Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorliczanin Maciej Zimowski został jednym z najmłodszych odznaczonych medalem Zasłużony dla Zdrowia Narodu. Robi... przelewy życia dla życia

Halina Gajda
Halina Gajda
Maciej Zimowski odebrał medal Zasłużony dla Zdrowia Narodu. Jest jednym z najmłodszych, którzy zostali wyróżnieni w ten sposób
Maciej Zimowski odebrał medal Zasłużony dla Zdrowia Narodu. Jest jednym z najmłodszych, którzy zostali wyróżnieni w ten sposób archiwum prywatne
Maciej Zimowski, gorliczanin, lat 27 jest jednym z najmłodszych w Małopolsce, którzy odebrali medal Zasłużony dla Zdrowia Narodu. Na fotelu w stacji krwiodawstwa zasiadał do tej pory dokładnie 52 razy, co przełożyło się na prawie 23 litry oddanej krwi. Planuje, że dociągnie do setki. Bardziej, niż o pesel chodzi tutaj o litry najcenniejszego z leków. Szansę ma sporą, bo niczego w życiu codziennym tak nie pilnuje, jak terminów wizyt w stacji krwiodawstwa. Gdy wybiera się do stacji, znajomi słyszą: idę zrobić przelew życia.

Maciek igieł się nie boi. Te używane podczas donacji do najcieńszych może nie należą, ale jemu to nie przeszkadza. Można powiedzieć, że weszły mu w krew, bo zarzeka się, że nawet nie czuje, gdy pielęgniarki mu się wkłuwają.

- Od początku tak miałem – opowiada. - A przecież przygodę z krwiodawstwem zacząłem zaraz po osiemnastce. Podobnie zrobiło sporo znajomych. Z tą różnicą, że przy pierwszym razie, wielu z nich na widok tejże igły, miało lekki pot na czole. Mnie zaś, bardziej od strachu, absorbowało, jak to będzie wszystko wyglądało – opowiada z lekkim przekąsem.

Wrodzona skromność, ale i rzetelność każe mu jeszcze dodać, że przyzwyczajenie do kłucia oczywiście robi swoje, ale nie bez znaczenia jest profesjonalizm wszystkich pań pielęgniarek, które pracują w stacji.
- One po prostu robią to tak szybko i sprawnie, że nie ma szans poczuć żadnego bólu – podkreśla.

Blada twarz w czasie donacji, nie oznacza, że na fotelu siedzi mięczak

Zapewnia, że podczas żadnej z ponad pięćdziesięciu donacji, nie zdarzyło mu się nawet zblednąć. Z drugiej strony, krwiodawców, którym trafia się gorszy dzień, nie traktuje bynajmniej, jak mięczaków. Po prostu organizm różnie reaguje. Nie na wszystko ma się wpływ.

- Wiadomo, potrzeba trochę czasu, żeby w worku znalazło się te 450 mililitrów. Jednego dnia idę „na setkę”. Innego już tak szybko nie jest – dodaje.

Na jedną z pierwszych wizyt w powiatowej stacji Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Gorlicach zabrał młodszego brata. Jest bowiem przekonany o słuszności twierdzenia o nasiąkaniu skorupki. I nie dorabia to tego żadnej wzniosłej ideologii. Raczej kwituje krótko: niech młody wie, że tak trzeba. Bez wielkich haseł. Dosyć oczywiste jest, że figuruje również w bazie dawców szpiku. I czeka na telefon, że gdzieś tam jego genetycznemu bliźniakowi źle się dzieje. Jest pewny, że stanie za nim murem. To samo wpaja młodszemu bratu. Oczywiście, nie tłumaczy za specjalnie.
- Bo tak trzeba – ucina znów i zaczyna się śmiać.

Społecznik na wielu płaszczyznach

Medal i list z gratulacjami od odebrał kilka tygodni temu. Jest dumny, ale bez przesady. Oburza się, gdy ktoś go pyta, o przywileje, które się z tym ewentualnie wiążą.
- Nie ma żadnych. Co zresztą wynika z ustawy – podkreśla.
Maciek na co dzień ima się różnych prac. Psiarze znają go z dorocznych wystaw kynologicznych w Gorlicach, społecznicy z przygotowań do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tegorocznym sztabie też działa.
- Będzie fajnie – zapewnia. - Przyjdźcie do hali OSiR na 31. finał – zachęca.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska