Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hejnaliści z Wieży Mariackiej. Jedyny taki oddział strażaków wieżowych na świecie

Jolanta Tęcza-Ćwierz
Jolanta Tęcza-Ćwierz
Łukasz Włodarczyk, jeden z siedmiu krakowskich hejnalistów. Jedynych takich na świecie!
Łukasz Włodarczyk, jeden z siedmiu krakowskich hejnalistów. Jedynych takich na świecie! Andrzej Banaś
Zazwyczaj o pełnych godzinach na Wieżę Mariacką patrzą tłumy turystów. Teraz, gdy Kraków opustoszał, a o północy gasną miejskie latarnie, hejnał - symbol miasta - i tak wybrzmiewa. Grają go strażacy. W poniedziałek ich święto - dzień św. Floriana.

FLESZ - W jaki sposób dezynfekować maseczki?

od 16 lat

Dyżury są 24-godzinne i pełni je jednocześnie dwóch hejnalistów, strażaków Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie. O każdej pełnej godzinie hejnał rozbrzmiewa czterokrotnie w różne strony świata: najpierw dla króla (okienko na Wawel), potem dla rajców miejskich (Sukiennice i Rynek), dla gości i turystów (Barbakan i Brama Floriańska) i wreszcie - przez okienko na wschód - dla komendanta PSP i kolegów strażaków.

Jedyni tacy na świecie

Wystarczy wspiąć się po 88 betonowych schodach w okrągłej, murowanej, ciasnej klatce schodowej. Potem jeszcze pokonać 183 schody drewniane. W sumie 271 stopni. Kiedy zdyszana docieram na górę, z uśmiechem wita mnie Łukasz Włodarczyk, który służbę na Wieży Mariackiej pełni od 14 lat.

- Kraków jest jedynym miastem na świecie, w którym średniowieczna tradycja grania co godzinę hejnału z wieży przetrwała do dziś - opowiada ogniomistrz. - W Polsce jest kilka miast, które mają własne hejnały. Zwykle jednak są one grane od święta albo raz dziennie. W wielu miejscach są tylko odtwarzane. Krakowski hejnał z Wieży Mariackiej jest grany cyklicznie co godzinę przez zatrudnionych w tym celu hejnalistów. Jesteśmy jedynym oddziałem strażaków wieżowych na świecie - dodaje z dumą.

Dawniej strażnicy ostrzegali przed nieprzyjacielem lub pożarem. Witali dostojnych gości, budzili i układali miasto do snu. Czuwali na wieży nieprzerwanie, najpewniej od 1392 roku.

- Legenda głosi, że strzała z tatarskiego łuku miała przebić gardło hejnalisty, który podniósł alarm. Dlatego melodia hejnału gwałtownie się urywa, co słychać do dziś - opowiada Łukasz.

Zawsze w południe

Wyższa wieża kościoła Mariackiego zwana jest Wieżą Straży, Budzielną, Alarmową lub Hejnalicą.

- Mamy tu najpotrzebniejsze sprzęty: lodówkę, kuchenkę, łóżko, ale także telewizor i dostęp do internetu - uśmiecha się pan Łukasz. - Można odpocząć i przygotować się do służby.

Plac Mariacki w niedzielę wieczorem

Koronawirus w Krakowie. Hejnaliści grają, słuchaczy brak. Ta...

Od 1927 roku, by usłyszeć hejnał, nie trzeba przyjeżdżać do Krakowa. Jest on transmitowany przez „Jedynkę” Polskiego Radia dzięki zabytkowej, ale wciąż bez zastrzeżeń działającej tubie firmy „Marconi”, która przekazuje melodię do siedziby radia, a stamtąd - na cały świat.

- Każdego dnia w samo południe nasz hejnał można usłyszeć w radio. 2-3 minuty przed godziną 12 otrzymujemy sygnał z tuby, która wówczas ma funkcję głośnika, aby się zsynchronizować. W chwili ostatniego piknięcia tuba przełączana jest na odbiór i działa jak mikrofon - wyjaśnia pan Łukasz.

W przerwach między odgrywanym hejnałem słychać kroki na drewnianej podłodze.

- Staramy się głośniej tupać, żeby coś się działo - uśmiecha się hejnalista. Okna również otwieramy tak, aby szyba zadźwięczała. Chodzi o to, by słuchacze łatwiej mogli sobie wyobrazić naszą pracę - dodaje.

Nie tylko hejnał

Łukasz Włodarczyk pochodzi z okolic Myślenic. Jako chłopiec przyjechał na wycieczkę do Krakowa. Wszedł na Wieżę Mariacką i…

- Zamarzyłem sobie, że będę hejnalistą - uśmiecha się mistrz trąbki. - Kiedy wiele lat później grałem w orkiestrze strażackiej, kolega powiedział mi, że jest nabór do pracy na wieży. Zgłosiłem się i dostałem tę pracę.

Do obowiązków hejnalisty należy odgrywanie hejnału o pełnych godzinach, a także przyjmowanie wycieczek i… udzielanie wywiadów. Hejnalista musi mieć polskie obywatelstwo, minimum średnie wykształcenie i uregulowany stosunek do służby wojskowej. Wymagania stawiane strażakom nie są wcale łatwe do spełnienia.

Trzeba przejść trudne testy sprawnościowe, które obejmują m.in. bieg na tysiąc metrów (w czasie nie dłuższym niż 3 minuty i 29 sekund), bieg na 50 m (w czasie nie dłuższym niż 6,90 sekundy) i co najmniej 12 podciągnięć na drążku. Są też testy psychologiczne, a także próba wysokościowa. I wreszcie egzamin z gry na trąbce. Łukasz uczył się muzykowania w orkiestrze OSP w Myślenicach.

Rzecz jasna hejnalista musi znać nie tylko melodię hejnału.

- W maju i październiku gramy z wieży pieśni maryjne. W pierwszym roku po śmierci Jana Pawła II w każdą sobotę o 21.37 graliśmy żałobną pieśń pt. „Łzy matki”. Od kwietnia 2005 roku po wsze czasy w każdą pierwszą sobotę miesiąca odgrywana jest „Barka” - ulubiona pieśń Karola Wojtyły. Tak stanowi Dekret podpisany przez komendanta wojewódzkiego, prezydenta Krakowa i proboszcza Bazyliki Mariackiej.

Kondycję trzeba mieć

W tej pracy nie ma mowy o spóźnieniach. Hejnalista bierze czapkę, trąbkę i odgrywa historyczną melodię.

Dezynfekcja Krakowa

Tak Kraków "zabija" koronawirusa. Zobacz spektakularne zdjęcia!

- Większość czasu zajmuje nam obsługa ruchu turystycznego - mówi Łukasz. - Wieża jest udostępniona zwiedzającym przez cały rok z wyjątkiem stycznia i lutego.

Turyści mogą być obecni nawet podczas odgrywania hejnału.

- Gdy gramy, zazwyczaj panuje cisza i skupienie, chociaż zdarzają się różne przypadki. Kiedyś, gdy grałem hejnał, ktoś złapał mnie za ramiona i przesunął, bo... psułem kadr zdjęcia. Innym razem na wieżę przyszedł mężczyzna, który trzydzieści kilka lat wcześniej wyjechał z Polski do Kanady. Gdy usłyszał odgrywany na żywo hejnał, rozpłakał się. Pamiętał z dzieciństwa transmisje radiowe i usłyszana melodia bardzo go poruszyła.

Na wieży pracuje siedmiu strażaków - hejnalistów. Są trzy zmiany, po dwie osoby w każdej. Siódmy strażak, to tzw. skoczek, który pracuje w czasie urlopów lub gdy któryś z hejnalistów zachoruje. A przeziębienia zdarzają się tu nierzadko.

- Mocno tu wieje i są przeciągi - mówi Łukasz. - Kondycję też trzeba mieć. Zdarza się, że ktoś z odwiedzających ma zawroty głowy i boi się zejść po schodach. Dlatego bywa i tak, że podczas służby trzeba zrobić kilka kursów tam i z powrotem po stromych schodach. Czuć też kołysanie, nawet wtedy, gdy wiatr nie jest duży. Wystarczy, że na mniejszej wieży kościelnej włączą dzwony, wtedy nasza Hejnalica się porusza. Można to łatwo zauważyć, obserwując uchylone drzwi do naszego pokoiku - dodaje.

Specjalista od trąbki

Łukasz zaczął grać w siódmej klasie podstawówki. Z zawodu jest monterem instrumentów dętych blaszanych. Ukończył szkołę muzyczną pierwszego stopnia w klasie klarnetu i drugiego stopnia - na waltornię.

- Muzyka to moje życie - przyznaje. - Po pracy na wieży gram w strażackiej orkiestrze. Zajmuję się także naprawą instrumentów dętych zarówno blaszanych, jak i drewnianych. Moja praca polega na prostowaniu, lutowaniu, polerowaniu i czyszczeniu wszelkiego rodzaju zabrudzeń z instrumentów.

Łukasz Włodarczyk nie musi już - jak jego poprzednicy - wypatrywać przez okno, czy na Kraków nie napada nieprzyjaciel albo czy gdzieś się nie pali. Ma grać hejnał.

Najpiękniej jak potrafi.

Koronawirus: aktualizowany raport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska