Kraków: balon zniknie na trzy miesiące

- Sprawa się przeciąga, gdyż nowa lokalizacja była kwestionowana przez biuro planowania przestrzennego - mówi Marek Kufel, współwłaściciel balonu z Firmy HiFlyer. - Od miesiąca jesteśmy gotowi do podpisania umowy. Wczoraj był przełom. Liczymy, że teraz sprawa nabierze tempa. Czekamy na pozwole- nie na budowę lądowiska i maszynowni w pobliżu mostu Grunwaldzkiego (po stronie budowanej plaży) - wyjaśnia.

Wielki balon wynoszący turystów na 120 m nad Kraków budzi duże kontrowersje. Od samego początku miał wrogów. Mieszkańcy kamienicy, przy której go ustawiono protestowali, że biała czasza skutecznie zasłoniła im widok na Wisłę. Niecierpliwie czekają więc na koniec tego roku. - Od początku było wiadomo, że umowa wygasa 31 grudnia - podkreśla Tadeusz Czarny, dyrektor wydziału spraw administracyjnych urzędu miasta. - Po tym terminie balon ma się wyprowadzić z tego miejsca, a jego właściciele powinni zadbać o uporządkowanie terenu.

- Działamy do 31 grudnia, chyba, że konserwator zabytków zgodzi się przedłużyć nam termin do 10 stycznia - mówi Marek Kufel. - Potem rozpoczynamy demontaż. Gdy otrzymamy pozwolenie na budowę, rozpoczniemy montaż na prawym brzegu Wisły. Wierzę, że ruszymy na nowo od marca.

Nawet jeśli HiFlyer uzyska zgodę na działalność na bulwarze Wołyńskim, wrogów się nie pozbędzie. Już pojawiają się głosy, że jego nowa lokalizacja jest jeszcze gorsza, niż obecna, bo wielka czasza zasłoni widok na Wawel od ul. Konopnickiej.

Według dyrektora Czarnego kwestie te były szczegółowo omawiane przez specjalistów, wydających opinię na temat nowej lokalizacji. - Zarówno wojewódzki konserwator zabytków, jak i rzeczoznawca z Politechniki Krakowskiej uznali, że wybrane miejsce zabezpieczy oś widokową na Wawel z ul. Konopnickiej - stwierdził.

Marek Kufel zdradza, że w przyszłym roku balon przestanie być jedyną platformą balonową w Polsce. Firma planuje uruchomić kolejne w Warszawie i Wrocławiu.