Kraków: kładka już jest na Wiśle

Operacja zaczęła się w sobotę o godz. 6 rano - kładka od strony ul. Podgórskiej spoczęła wówczas na stalowej podporze. Jej druga część była umocowana na dwóch połączonych ze sobą barkach. Spoczywała bezpośrednio na tzw. stalowej podporze tymczasowej. Teflonowe podkładki miały ją zacząć obracać, gdy tylko ruszą barki.
Godz. 6.40 - barki ruszyły.

Godz. 8 - Po dwóch metrach ramię kładki stanęło w miejscu. Teflonowe podkładki prawdopodobnie na skutek wilgoci - zacięły się. Na brzegach było coraz więcej obserwatorów.
Godz. 8.30 - kładka zostaje podniesiona - pracownicy czyszczą podkładki .
Godz. 8.50 - kolejna próba obrócenia kończy się fiaskiem.
Godz. 9.10 - robotnicy po raz kolejny czyszczą teflonowe podkładki.
Godz. 9.30 - ramię kładki zaczęło się obracać zgodnie z planem.

Godz. 11.20 - kładka minęła środek rzeki. Geodeci pilnowali, by ramię przesuwało się w poziomie, w przeciwnym wypadku mogłyby zostać uszkodzone elementy nośne, odpowiedzialne za utrzymywanie kładki.
Godz. 12.50 - ramię kładki dotarło do przyczółka przy ul. Brodzińskiego. Konstrukcja została opuszczona.
Godz. 13.58 - wykonawca poinformował: kładka została pomyślnie przerzucona przez Wisłę. Operacja trwała sześć godzin. Obserwowało ją mnóstwo krakowian i turystów.
Teraz musimy poczekać. Bo chociaż kładka spina już brzegi rzeki, to prawdopodobnie przejdziemy nią dopiero pod koniec września. - Wykonawca musi jeszcze m.in. wyczyścić konstrukcję kładki i przymocować ją do nadbrzeży - poinformowała Joanna Niedziałkowska, dyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Prace rozpoczęły się już wczoraj i będą kontynuowane przez cały dzisiejszy dzień.
Przez kolejne siedem dni konstrukcja kładki będzie stabilizowana. W lipcu i sierpniu wykonawca zabierze się za czyszczenie i prace wykończeniowe.

Współpraca: Arkadiusz Maciejowski