Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Drewno na opał bez kontroli

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Straże miejskie i gminne powinny kontrolować nie tylko węgiel, ale także drewno, którym mieszkańcy palą w kominkach i piecach. Nie robią tego, bo nie mają narzędzi.

Od 1 lipca w województwie małopolskim obowiązuje uchwała antysmogowa. Zgodnie z jej zapisami w tym sezonie grzewczym mieszkańcy nie mogą już palić w kotłach, piecach i kominkach m.in. mułami oraz flotami węglowymi oraz drewnem, którego wilgotność przekracza 20 proc. Straże miejskie chwalą się wynikami kontroli i liczbą nałożonych mandatów, ale okazuje się, że mają problem z kontrolowaniem wilgotności drewna na opał. W większości przypadków nie mają do tego narzędzi, a jeśli już, to ich nie używają.

Problem wypłynął podczas jednej z listopadowych komisji krakowskiego magistratu. Radni dopytywali komendanta straży miejskiej o kontrole właśnie w zakresie spalania drewna. - Miejmy nadzieję, że skala palenia w piecach i kominkach drewnem niezgodnym z obecnymi przepisami nie jest duża. Świadomość społeczna jest coraz większa i coraz więcej osób sezonuje drewno. Źle się jednak stało, że strażnicy miejscy nie sprawdzali tego od momentu wejścia w życie uchwały antysmogowej - przyznaje Paweł Bystrowski, radny dzielnicowy z Krakowa, który zwrócił uwagę na problem.

Krakowska straż miejska twierdzi, że czeka na dostarczenie pięciu czujników do kontroli wilgotności drewna spalanego w piecach. - Muszą zostać poddane procedurze legalizacji przez Urząd Miar - przyznaje Marek Anioł, rzecznik prasowy straży miejskiej w Krakowie. Twierdzi, że najprawdopodobniej do 12 grudnia powinni otrzymać zalegalizowane urządzenia. Jak podaje, dostarczy je duża firma z Krakowa, z którą rozmowy straż miejska rozpoczęła już latem tego roku. To właśnie ona ma użyczyć urządzenia. - Nie zdecydowaliśmy się na ich zakup ze względu na wysoki koszt tego sprzętu oraz fakt, że będą one mogły być przez nas wykorzystywane tylko do końca sierpnia 2019 roku - przyznał Anioł. Chodzi o to, że od 1 września 2019 r. w Krakowie zacznie obowiązywać całkowity zakaz używania paliw stałych - w tym węgla i drewna.

Niektóre komendy planują ich zakup. - Zamierzamy kupić wilgotnościomierz. Problemem jest jednak to, które drewno sprawdzać. Czy to, które znajduje się w okolicy paleniska, czy np. to na zewnątrz domu pod wiatą, albo nawet niezadaszone. Przepisy tego nie określają - przyznaje Dariusz Górski, komendant straży miejskiej w Nowym Sączu. Urządzenia nadal nie mają tarnowscy strażnicy miejscy. - Nawet gdybyśmy takie mieli to i tak ukaranie kogoś za to, że palił zbyt wilgotne drewno byłoby praktycznie niemożliwe. Uchwała wprawdzie jest, ale brakuje osobnego rozporządzenia, które definiowałoby, kogo konkretnie i za co możemy ukarać oraz dawałoby nam do tego uprawnienia - przyznaje Krzysztof Tomasik, komendant straży miejskiej w Tarnowie.

Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego twierdzi, że służby, które kontrolują paliwa na opał, w tym przypadku drewno, powinny być do takich kontroli przygotowane już przed wejściem w życie nowych przepisów.

- Trzeba zaznaczyć, że badanie wilgotności nie jest skomplikowane, a tego typu urządzenia są niedrogie. Niektóre kosztują niecałe sto złotych - przyznaje Siergiej. Przypomina, że drewno powinno być sezonowane przez 2 lata, aby można nim było palić.

Współpr.: Pach, Alf

WIDEO: Co ty wiesz o Krakowie, odc. 28

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kraków. Drewno na opał bez kontroli - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska