł. Nie ma jednak listy, kiedy się odbyły i w jakich miejscowościach.

W 2012 roku dyrektorzy i wicedyrektorzy wzięli udział w sześciu szkoleniach, które pochłonęły 31,6 tys. zł. Dwa z nich odbyły się w lipcu, dwa w październiku, w listopadzie i w grudniu. Przykłady:

  • 7-8 lipca, hotel "Kotarz. Spa & Wellness" w Brennej, koszt - 7,6 tys. zł.
  • 29 października, brak miejsca szkolenia, koszt - 4,5 tys. zł.
  • 29 listopada, brak miejsca szkolenia, koszt - 7,3 tys. zł.
  • 7-8 grudnia, hotel "Wyspiański" w Krakowie, koszt - 7,6 tys. zł.

Szkolenia dla nauczycieli w tym roku i dyrektorów ich szkół kosztowały dodatkowe 32 tys. zł. Nie ma na liście szczegółów wyjazdów.

W 2013 roku szkolenia szefów placówek edukacyjnych gminy Brzeszcze są nieprawdopodobnie niższe niż w latach poprzednich (15,5 tys. zł w sumie). GZE w tym czasie już nie funkcjonował, był za to wydział w urzędzie. Przykłady szkoleń dyrektorów:

  • 4 lipca, PPHU "Omix" Mikołów, koszt - 1,6 tys zł.
  • 22-23 sierpnia, Małopolskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Krakowie, koszt - 8,3 tys. zł.
  • 17 grudnia, Sosnowickie Centrum Edukacyjne Edukator", koszt - 2,2 tys. zł.

Nauczyciele wzięli udział w szkoleniach, których koszt wyniósł 6,4 tys. zł. Pierwszy raz od 2010 roku nie mieli zamówionego kateringu na podczas wykładów. (eve)

Moim zdaniem...
Gminny Zespół Edukacji funkcjonował w Brzeszczach od 1998 roku, czyli w latach, kiedy gmina nie miała jeszcze większych problemów finansowych. Uważam, że w pierwszej kolejności należałoby przeanalizować zestawienia wydatków właśnie w początkowych latach działalności. Dokumenty, które stały się podstawą do napisania tego artykułu, nie były znane tylko dyrektorce GZE, ponieważ Sobocińska przedkładała je do podpisu burmistrz Brzeszcz, dlatego dziwi mnie, że ta akceptowała takie sumy. Budżet był też znany radnym... Gdzie zatem byli przez trzy lata? Nauczyciele też nie pozostają bez winy, bo z ochotą brali udział w wyjazdach i sypiali w luksusowych pokojach, wiedząc, jakie to koszty. Dziś są oburzeni kwotami, jakie GZE wydawał na szkolenia, a kiedy się działy, nikt nie miał zastrzeżeń. Takie to obłudne.

Właściciel portalu internetowego działający w gminie Brzeszcze, który także opisał aferę, został pozwany przez Sobocińską w trybie wyborczym. Ja także spodziewam się wezwania, mimo że artykuł oparty jest na dokumentacji udostępnionej mi przez Wydział Edukacji Urzędu Gminy Brzeszcze zgodnie z prawem do informacji publicznych.
Ewelina Sadko

**Weź udział w prawyborach samorządowych "Gazety Krakowskiej":

Wybierz radnych Krakowa!.
Wybierz prezydentów i burmistrzów w najpopularniejszych miastach:
Kraków**

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gmina płaciła za szkolenia nauczycieli w luksusowych hotelach i willach - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska