Jan Długosz w swojej kronice zanotował - "Rozporządzeniem Władysława króla, jakoteż zgodną wolą wszystkich stanów duchownych i świeckich postanowiono, ażeby Dzień Rozesłania Apostołów (15 lipiec), jako rocznica zwycięstwa pod Grunwaldem w całej Polsce uroczyście był obchodzony, iżby zatem ojcowie zalecali synom, wnukom, prawnukom i wszystkim potomkom swoim święcenie i uroczyste obchodzenie dnia tego, w którym Bóg opatrzny raczył okazać miłosierdzie swoje i łaskę Polakom i aby wszystkie kościoły tak miejskie, jako i wiejskie w całem Królestwie Polskiem, właściwymi obchodami, nabożeństwy i procesyami, święciły wraz z ludem swoim ten dzień i składały Bogu dziękczynienie za wyświadczone Polakom tak wielkie dobrodziejstwo".
Dwaj tarnowscy rycerze - Spytko z Jarosławia i Jan z Tarnowa - po powrocie z wyprawy grunwaldzkiej, ufundowali na chwałę zwycięskiej bitwy i szczęśliwego powrotu do domu, kaplicę w tarnowskiej katedrze i zgodnie z rozporządzeniem króla nadali jej imię Dnia Rozesłania Apostołów. Pięć wieków później, w 1910 roku, na ścianie katedry, została wmurowana pamiątkowa tablica, oddająca hołd wielkiej historii.
Obchody 500-lecia bitwy pod Grunwaldem przeszły do historii Tarnowa jako największa manifestacja mieszkańców w dziejach miasta - 2 października 1910 roku 67 deputacji i kilkutysięczne tłumy przemaszerowały od dworca kolejowego pod katedrę w podniosłym nastroju, śpiewając patriotyczne pieśni. Już dwa dni wcześniej rozpoczęło się wielkie dekorowanie ulic, placów, wystaw sklepowych i okien mieszkań. W niedzielę rano zebrany na placu Przybyłkiewicza - dzisiejsze planty przy dworcu PKP - tłum przeszedł ulicą Krakowską pod Katedrę, gdzie odbyły się liczne przemówienia i uroczysta msza.
Najokazalej prezentowali się przedstawiciele wszystkich stanów, korporacji, delegatów i stowarzyszeń. Pochód ten otwierały młode dziewczęta przebrane w historyczne i ludowe stroje, niosące chleb, kwiaty i okazały wieniec upleciony z kłosów zboża, a zamykały wielobarwne banderie mieszczan w strojach historycznych, grupy strażaków i młodzieży szkolnej.
Z niebywałą elegancją przeszły delegacje Towarzystwa Strzeleckiego z reprezentacjami Lwowa i Krakowa. Po uroczystej mszy i odśpiewaniu przez chór Towarzystwa Muzycznego "Bogurodzicy", przemówił do zebranych burmistrz Tadeusz Tertil, a po nim na balkon wyszedł, przywitany gromkimi oklaskami, Wincenty Witos.
Powrót z uroczystości nastąpił ulicami Wałową i Mickiewicza, obok Tarnowskiego Sokoła, gdzie delegacje złożyły kwiaty. O dziwo, nikt nie ucierpiał w tym niebywałym tłumie, a święto przebiegło bez żadnych utrudnień.
Po południu odbyły się uroczyste występy w sali Sokoła. Amatorskie grupy artystyczne prezentowały pieczołowicie przygotowane programy. Apogeum i jednocześnie symboliczne podsumowanie obchodów święta nastąpiło, gdy na estradę wszedł profesor I Gimnazjum Ludwik Skoczylas - i - jak pisała lokalna prasa - nie można sobie nawet wyobrazić godniejszego mówcy. Ale on właściwie nie mówił, "on jak ów biblijny, a symboliczny krzak gorejący Mojżesza, świętym płonął zapałem, a słowa lotne i palące jak iskry padały w dwutysięczny tłum słuchaczy. Czy można wątpić, że zarzewie z taką mocą i przekonaniem rzucone wznieciło w tym tysiącu zgodnie bijących serc ogień miłości do tej biednej, skołatanej Ojczyzny, co jak Łazarz okruchy z pańskiego stołu dobywać musi (...) jedna wiązanka takich słów złotych zdoła więcej uczynić niż całe tomy filozoficznych dociekań" - pisała po uroczystościach tarnowska gazeta "Pogoń".
W tym roku uroczystości zorganizowanych z takim rozmachem w mieście nie będzie. Nie będzie w ogóle żadnych obchodów. Jak tłumaczą w magistracie - w związku z wakacjami i sezonem urlopowym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?