Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historyczny sukces hokeistów Cracovii

Paweł Guga
Andrzej Banaś
To niekwestionowany sukces krakowskich hokeistów. Niespodziewany, gdyż Kazachowie uchodzili za faworytów. Trzy mecze wygrane, chociaż podopieczni Rudolfa Rohaczka tak naprawdę na maksa zagrali dwa mecze i jedną tercję.

Oczywiście decydujący był pierwszy z Kazachami. Ich szkoleniowiec twierdził, że przyczyną porażki była nikła wiedza o Cracovii (w domyśle rosyjscy, w większości, hokeiści Saryarki byli pewni siebie i zlekceważyli krakowian). Inna sprawa, że drużyna "Pasów" zagrała nie tylko najlepszy mecz w obecnym sezonie, ale i jeden z najlepszych za całej kadencji Rudolfa Rohaczka.

Wygrana krakowian znalazła oczywiście odbicie w nominacjach na najlepszych graczy turnieju. Najlepszym napastnikiem turnieju został Leszek Laszkiewicz, Marian Csorich najlepszym obrońcą, bramkarzem Aleksiej Iwanow z Saryarki Karaganda.

Gratulacje zbierali nie tylko hokeiści ale również kibice, komplementowani przez trenerów i oficjeli wszystkich drużyn. Faktycznie potrafili stworzyć niepowtarzalną atmosferę. Fantastycznie dopingowali, ale i honorowali rywali, po ich hymnach narodowych i kiedy pojawiali się na lodzie. Toteż nic dziwnego, że po każdym spotkaniu zbierali oklaski od hokeistów rywali.

Po wygranej w krakowskim turnieju Cracovia dołączyła do dwóch najlepszych naszych drużyn grających w Pucharze Kontynentalnym - Wojasa Podhale i Unii Oświęcim. Teraz w półfinale (27-29 listopada) "Pasy" zagrają z gospodarzem turnieju - Metalurgsem Lipawa (Łotwa), Sokołem Kijów Ukraina) oraz austriackim Red Bull Salzburg.

- To jest naprawdę nasz duży sukces - uważa Leszek Laszkiewicz. - Po pierwsze wygraliśmy wszystkie mecze w ciągu trzech dni. Wytrzymaliśmy to fizycznie i kondycyjnie. Obraz całego turnieju trochę zaciemnia ostatnie spotkanie, bo powinniśmy grać na sto procent przez cały mecz, ale liczę, że kibice nam to wybaczą. Teraz kolejne wyzwanie. Znacznie trudniejsze.

Rywale w półfinale prezentują co najmniej taki sam, jeśli nie wyższy poziom jak Saryarka Karaganda. Na Łotwie każdy mecz będzie bardzo ciężki. Nie będziemy faworytami tego turnieju. Ale przecież mało kto wierzył w nasze zwycięstwo z Kazachami. Okazało się, że potrafimy grać i zamierzamy udowodnić to w kolejnej rundzie.
Być może drużyna zostanie wzmocniona przed półfinałem. Jest jeszcze jedno wolne miejsce dla obcokrajowca, ale w pucharze może grać ich więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska