Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice: szpital czeka restrukturyzacja

Halina Gajda
Brak pieniędzy za nadwykonania spowoduje, że trzeba było zawiesić wiele procedur medycznych
Brak pieniędzy za nadwykonania spowoduje, że trzeba było zawiesić wiele procedur medycznych Halina Gajda
Nie będzie likwidacji oddziałów, ale przed powiatową lecznicą trudny czas. Braki w budżecie spowodowane działaniami NFZ zmuszają dyrekcję do podjęcia działań.

Jest szansa, że planowane zwolnienia nie obejmą tak licznej grupy pracowników, ale konieczne będą wyrzeczenia, niestety, finansowe. Wiele będzie zależało także od związków zawodowych, które działają w gorlickim szpitalu. Być może związkowcy będą musieli przekonać załogę do racji dyrekcji. Szpital musi bowiem znaleźć oszczędności na około 3-4 milionów złotych. W drodze do tego celu warianty w zasadzie są dwa.

Pierwszy przewiduje obniżenie 30-proc. dodatku stażowego i powrót do 80-proc. wynagrodzenia chorobowego (dzisiaj, w gorlickim szpitalu jest ono płacone w 100 proc.).

- Pozwoliłoby to na zaoszczędzenie około 650 tys. złotych rocznie - wyliczał dyrektor Marian Świerz.
Plan naprawczy przewiduje również wprowadzenie trzytygodniowych urlopów bezpłatnych dla każdego pracownika. W praktyce mogłoby to wyglądać tak, że każdy z nich raz na cztery miesiące byłby na takim urlopie przez tydzień.

- Według wstępnych wyliczeń dawałoby to około 1,8-1,9 miliona złotych oszczędności w skali roku. Alternatywnie podobną kwotę udałoby się uzyskać poprzez zmianę w regulaminie wynagradzania, a konkretnie obniżenie o 6 proc. pensji zasadniczej - relacjonował dalej.

Kolejnym istotnym elementem planu jest włączenie Samodzielnego Publicznego Powiatowego Pogotowia Ratunkowego w strukturę szpitala. Powód - pieniądze potrzebne są na utrzymanie nierentownego, ale niezwykle potrzebnego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.

Dyrektor przekonywał radnych, że szpital nie jest w stanie utrzymać oddziału, który przynosi prawie milion złotych strat rocznie.

- Dopóki Narodowy Fundusz Zdrowie płacił za nadwykonania, jakoś się to wszystko bilansowało. Te koszty będą wzrastały zwłaszcza w sytuacji, gdy bazując na przyszłorocznym kontrakcie trzeba będzie ograniczać przyjęcia do szpitala. Już dzisiaj rocznie przez Szpitalny Odział Ratunkowy przewija się ponad 30 tysięcy pacjentów - relacjonował dalej i przestrzegał, że w tej sytuacji pacjenci właśnie w SOR będą szukali pomocy. To zaś będzie generowało kolejne koszty.

- Wiem, że się powtarzam, ale jesteśmy jedynym szpitalem powiatowym w Małopolsce, który nie ma pogotowia w swoich strukturach - dodał.
Oczywiście nie chodzi o kosmetyczną zmianę organizacyjną, ale o pieniądze. Pogotowie jest tą jednostką, która przynosi realne dochody, a oddział ratunkowy milionowe straty. Połączenie pozwoliłoby na zmniejszenie dziury w budżecie szpitala. Mimo że jest to na razie tylko propozycja, to już teraz o takim rozwiązaniu nie chce słyszeć ani szefostwo pogotowia, ani związki zawodowe, które tam działają. Wydaje się, że nie przemawia do nich argument wysuwany zarówno przez dyrekcję szpitala, jak i starostwo, że połączenie pozwoli na uratowanie kilkudziesięciu miejsc pracy właśnie w szpitalu. Związkowcy z pogotowia dali temu dobitnie wyraz podczas wystąpienia przed radnymi podczas sesji rady powiatu.

- Sugeruje się, że połączenie poprawi kondycję finansową szpitala, co jest absurdem, bo taka kwota jest kroplą w morzu potrzeb szpitala - podkreślał z mocą Marian Igielski, przedstawiciel Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność. Stwierdził również, że połączenie spowoduje to, że nie wszyscy pracownicy pogotowia znajdą pracę w nowej strukturze.

- Program naprawczy powinien dotyczyć poprawy funkcjonowania zakładu, którego dotyczy, a nie naprawy poprzez inny zakład, który tej opieki nie wymaga - nawoływał.

Po tych słowach wręczył staroście petycję do zarządu powiatu. Głównym jej punktem było wykreślenie z planu naprawczego propozycji dotyczącej pogotowia.

- Jeżeli rada powiatu nie zgodzi się na przyłączenie pogotowia do szpitala, to mam nadzieję, że zgodzi się na wprowadzenie takich zmian do statutu szpitala, aby ten mógł sam zakontraktować zespoły ratownictwa. Jeżeli i ta wersja nie przejdzie, pozostanie tylko zlikwidować SOR i utworzyć, niestety, z wielką stratą dla pacjentów, izbę - przyjęć - zapowiada.

To nie koniec proponowanych zmian. Kolejne propozycje dotkną bezpośrednio pacjentów, plan naprawczy zakłada bowiem likwidację części łóżek tak, by dostosować liczbę miejsc na poszczególnych oddziałach do kwoty, którą Narodowy Fundusz Zdrowia przeznaczy na ich działalność. Jak duża będzie to redukcja, na razie nie wiadomo, bo nikt nie potrafi odpowiedzieć, o ile niższy będzie kontrakt.

Być może pojawi się konieczność wydzielenia niektórych oddziałów, na przykład psychiatrii ze struktury szpitala i stworzenie samodzielnej, niepublicznej placówki. Jest to bowiem kolejny oddział, który generuje straty, dzisiaj jego bilans zamyka się minusem na prawie 500 tysięcy złotych.
Radny, dr n. med. Franciszek Rachel zaproponował, by wstrzymać się jeszcze z restrukturyzacją, apelował: - Nie dajmy się zwariować, aby nie zrobić niepotrzebnego ruchu. Będą przecież wybory, coś powinno się zmienić!

- Nasze decyzje muszą być mądre. Czy mamy "wyrzucić" kolejną grupę bezrobotnych - pytał.
Ostateczny kształt programu naprawczego będzie znany pod koniec miesiąca. Na listopadowej sesji radni podejmą decyzję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska