Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kornelio, przyznaj się, kara będzie mniejsza

Przemysław Franczak
Kornelia Marek nie o takiej popularności marzyła
Kornelia Marek nie o takiej popularności marzyła Wojtek Matusik
Ostatecznej wersji raportu w sprawie dopingu Kornelii Marek nie ma, ale jest za to decyzja, że przyłapana na igrzyskach w Vancouver na stosowaniu EPO narciarka jeszcze raz zostanie wezwana przed oblicze Komisji Dyscyplinarnej Polskiego Związku Narciarskiego. Spotkanie zaplanowano na przyszłą środę.

- Liczymy, że skonfrontowana z wypowiedziami swoich koleżanek i kolegów z kadry, powie coś nowego - nie kryje Szymon Krasicki, profesor krakowskiej AWF, jeden z czterech członków komisji, która bada okoliczności dopingowej afery. - Poza tym chcemy, by poznała pełną treść naszego raportu, zanim zostanie on upubliczniony.

Jego robocza wersja już istnieje, została nawet wczoraj przesłana do PZN. Jak udało nam się ustalić, wstępne wnioski zawarte w opracowaniu krążą wokół tezy, że Marek mogła brać niedozwolone środki na własną rękę. Podczas pierwszego spotkania z komisją zawodniczka przekonywała, że nie wie, skąd w jej organizmie wzięło się EPO. Twierdziła, że jedyną osobą, która robiła jej zastrzyki, był fizjoterapeuta Witalij Trypolski. Ukrainiec zaprzeczył, by podawał zawodniczce niedozwolone środki, bronili go również pozostali członkowie reprezentacji.

- Kornelia dostanie jeszcze jedną szansę. Jeśli się przyzna i powie prawdę, to będzie mogła liczyć na wstawiennictwo Polskiego Związku Narciarskiego i Polskiego Komitetu Olimpijskiego w staraniach o złagodzenie kary - informuje Krasicki. Polce grożą dwa lata dyskwalifikacji, jednak nie wiadomo, kiedy Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) ogłosi decyzję o wysokości sankcji. - Jeżeli Kornelia będzie szła w zaparte, to wyrok FIS-u może być większy - nie pozostawia złudzeń Krasicki.

W swoim raporcie komisja wyznaczy - a nie, jak mówiono wcześniej, zasugeruje - własną karę dla zawodniczki. Marek będzie mogła się od niej odwołać do zarządu PZN, którego najbliższe posiedzenie zaplanowano na 16 kwietnia. Wtedy też decydenci związku zapoznają się z wnioskami powołanej przez siebie komisji.

Na dziś wiadomo tyle, że jej członkowie nie zamierzają sięgać po upomnienia ani nagany dla innych członków biegowej kadry. - Oprócz Marek nie będziemy nikogo karać - zdradził Krasicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska