Hutnik Kraków. Dotkliwa porażka z KKS Kalisz

Hutnik zmarnował pierwszą okazję

Abdallah Hafez w 2 min mógł dać prowadzenie Hutnikowi, jednak nie dopuścił do tego jeden z graczy KKS-u, wybijając piłkę z linii bramkowej. W działaniach obronnych kaliszanie okazali się zespołem wyraźnie lepszym od gości, którzy na złe tory zjechali w 28 min - najpierw nie byli w stanie przerwać akcji rywali, a gdy dostali taką szansę, Bartosz Tetych w polu karnym wybił piłkę pod nogi Roberta Tunkiewicza. A ten świetnie strzelił z 15 m w dalszy róg.

Pierwsza połowa zakończyła się rzutem karnym. Pechowym dla Tomasza Jaklika, bo walczący z nim w powietrzu Mateusz Majewski główkując trafił go piłką w rękę. A po chwili wykorzystał "jedenastkę".

Tunkiewicz trafił drugi raz. I to jak!

- W drugiej połowie byliśmy praktycznie cały czas przy piłce, a oni czekali tylko na kontry. No i mieliśmy sytuacje. Strzał Kielisia bardzo dobrze obronił bramkarz, okazję miał Hafez - mówi trener Hutnika.

To nie był jednak wieczór jego piłkarzy - tylko Tunkiewicza. Gdy w 72 min przejął piłkę przy linii bocznej, tak z 40 metrów od bramki, i zobaczył, że Dawid Smug jest na linii pola karnego, posłał nad nim kapitalny lob i zgasił nadzieje hutników.

KKS Kalisz - Hutnik Kraków 4:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Tunkiewicz 28, 2:0 Majewski 45+1 karny, 3:0 Tunkiewicz 72, 4:0 Sabiłło 77.
KKS: Pawela - HiszpańskiŻ, Waleńcik, HołotaŻ, MączyńskiŻ - Tunkiewicz, Borecki (79 Radzewicz), Chojnowski (66 Kaszuba), Maćczak (66 Sabiłło), Kamiński (85 Zawistowski) - Majewski (79 Kaczyński).
Hutnik: Smug - Olszewski (66 Ozimek), JaklikŻ, Stawarczyk, TetychŻ (46 Antoniak) - Kieliś, DrągŻ, Kędziora, ReczulskiŻ (79 Jodłowski), Linca (46 Sobala) - HafezŻ (87 Matysek).
Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce). Mecz bez publiczności.