Wnioski adwokatów dotyczą m.in. zwrócenia się do strony amerykańskiej o dokumenty z 1977 r. w sprawie prokuratora i sędziego, z którymi reżyser zawierał wtedy ugodę w sprawie dotyczącej złamania prawa i uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey (obecnie Geimer).
Adwokaci chcą też wykazać, że pokrzywdzona Geimer otrzymała finansowe zadośćuczynienie za krzywdę i nie rości sobie żadnych pretensji do 82-letniego dziś Polańskiego i jej szkoda została w całości wyrównana. Mecenasi starają się też udowodnić, że to wymiar sprawiedliwości USA nie dopełnił warunków ugody z reżyserem, a o sprawie ekstradycji reżysera przypomniał sobie nagle po 25 latach.
Sąd z własnej inicjatywy zapoznał się z wyrokiem Sądu Apelacyjnego z Kalifornii z 21 grudnia 2009 r.. Dokument jest na oficjalnej stronie tamtejszego sądu
WIDEO: Ekstradycja Romana Polańskiego. Jego adwokaci w ofensywie
Autor: Marcin Banasik, Dziennik Polski
Jeżeli sąd uzna, że ekstradycja jest niedopuszczalna, decyzja będzie ostateczna. Jeśli zgodę wyrazi zgodę na wydanie reżysera ostateczne zdanie należy do ministra sprawiedliwości.
Wniosek do sądu skierowała Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Jak kilka miesięcy temu przekazała w komunikacie, "z umowy ekstradycyjnej wynika możliwość wydania stronie amerykańskiej obywatela polskiego. Fakt posiadania obywatelstwa polskiego nie jest więc bezwzględną przeszkodą ekstradycyjną".
W październiku 2014 r. władze USA wystąpiły do Polski o aresztowanie 81-letniego Polańskiego - do czasu złożenia formalnego wniosku o ekstradycję. Formalnie jest on poszukiwany przez Interpol i objęty międzynarodowym nakazem poszukiwania.
W 1977 r. reżyser został zaocznie uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey (obecnie Geimer). Polański przyznawał, że doszło do seksu z Gailey, ale odbyło się to za jej przyzwoleniem. Amerykańskie prawo seks z nieletnią uznaje za gwałt. Przed ogłoszeniem wyroku reżyser potajemnie opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim ugody.