Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejne zatrzymania po aferze w ZUS-ie w Tarnowie

Paweł Chwał
Za łapówki i drobne prezenty miały być załatwiane nowe świadczenia okresowe i przedłużane te, które orzeczono  wcześniej
Za łapówki i drobne prezenty miały być załatwiane nowe świadczenia okresowe i przedłużane te, które orzeczono wcześniej fot. archiwum
Osoby, które wręczyły łapówkę bądź prezent w zamian za załatwienie świadczenia w tarnowskim ZUS, mogą uniknąć odpowiedzialności karnej. Warunkiem jest jednak dobrowolne zgłoszenie się na policję bądź do prokuratury, zanim śledczy wpadną na ich trop.

Afera w tarnowskim oddziale ZUS, o której jako pierwsi napisaliśmy ponad miesiąc temu, zatacza coraz szersze kręgi.
- Zarzuty usłyszało do tej pory 12 osób - wylicza Elżbieta Potoczek-Bara, rzeczniczka prasowa tarnowskiej prokuratury. Czworo podejrzanych to byli bądź obecni pracownicy zakładu. Dwoje z nich, na wniosek prokuratury, zostało tymczasowo aresztowanych, gdyż pojawiły się obawy, że mogliby wpływać na zeznania innych osób, zamieszanych w sprawę.

Pozostałych osiem osób to klienci ZUS, którym zarzuca się, że wręczali łapówki w zamian za korzystne dla nich orzeczenia w sprawie rent. - Nie były to wygórowane sumy. Jak ustalili śledczy, za przedłużenie czasowe otrzymywania świadczenia o rok trzeba było zapłacić około tysiąca złotych. Do tego nierzadko dochodziły drobne upominki - mówi Elżbieta Potoczek-Bara. Jak dodaje, to, że ktoś wręczył korzyść majątkową, nie oznacza, że renta się mu nie należała i nie cierpiał na żadne schorzenia. - Niektórzy po prostu woleli zapłacić, aby mieć pewność, że świadczenie, o które się starają, zostanie im przyznane, a nie będą musieli o nie walczyć pisząc odwołania i stawiać się przed kolejnymi komisjami - wyjaśnia.

W sprawie zgromadzono już kilka tomów akt. Wciąż przesłuchiwani są kolejni świadkowie, a następne zatrzymania - jak dowiedzieliśmy się - to kwestia czasu. Dlatego prokuratura zachęca osoby, które mają na sumieniu wręczanie łapówek w zamian za świadczenia z ZUS do tego, aby same, jak najszybciej, zgłosiły ten fakt do niej lub na policję. - Jeżeli zrobią to zanim my zgromadzimy obciążające ich dowody, będą mogły skorzystać z tak zwanej klauzuli bezkarności - zachęca Elżbieta Potoczek-Bara.
Niewykluczone, że ci, którzy zapłacili za renty, będą musieli jeszcze raz stanąć przed komisją, która zweryfikuje, czy świadczenie faktycznie im się należy.

Orzecznicy zostali w Tarnowie
Do ostatniego zatrzymania w związku z aferą w tarnowskim ZUS-ie doszło w miniony czwartek. Zarzuty usłyszała była pracownica oddziału, która niedawno, bo w sierpniu, przeszła na emeryturę. Śledczy zarzucają jej, że co najmniej sześciokrotnie pośredniczyła w załatwianiu rent. Została tymczasowo aresztowana na dwa miesiące. Wcześniej ze stanowiskiem pożegnała się długoletnia dyrektor tarnowskiego oddziału, a w placówce zarządzono wewnętrzną kontrolę. Nie potwierdziły się informacje o tym, że skutkiem afery ma być pozbawienie tarnowskiego ZUS komisji orzekających, w efekcie czego mieszkańcy regionu musieliby stawiać się na nie w Krakowie lub Nowym Sączu. Komisje pracują bez zmian, na miejscu.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Niebieskie kozy i owce z napisami "MO" I &#8220

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kolejne zatrzymania po aferze w ZUS-ie w Tarnowie - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska