18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: łapówki dla strażnika miejskiego. Ułomna pamięć świadków w sądzie

Artur Drożdżak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Przemek Swiderski/Polskapresse
Nie pamiętam, teraz już nie wiem, nie przypominam sobie - tak zeznawali świadkowie na  procesie strażnika miejskiego oskarżonego o branie  łapówek. Strażnikowi, 38-letniemu Tomaszowi W. grozi do 8 lat więzienia. Przed krakowskim sądem nie przyznaje się do winy. Odpowiada  z wolnej stopy, ale od marca 2012 r. jest zawieszony w  czynnościach służbowych.

Prokuratura uważa, że w sumie dziewięć razy przyjął łapówki w  kwocie od 20 do 200 zł. Do  przestępstw dochodziło między lutym, a październikiem 2007 r.  Pieniądze miał brać od  kierowców, którzy dopuszczali się wykroczeń w okolicy Dworca Głównego. Zatrzymanym sugerowano, że "sprawę da się inaczej załatwić". Płacili, bo nie chcieli przyjmować wysokich mandatów i dostawać punktów.

Sprawa wyszła na jaw dopiero w 2011 r., policjanci z komendy miejskiej w Krakowie zaczęli docierać do pokrzywdzonych, których kontrolował Tomasz W., w  kilku przypadkach podejrzenia dało się potwierdzić zeznaniami świadków. Jednak ze względu na  znaczny upływ czasu niezbyt dobrze pamiętali wszystkie okoliczności wręczania łapówek  strażnikowi miejskiemu.  

36-letnia Monika J. Na sali rozpraw opowiadała, że w 2007 r. odwoziła ojca na dworzec, bo miał jechać do  Paryża. Byli mocno spóźnieni, więc zaparkowała na miejscu dla inwalidy na ul. Bosackiej. Wróciła, to na jej renault megane była już założona blokada.  

Jeden ze strażników miejskich dał mi nadzieję, że jest możliwość uniknięcia kary. Tym bardziej, że chciał nałożyć mandat 500 - 600 zł i 8-10 punktów karnych. Dałam mu 200 zł, które włożyłam do dokumentów - nie kryła.Nie przypominała sobie jak wyglądał strażnik i i kiedy dokładanie doszło do wręczenia łapówki.

Podobnie opowiadał  50-letni Artur Z., nauczyciel. Źle zaparkował w okolicach hali targowej przy ul. Daszyńskiego. Przyjechał tam, bo dorabiał sobie handlując  starociami. Zatrzymany przez strażników jednemu wręczył 50 zł.  Włożył je do dokumentów. Tak samo postąpił  54-letni Andrzej W., ale pamiętał jedynie, ze do przekazania pieniędzy doszło w lecie na ul. Dworcowej.

-   Sąd może mi powiedzieć w  którym to było roku? - dopytywał się.  Nie kojarzył z czyjej inicjatywy doszło do wręczenia łapówki. Podobnie nie była w stanie tego powiedzieć 61-letnia Urszula G., pracownik naukowy wyższej uczelni. Niepoprawnie zaparkowała na  ul. Beliny Prażmowskiego. Za "załatwienie sprawy" dała 100 zł. - Nie protestował, gdy w dokumentach wręczyłam mu pieniądze - dodała pokrzywdzona.

Oskarżony Tomasz W. w  krakowskiej straży miejskiej  pracował od 2006 r., zajmował się m.in. sprawami dotyczącymi wykroczeń związanych z ekologią, czasem także wykroczeniami drogowymi, ale, jak mówił, to nie był jego konik. Przekonywał w śledztwie, że raczej stosował pouczenia, a nie mandaty.  Przed  krakowskim sądem odmówił składania wyjaśnień.  

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kraków: łapówki dla strażnika miejskiego. Ułomna pamięć świadków w sądzie - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska