Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I Forum Medyczne: leczenie to służba czy usługa? [ZDJECIA, WIDEO]

Katarzyna Kojzar
Forum Medyczne Małopolski. Na zdjęciu od lewej: Anna Górska (prowadząca), Zbigniew Król, Tomasz Filarski, prof. Andrzej Matyja, Marcin Mikos, Dariusz Madera, Paweł Wójtowicz, Małgorzata Felger.
Forum Medyczne Małopolski. Na zdjęciu od lewej: Anna Górska (prowadząca), Zbigniew Król, Tomasz Filarski, prof. Andrzej Matyja, Marcin Mikos, Dariusz Madera, Paweł Wójtowicz, Małgorzata Felger. fot. Andrzej Banaś
Czym jest leczenie? Czy powinno być traktowane jak służba czy jak usługa? Ile w zawodzie lekarza jest pasji, a ile myślenia o pieniądzach? Na takie pytania próbowali odpowiedzieć eksperci, których zaprosiliśmy do wspólnej debaty podczas I Forum Medycznego „Gazety Krakowskiej”. Forum było częścią projektu Lekarz Małopolski. Oprócz tego, w ramach całej akcji, co czwartek drukujemy porady lekarskie, co miesiąc wydajemy magazyn medyczny, organizujemy debaty oraz plebiscyt na najlepszych lekarzy oraz ośrodki zdrowia. Forum Medyczne o ważnych problemach lekarzy i pacjentów. Do debaty zaprosiliśmy grono ekspertów i praktyków

Zdjęcia: Joanna Urbaniec

Znamy już najlepszych lekarzy i ośrodki zdrowia w Małopolsce

Załączone pliki:

Ile w zawodzie lekarza jest misji, a ile pieniędzy?

Prof. Andrzej Matyja, szef Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie: Ja bym zmienił całe pytanie, boto nasze polskie skażenie przeświadczeniem, że zdrowie to koszt. A to przecież nie koszt, tylko inwestycja. Inwestując w siebie, w swoje zdrowie, zmniejszamy koszty zasiłków, zwiększamy PKB i tym samym rozwój gospodarczy oraz innowacyjność.

Odpowiadając bezpośrednio na zadane pytanie: ja nie lubię określenie „służba zdrowia”. To jest opieka zdrowotna! Leczenie wymaga zarówno powołania, jak i myślenia o pieniądzach. Jako lekarze, personel medyczny, musimy edukować społeczeństwo jak dbać o siebie, jakie badania wykonać. Tutaj, na sali, jest sporo osób w wieku 50 plus. Jestem pewien, że jakbym teraz zapytał, kto ma wykonane badanie profilaktyczne endoskopowe, zgłosiłyby się jednostki. Pacjent musi wiedzieć, co mu się należy i że powinien wykonać swój „przegląd”, tak jak wykonuje przegląd samochodu. Tu jest nasze zadanie - uświadomienie go.

Wracamy do kwestii ekonomii, bo bez dofinansowania podstawowej opieki zdrowotnej nic się nie zmieni. To właśnie lekarz pierwszego kontaktu powinien w pewnym sensie zmusić pacjenta do odpowiedzialnośći. W Polsce leczymy głównie choroby zaawansowane. Gdyby podstawowa opieka była lepiej dofinansowana, sytuacja byłaby inna! Ja bym proponował takie rozwiązanie: jeśli pacjent nie słucha lekarza,podwyższamy mu składkę na opiekę zdrowotną. Dopóki ludzie nie poczują, że są odpowiedzialni za swoje zdrowie, niewiele zrobimy. Tutaj chodzi też o powołanie lekarskie - do edukowania i poświęcania pacjentom czasu.

Paweł Wójtowicz, prezes Fundacji pomocy Rodzinom i Chorym na Mukowiscydozę MATIO: Zgadzam się z opinią pana profesora, że trzeba mobilizować pacjentów do badań i myślenia o swoim zdrowiu. Często ludzie nie myślą o profilaktyce, jeśli nic im się nie dzieje. Dopóki nie boli, nie pójdą na przegląd. A przecież profilaktyka jest tańsza niż leczenie. O zdrowiu, według mnie, nie można mówić bez wspominania o pieniądzach i polityce społecznej. Kiedyś to było jedno ministerstwo: Zdrowia i Polityki Społecznej. Teraz to są dwie oddzielne sprawy, a to niedobrze.

Co z tego, że w Małopolsce mamy prawdziwe zagłębie medyczne - świetne ośrodki, doskonałych lekarzy, skoro pacjenci nie mają pieniędzy, żeby dojechać na badania? Polityki społecznej nie można rozdzielić od zdrowia. Dopiero jak zaczniemy je łączyć w praktyce, coś się zacznie zmieniać.

Czy dziś, w obecnych warunkach finansowych, lekarze są w stanie pogodzić zaspokajanie potrzeb pacjentów z ekonomiczną efektywnością?

Zbigniew Król, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie: Tak, są w stanie i to się u nas już dzieje. Mamy opiekę zdrowotną na naprawdę wysokim poziomie, niezależnie od dofinansowania NFZ. Mamy technologie jak w Europie Zachodniej czy Stanach Zjednoczonych, a środki na poziomie Turcji. To ogromny problem, bo zadłużenie szpitali w związku z tym rośnie. Ale pieniądze nie powinny przeszkadzać misji, bez której nie da się wykonywać zawodu lekarza, pielęgniarki czy ratownika. Musimy z jednej strony utrzymywać wysoki poziom, a zdrugiej dobrze gospodarować środkami. Co więcej, musimy realizować zadania z zakresu profilaktyki, mając na uwadze wysokość kontraktu. To trudne, ale nie ma innej drogi. Trzeba pamiętać, że nasze społeczeństwo się starzeje. Średni wiek na oddziale internistycznym w szpitalu im. Żeromskiego to 82 lata, Średni wiek! A jak wiadomo, leczenie osób starszych wymaga większych nakładów pieniędzy. Przez to mniej inwestujemy w pediatrię, co mnie boli. Tak samo ubolewam na tym, że nie możemy sfinansować odpowiednich wynagrodzeń ludzi medycyny - ratowników, pielęgniarek i położnych. Dyskusja o ochronie zdrowia bez wspominania o pieniądzach jest więc niemożliwa. Ale jeśli mowa o profilaktyce, to jedną sprawą są działania edukacyjne ze strony szpitali, a drugą rola mediów. To dwa oddzielne światy, które powinny mieć wspólny cel - uświadamianie pacjentów. Musimy też pracować nad tym, żeby pacjenci mieli zaufanie do lekarzy. Bo bez niego medycyna, leczenie, nie mają sensu.

Czy brak pieniędzy oznacza brak misji? Czy te dwie sprawy są ze sobą połączone?

Marcin Mikos, zastępca dyrektora do spraw administracyjnych Szpitala Specjalistycznego im. Józefa Dietla w Krakowie: Moim zdaniem leczenie to służba, jak i usługa. Nie szukajmy tutaj różnic, a raczej równowagi między tymi dwoma rzeczami. Nie da się uniknąć elementu troski i zaufania, a jednocześnie nie możemy ignorować racjonalizmu i liczenia kosztów. Mamy dziś do czynienia z nadkonsumpcją usług zdrowotnych i oczekiwań pacjentów. Oni często wymagają od lekarzy cudów. To prowadzi do wyrzeczeń i nadprzeciętnego zaangażowania personelu medycznego, żeby świadczyć usługi medyczne jak najlepiej. Kiedy patrzymy na ochronę zdrowia jak na służbę, pojawia się pytanie o finanse . Jeśli postrzegamy to jako usługę, stajemy się chłodnym ekonomistą, a przecież nie o to chodzi w leczeniu, Dlatego, powtarzam: równowaga!

Jeszcze parę lat temu łatwiej by było odpowiedzieć na pytanie, czy leczenie jest służbą czy usługą. Bo kiedyś był wyraźny podział na placówki publiczne i niepubliczne. Publiczne miały mieć misję, a niepubliczne zarabiać.

Teraz to się zmieniło i zatarło. Mamy na przykład szpital im. Rydygiera w Krakowie, który jest spółką prawa handlowego, a jednocześnie podlega pod samorząd. Przez to nie może być nastawiony na czysty zysk, ale również ma misję. Równowaga w postrzeganiu leczenia zarówno jako służby, jak i usługi, będzie najlepsza nie tylko dla samych leczących, ale przede wszystkim dla pacjentów.

Jak to wygląda w skargach, które spływają do rzecznika praw pacjentów? Ludzie narzekają na brak empatii, zaufania czy profesjonalizmu?
Tomasz Filarski,prawnik, kierownik Działu Skarg i Wniosków w Małopolskim Oddziale NFZ: Pacjenci zwracają sie z wieloma problemami, bardzo zróżnicowanymi. Ale nie zdarza się, żeby kwestionowali kompetencje lekarzy. Raczej skargi dotyczą zachowania personelu medycznego przy udzielaniu świadczeń. Bo w podejściu do pacjenta chodzi o to, żeby nie być chłodnym profesjonalistą, tylko przystępnym językiem rozwiać wszystkie wątpliwości, odpowiedzieć na pytania, wyjaśnić. Pacjent nie może się czuć zagubiony, podpisywać jakichś dokumentów i zgód, nie wiedząc, na co tak naprawdę się godzi.

Lekarze tłumaczą się brakiem czasu, tym, że lepiej jest skupić się na świadczeniach niż na rozmowie. Budowanie relacji i zaufania jest niemal tak ważne jak samo leczenie. Ale tutaj potrzebujemy złotego środka między pieniędzmi a misją. Tak, żeby i pacjent i personel byli zadowoleni. Jest jeszcze jedna kwestia, traktowana trochę jak tabu, o której się nie mówi, a która jest często odpowiedzialna za złe podejście do pacjenta - wypalenie zawodowe. Lekarz jest na tyle wyczerpany, że całym sobą pokazuje swoją niechęć. A pacjent oczekuje miłego traktowania, rozmowy. Na to trzeba naciskać - uczyć personel medyczny dobrego kontaktu z tymi, których leczą. Pokutuje też przeświadczenie, że do lekarza idzie się tylko, gdy jest się chorym. A przecież są zdrowi pacjenci, którzy profilaktycznie chcą się badać. Dla nich lekarz też powinien mieć czas - żeby mogli porozmawiać o swoich obawach, sprawdzić, czy z ich zdrowiem wszystko jest w porządku.

Mamy z jednej strony aspekt wiedzy, autorytetu lekarza, a z drugiej rysują się kwestie finansowe - bo przecież czas kosztuje. Dlatego istotne jest szukanie wspomnianej już równowagi. Lekarz musi mieć pasję, misję, ale ma prawo oczekiwać również godziwego zarobku.

Istnieją takie problemy, które nie wymagają myślenia o finansach, które nie kosztują?

Małgorzata Felger, założycielka i prezes Fundacji Helful Hand, działającej na rzecz osób chorujących na stwardnienie rozsiane: Ja reprezentuję akurat wąską grupę pacjentów i, ale mogę stwierdzi ć jedno: nie pieniądze, a empatia jest dla nas najważniejsza. Chcielibyśmy, żeby kontakt lekarz-pacjent był po prostu kontaktem człowieka z człowiekiem. To nie wymaga nakładów finansowych.

Nam, pacjentom chorującym na stwardnienie rozsiane, akurat się poszczęściło. Mamy świetną poradnię przy szpitalu im.Rydygiera, której zazdrości nam cała Polska. Oczywiście, trzeba było o nią walczyć, ale taka jest właśnie rola organizacji pacjenckich. Udało się i dziś możemy tylko dziękować, za to, tak ważne, ludzkie podejście lekarzy.

Podsumowując: można połączyć dobrą opiekę, empatię i kwestie finansowe?
Dariusz Madera, dyrektor Departamentu Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego: Oczywiście, że można. Przykład szpitala im. Rydygiera, przywoływany już kilka razy, jest idealny. My, jako jednostka samorządowa, pokazujemy, ile środków przekazujemy dla jednostek zdrowia, nie tylko tych nam podlegających, ale także w cały system opieki w regionie. Chcemy, żeby poziom i warunki leczenia w Małopolsce były jak najwyższe. I to się udaje! W całym województwie ludzie mają bezproblemowy dostęp do opieki zdrowotnej. Inwestujemy nawet w obszary mało opłacalne, jak na przykład psychiatria.To wszystko z myślą o pacjentach. Jednocześnie promujemy profilaktykę. Trzeba uświadomić sobie, że dawanie pieniędzy tylko na leczenie naprawcze nie wystarczy. Profilaktyka jest równie ważna. Taka od początku, od dziecka.

Niestety, nasze społeczeństwo jest wciąż nieświadome, jak bardzo istotne są badania. Weźmy na przykład mammografię - mnóstwo pieniędzy jest przeznaczanych na rozsyłanie zaproszeń do pacjentek. A zgłasza się tylko 30 procent zaproszonych. Może jakbyśmy wprowadzili przymus, kary pod postacią np. braku refundacji operacji raka piersi, jeśli pacjentka nie wykonywała mammografii, coś by się zmieniło? To jest temat na kolejne dyskusje.

ZOBACZ TEŻ: Lekarz Małopolski - serwis specjalny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: I Forum Medyczne: leczenie to służba czy usługa? [ZDJECIA, WIDEO] - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska