Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice: przerażający stan sanitariatów

Ewa Bugno
Oto jeden z gorlickich WC
Oto jeden z gorlickich WC archiwum
Robiłam zakupy na targowisku koło stadionu. Dopadła mnie biegunka. Poszłam do niebieskich kontenerów z napisem WC na stadionie. Zamknięte. Pytałam o klucz. Kazano mi iść na lodowisko.

Na budynku zobaczyłam oznaczenie WC. Kolejka. Przed mną dwie osoby. Żeby wejść do ubikacji, trzeba przejść przez pomieszczenie gospodarcze, gdzie są jakieś taczki, opony, kanistry, stół z narzędziami. Wyszedł mężczyzna i ostrzegł, że nie ma wody. Weszłam. Myślałam, że zwymiotuję. Powiedziałam, że to trzeba spłukać. Mężczyzna obsługujący toaletę odkręcił kurek w pojemniku na ścianie, gdy popłynęła woda, zakręcił go - opowiada nasza Czytelniczka Marta K. I zarzuca -

- Gorlice to trzydziestotysięczne miasto, jak z takimi sanitariatami może pretendować do miana miasta turystycznego? Tylko jedna kabina ubikacji udostępniona klientom targowiska we wtorek? Sprawdziliśmy. Faktycznie, na stadionie stoją ładne niebieskie kontenery z napisem WC. Są zamknięte. Dowiedzieliśmy się, że czynne są tylko podczas imprez sportowych na stadionie.

Na lodowisku rzeczywiście jest tylko jedna toaleta i aby się do niej dostać, trzeba przejść przez pomieszczenie gospodarcze. W środku ciasno - muszla z rdzawym osadem, umywalka. Mydło, papier i ciepła woda jest. Budynek należy do OSiR, ale trudno winić administratora, który tak naprawdę grzecznościowo zrobił ubikację i udostępnił ją klientom targowiska na wniosek sanepidu. Ta prowizorka funkcjonuje już około ośmiu lat. Średnio we wtorek korzysta z niej dwadzieścia osób w ciągu godziny.

- Nie było ubikacji, więc zrobiliśmy toaletę w garażu na potrzeby lodowiska i placu targowego. W zimie tam trzymamy maszynę do lodu. W ubiegłym tygodniu mieliśmy awarię sieci i brakowało ciepłej wody, ale korzystaliśmy z wody ze zbiornika stojącego w garażu. Jest tam udostępnione jedno oczko i będzie czynne do czasu przeniesienia targowiska do Glinika. Po remoncie i modernizacji lodowiska będziemy mieć toalety i szatnie dla lodowiska - informuje Tadeusz Przybycień, mistrz do spraw eksploatacji obiektów sportowych.
Na drugim targowisku, koło szkoły "czwórki", nieco lepiej, bo są czynne cztery kabiny. Jedna bez zamknięcia od środka. Na ścianach stare, odpadające kafelki. Spłuczka to klamka na rurze, między kafelkami ślady łatanego tynkowania, klamka od drzwi wisi, bo powypadały z niej gwoździe. W środku porysowany, zażółcony sedes. Na drzwiach jednej z kabin informacja: dla handlujących żywnością.

- Czyżby tam były lepsze warunki? - dziwią się złośliwie panie przymierzające spodnie w toalecie. Na Dworzysku przy tzw. rynku maślanym od paru lat funkcjonuje toaleta w kontenerze. Dwie kabiny dla kobiet, ściana z dykty, zamknięcie na haczyk, na podłodze blacha. W przejściu tak ciasno, że gdy jedna osoba wychodzi, druga musi poczekać. Czysto, ale nikogo nie ma, okienko zamknięte, na ladzie leży pięćdziesiąt groszy, kobiety wychodzą i nie płacą. Tak naprawdę to w ciągu 10 minut można by stamtąd wynieść wszystko.

Za Miejską Biblioteką Publiczną kolejny kontener WC różniący się tylko tym, że na podłodze zamiast blachy jest linoleum. - Sanitariaty są nie pierwszej jakości, ale czyste. Zgadzam się z tym, że plac targowy potrzebuje profesjonalnych toalet. Na obiektach sportowych nie chcemy inwestować w rzeczy zbędne, bo w 2010 roku zamiast targowiska przy obiektach sportowych przy ulicy Bieckiej będzie funkcjonował Jarmark Pogórzański - wyjaśnia wiceburmistrz Janusz Fugiel.
Dodaje, że od 2010 do 2012 będzie realizowany program rewitalizacji Starówki i w jego ramach powstanie nowoczesny zespół sanitarny w centrum miasta. Drugie sanitariaty będą ulokowane w rejonie Dworzyska.

- Szalety kontenerowe zużywają się po piętnastu latach, ale tak naprawdę powinniśmy je wymieniać po dziesięciu. Jeden kontener kosztuje 20 tysięcy złotych, bez mediów. Nie ma sensu teraz ich wymieniać, tuż przed przebudową Starówki - mówi Paweł Górski, inspektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego.
Wiceburmistrz Janusz Fugiel dodaje, że szalet na miarę XXI wieku będzie już za rok w Parku Miejskim.

Bywa, że ludzie biegną z miasta do ubikacji na dworcu autobusowym. Budynek ten należy do Veolii, toaleta nie była remontowana od 20 lat. W środku dla kobiet jest tylko jedna kabina. - Toalety są czynne codziennie od szóstej do dziewiętnastej. Pracuję tu od dwudziestu lat, dawniej bardzo dużo ludzi korzystało w ciągu dnia, można było z tego żyć, teraz to bieda - jest tylko czterdzieści osób dziennie. Często przychodzą ludzie z miasta, bo tam to chyba nie ma gdzie. Były kiedyś toalety przy ulicy Mickiewicza, ale teraz jest tam salon Plusa. Tu maluję ściany sam, ale modernizacji nie było od początku jak tu jestem. Wszystko się sypie, kursów nie ma, to i ludzi nie ma. Kto ma remontować? Jak Veolia pociągnie do końca roku, to będzie dobrze - mówi dzierżawca, ale nie chce ujawnić nazwiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska