Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Jaskółki" przebojem wleciały znowu do elity

Andrzej Mizera
Roman Kieroński
"Za rok wracamy". Tak postanowili sobie żużlowcy "Jaskółki", gdy opuszczali szeregi ekstraklasy przed kilkunastoma miesiącami. Słowa dotrzymali. Tarnowianie ponownie się w niej znaleźli i zamierzali mocnym akcentem rozpocząć nowy sezon. To im się udało. Pewnie i wysoko pokonali mistrza Polski.

Jego zawodnicy mieli sporo kłopotów, żeby dotrzymać kroku "Jaskółkom". Stać ich było na wygranie tylko jednego biegu indywidualnego. Ich wysoka porażka jest z pewnością niespodzianką. Victoria tarnowian pokazuje, że będą groźni u siebie dla wszystkich. Spotkanie potwierdziło, że "Jaskółki" mają wyrównany skład. Trener Wardzała może mieć kłopoty bogactwa.

Kibice, którzy mimo deszczu i transmisji telewizyjnej licznie zjawili się na stadionie, mieli się z czego cieszyć. Niestety atmosferę wielkiego święta popsuł padający deszcz, który miał duży wpływ na poziom emocji. Zawody skrócono do 13 wyścigów. A na palcach jednej ręki można było policzyć wyprzedzania zawodników.

Trenerzy nie zaskoczyli składami. Zgodnie z przewidywaniami, Patricka Hougaarda zastąpił Bjarne Pedersen. W składzie gospodarzy znalazło się miejsce dla "syna marnotrawnego" Marcina Rempały, który pokazał się z bardzo dobrej strony. Rezerwowym był natomiast Słowak Martin Vaculik.

Zawodnik specjalnie na tarnowski tor ma przygotowany silnik od Ryszarda Kowalskiego toruńskiego tunera. Spisywał się znakomicie. Vaculik odjeżdzał rywalom niczym francuski pociąg TGV. Można to było zobaczyć już w pierwszym wyścigu. Pokazał, że Vaculik będzie mocnym punktem tarnowskiej ekipy. Wygrał pewnie, drugi metę minął Dudek. Trzeci był Kiełbasa. Reklamowany jako nowe rosyjskie objawienie Rosjanin Loktaev zajął ostatnie miejsce.

Bez historii był również drugi bieg. Pewnie wygrał go Greg Hancock. Drugi linię mety minął Bjarne Pedersen. Trzeci był Marcin Rempała. Ostatnia lokata przypadła Zengocie. Padający deszcz powodował, że na torze szybko zrobiło się mokro i najważniejsze były starty.

Potwierdziło się to w biegu trzecim. Zdecydowanie wygrał go Pedersen. Na trzecim miejscu był Monberg, Jednak przy wyjściu z pierwszego łuku ustąpił Lindgrenowi. Zanotowano kolejny remis. Tarnowianie wciąż jednak prowadzili 10:8.

Eksplozję radości "Jaskółcze Gniazdo" przeżyło po czwartym biegu. Tarnowianie wygrali go podwójnie. Zwyciężył Martin Vaculik. Debiutujący przed tarnowską publicznością Kasprzak był drugi, ale cały czas blisko niego był Dobrucki. Dudek wyraźnie odstawał od reszty.
Po tym biegu przewaga gospodarzy urosła do sześciu punktów 15;9. Padający deszcz wciąż nie ustępował. Na torze zaczęły się pojawiać kałuże i błoto. Start ponownie okazał się atutem tarnowian w piątym wyścigu. Ułamek z Monbergiem na starcie okazali się lepsi od Hancocka. Amerykanin na pierwszym wirażu próbował minąć Monberga, ale mu się nie udało. Duńczyk spokojnie dojechał na drugiej pozycji. Dzięki temu tarnowianie wygrali kolejny bieg podwójnie. Ich przewaga zaczęła rosnąć (20:10).

W tym momencie do akcji wkroczył arbiter, który zarządził utwardzenie toru. To oczywiście nie podobało się kibicom. Oni chcieli, żeby zawody odbywały się przynajmniej do ósmej gonitwy (po niej mecz mógłby zostać przerwany, ale z zaliczeniem wyniku). Przerwa trwała ponad godzinę. W tym czasie kilkunastu kibiców w pocie czoła usuwało wodę.

Traktory natomiast równały nawierzchnię. W całym zamieszaniu świetnie bawili się zwłaszcza kibice Falubazu, którzy cały czas zagrzewali do boju swój zespół. W końcu taśma poszła w górę. W szóstym biegu ponownie wygrał Vaculik. Niespodziewanie ostatnie miejsce zajął Kasprzak, który oglądał plecy Dobruckiego i Lindgrena.

Siódmy wyścig to znowu znakomity start Pedersena i Rempały. Ten ostatni wprawdzie przegrał start, ale potem minął Protasiewicza i cały czas odpierał jego ataki. To przyczyniło się do kolejnego dubletu Tauron Azotów. Przewaga urosła już do 14 punktów (28:14).

W ósmym biegu kibice przecierali oczy ze zdumienia. Wygrał nieoczekiwanie Kiełbasa, który w tyle pozostawił Lindgrena. Kasprzak zajął trzecie miejsce. Tarnowianie wygrali kolejny bieg 4:2 i prowadzili 32:16.

Dziewiąty bieg gospodarze wygrali 4:2. Główna w tym zasługa Marcina Rempały, który wyprzedził Dobruckiego. Osiemnastopunktowa przewaga tarnowian utrzymała się po 10. biegu, w którym osamotniony Ułamek pewnie pokonał Protasiewicza i Dudka. W tej gonitwie Monberga, który zaliczył taśmę miał zastąpić Vaculik, ale nie zdążył na start i ostatecznie został wykluczony .

Kolejne dwa wyścigi tarnowianie wygrali 4:2. Przed 13. wyścigiem prowadzili już 47:25. Trzynasty bieg zakończył mecz. W nim Monberg pokonał Lindgrena i Protasiewicza. Ostatni był Rempała. Wprawdzie przez pewien czas był trzeci, ale na wirażu zagrzebał się i został wyprzedzony. Po tym biegu arbiter zakończył zawody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska