Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Izdebnik. Samotne lekcje w remizie. Zawiadomienie do prokuratury na dyrektor szkoły. Dyskryminują niepełnosprawnego ucznia? AKTUALIZACJA

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Szkoła podstawowa w Izdebniku
Szkoła podstawowa w Izdebniku arch. szkoły
Matka 14-letniego Łukasza złożyła w Prokuraturze Rejonowej w Wadowicach zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez dyrekcję szkoły podstawowej w Izdebniku (pow. wadowicki). Twierdzi, że jej niepełnosprawny syn jest celowo izolowany od innych dzieci, mimo iż lekarze twierdzą, że dla jego leczenia niezbędny jest kontakt z rówieśnikami. - Kazano nam wozić dziecko na indywidualne lekcje do remizy, tak by nie wchodziło do szkoły. Uważam, że to przejaw dyskryminacji - tłumaczy zrozpaczona matka. AKTUALIZACJA. Inni rodzice, anonimowo, przekonują, że szkoła dobrze postąpiła izolując tego ucznia.

W zawiadomieniu o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa, które trafiło do Prokuratury Rejonowej w Wadowicach pani Iwona, matka 14-letniego Łukasza zarzuca Teresie Łabędź, dyrektor szkoły podstawowej w Izdebniku (gm. Lanckorona, pow. wadowicki), że ta dyskryminuje jej niepełnosprawnego syna. Jej zdaniem, dyrektor, jako funkcjonariusz publiczny, tym samym nie dopełnia swoich obowiązków i tym działa na szkodę dziecka.

Grozi za to kara pozbawienia wolności do lat 3

Chłopiec ma nadpobudliwość ruchową, ciężko mu usiedzieć w jednym miejscu. Mówi szybko, a przez to czasem niewyraźnie. Lekarze określają, że jego niepełnosprawność ma stopień umiarkowany. Dokładnie nie wiadomo, co mu dolega, nadal jest diagnozowany. Mimo to jest samodzielny. Potrafi sobie zrobić herbatę, kanapki a nawet upiec pizzę. Bardzo lubi gotować.

- I bardzo cierpi, gdy nie ma kontaktu z rówieśnikami. Jest bardzo towarzyski, a i inne dzieci go lubiły. Teraz nie może się z nimi widywać - przekonuje matka Łukasza.

Pani Iwona wyjaśnia nam, że od dwóch lat, bezskutecznie stara się zmusić dyrekcję podstawówki, by ta zezwalała synowi na kontakt z kolegami i koleżankami z klasy.

Jest uczony indywidualnie. Nie ma żadnego powodu, by zabraniać mu uczestniczyć w szkolnych apelach, przedstawieniach albo korzystać ze szkolnej biblioteki, a tak się dzieje. Był zamykany w gabinecie dyrektorki, zamiast bawić się w grupie, w świetlicy. To jawne łamanie Konwencji Praw Dziecka. Gdy zaczęłam się na to skarżyć, to w efekcie nasze dziecko nie ma obecnie prawa wejść na teren szkoły - mówi pani Iwona.

Rodzice Łukasza szukali pomocy. Znaleźli odpowiednich lekarzy. Wiedzą, jak z nim postępować i jakich zajęć potrzeba dziecku. - Lekarze zalecają nam, żeby miał jak najwięcej kontaktu z innymi dziećmi, że to mu może pomóc, a tymczasem dyrektorka go izoluje i do szkoły zabrania wpuszczać. Co prawda ze względu na chorobę, syn na lekcjach nie bywa, ale są inne formy aktywności jak apele, wycieczki i z nich też jest wykluczony - twierdzi kobieta. Podkreśla, że Łukaszowi do 2019 roku dyrekcja nie robiła takich problemów.

Wtedy zwolniłam się z pracy w tej szkole. Byłam tam woźną. Od tego czasu syn najwyraźniej nie był już tam mile widziany przez dyrektorkę. Co więcej, odmawiano nam także prawa do nauki w domu, a nauczycielki i tak pobierały pieniądze za dojazd do nas, chociaż się wcale tu nie pojawiały - opowiada pani Iwona.

Zamiast tego Łukasz na lekcje był dowożony przez rodziców, ale nie do szkoły, tylko do... miejscowej remizy. Wszystko wyszło na jaw po kontroli Małopolskiego Kuratorium Oświaty. Zdaniem wójta gminy Lanckorona, Tadeusza Łopaty dyrektorka jednak o lekcjach Łukasza w odosobnieniu, w remizie nie wiedziała.

Nauczyciele samowolnie prowadzili zajęcia w sali OSP Izdebnik. Zostali ukarani karą porządkową, zgodnie z zapisami z Karty Nauczyciela - poinformował wójt Łopata.

Mimo to Małopolskie Kuratorium Oświaty wykryło nieprawidłowości także w działaniach dyrekcji. - Dyrektor nie sprawował właściwego nadzoru pedagogicznego - potwierdziły Barbara Gancarczyk i Edyta Sitarz, wizytatorki z Małopolskiego Kuratorium Oświaty.

Próbowaliśmy skontaktować się z dyrektor Łabędź. W sekretariacie izdebnickiej podstawówki poinformowano nas, że dyrektor jest nieobecna i oddzwoni. Tak się jednak nie stało. Sprawą zajmowali się też radni Lanckorony, ale podczas sesji Rady Gminy jednogłośnie odrzucili skargę matki Łukasza. Prokuratura Rejonowa w Wadowicach nie zdecydowała jeszcze, czy zostanie wszczęte postępowanie. Rodzice Łukasza zapewniają, że jeśli sprawa zostanie umorzona, pozwą szkołę.
AKTUALIZACJA
Inni rodzice, anonimowo, przekonują, że szkoła dobrze postąpiła izolując ucznia.

Ten chłopiec stanowił zagrożenie dla innych uczniów m.in. mojego dziecka (...) Z tego co ja wiem, to dyrektor składała kilka różnych propozycji rozwiązania tej sprawy rodzicom chłopca, którzy każdą z nich bezwzględnie odrzucali

czytamy w sekcji komentarzy pod naszym tekstem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska