Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlickie: mamy w powiecie 130 zagrożonych domów

Halina Gajda
Ziemia osunęła się na również na jeden z domów przy ul. Dukielskiej. Na szczęście budynek ocalał
Ziemia osunęła się na również na jeden z domów przy ul. Dukielskiej. Na szczęście budynek ocalał Halina Gajda
Tragedia na ulicy Łąkowej rozegrała się w miniony piątek rano. Około godz. 7 mieszkańcy domu zauważyli, że na końcu ich posesji, tuż przy lesie, oberwał się niewielki fragment wzniesienia. Nie przeczuwali, że to zwiastun tragedii, która dosięgnie ich za kilka godzin.

Przecież dom stoi w tym miejscu od ponad 60 lat. Józef Maciuszek kupił go w latach siedemdziesiątych minionego wieku, założył gospodarstwo. Tutaj urodziły się jego dzieci.

Jeszcze przed południem, około godz. 11, gdy do Agaty Przyboś, córki pana Józefa, dzwoniła siostra z Klęczan i mówiła, że Ropa zalewa jej dom, ta odpowiedziała: - Przyjedźcie z rodziną do nas, będziecie bezpieczni. Dwie godziny później dom przy Łąkowej runął.

- Od rana deszcz lał jak z cebra. Do godz. 11 zarwał się długi na kilkadziesiąt metrów kawałek działki. Nie zjechał w dół, tylko jakby zapadał się. Potem wszystko działo się już szybko. W dół spadały kolejne metry ziemi. To, co stało się z domem, trwało sześć minut. Róg domu odpadł od razu, to pociągnęło za sobą resztę - opowiadają.

Pani Agata właśnie miała dawać dzieciom obiad, gdy jej syn zauważył, że za oknem dzieje się coś dziwnego. Powiedział o tym mamie. Gdy ta zobaczyła, co się dzieje, zdążyła tylko krzyknąć: - Uciekajmy! Na więcej nie było czasu. Rozległ się huk, trzask, posypał się gruz. Strażacy, którzy szybko przyjechali na miejsce, zaczęli wynosić co się tylko dało. Ale wszystko zalewały strumienie deszczu.

Przed domem nie ma śladu po ogrodzeniu, studni. Betonowe płyty sprzed garażu znalazły się kilkanaście metrów dalej, a przed domem utworzył się swoisty lej - długi na kilkadziesiąt metrów, szeroki na około dwadzieścia i bardzo głęboki. W niektórych miejscach ziemia zapadła się o trzy, może nawet cztery metry w stosunku do tego, co było poprzednio.

- Wie pani, jeszcze dwa tygodnie temu układaliśmy chodnik z kostki wokół domu. Wszystko, by żyło nam się lepiej. Przez ostatnie lata wymieniliśmy instalację elektryczną i gazową w domu, wyremontowaliśmy dach, kupiliśmy nowy piec centralnego ogrzewania. Stoi w kotłowni, a my nie mamy do niego dostępu i nie możemy go wyciągnąć, żeby choć trochę odzyskać - mówi Maciuszek.
Ociera łzy, które ciągle napływają mu do oczu. Próbował wyciągnąć okna, przecież niedawno je wymienili. Udało się wymontować jedno, Co z tego, skoro plastik pokrzywił się, kwater nie da się ani zamknąć, ani otworzyć. Dzieci Agaty pytają: - To gdzie mamy dom, bo przecież Łąkowej 6 już nie ma.
To nie jedyna tragedia w powiecie. Gdy przygotowywaliśmy dzisiejsze wydanie "Gorlickiej", w Szymbarku kończyła pracę komisja budowlana. Nadzór zadecydował, że z co najmniej dwóch domów trzeba ewakuować ludzi, bo stan techniczny budynków nie pozwala, by przebywał w nich ktokolwiek.

Mieszkanka jednego z gospodarstw zgodziła się przenieść do córki, ale starszy mężczyzna z innego domu nie chce go opuścić. Nie ma dokąd iść, bo nie ma rodziny. Być może trzeba go będzie zabrać siłą, trafi do domu pomocy społecznej. W gminie Gorlice zagrożonych jest 21 budynków, w Bobowej kolejnych kilkadziesiąt. Siedem z nich kwalifikuje się już tylko do rozbiórki. Nie lepiej jest w innych gminach. W sumie, w całym powiecie mamy około 130 budynków zagrożonych przez osuwającą się ziemię. To jednak dane tylko ze środy. Sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie, wciąż pojawiają się nowe osuwiska.

Dr Eugeniusz Gil z szymbarskiej stacji Polskiej Akademii Nauk wyjaśnia, że osuwiska zaczynają się uaktywniać wówczas, gdy dochodzi do przeciążenia wodą i osłabienia spójności gruntu. A niszczycielska siła wynika z ciężaru. Dla przykładu metr sześcienny gruntu waży około dwóch ton, mokry znacznie więcej, bo około dwóch i pół tony.

- Im stromiej, tym większa jest siła, która pcha tenże grunt w dół. Oczywiście nie bez znaczenia jest podłoże. Jeśli będzie ilaste, tendencja do osuwania się będzie większa - wyjaśnia. Duża liczba osuwisk to wynik intensywnych opadów deszczu. Z obserwacji prowadzonych przez stację wynika, że w naszym regionie przekroczony został próg opadów, przy którym uaktywniają się osuwiska. Dla naszego terenu wynosi on 250 litrów na metr kwadratowy. Przez ostatni miesiąc spadło zaś ok. 300 litrów.

Geolodzy na razie nie potrafią powiedzieć nic o ich charakterze - czy są to nowe miejsca, czy uśpione przez lata, pod wpływem ulewnych deszczy pokazały pazur.
Na szczegółową, naukową analizę przyjedzie poczekać kilka miesięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska