Kraków. Miejskie telewizje pod lupą radnych. "Tylko udają, że nimi są"

FLESZ - Wakacje jak benzyna, co tydzień jest drożej KOMENTARZ

Na razie oglądalność jest na niskim poziomie. Ważna informacja jest natomiast taka, że zmalały koszty realizacji jednego odcinka. Wciąż pozostaje jednak pytanie: czy gminie potrzebne są aż dwa podobne kanały informacyjne, które pokazują krakowską rzeczywistość z punktu widzenia władz miasta?

Wątpliwości

Kilka miesięcy temu w Krakowie rozpoczęła działalność nowa miejska telewizja Play Kraków News, za którą odpowiada nowa gminna spółka Kraków 5020 (przejęła część obowiązków od Krakowskiego Biura Festiwalowego).

Od samego początku radni miejscy mieli wątpliwości, czy jest sens tworzenia nowej telewizji, skoro miasto ma już platformę do komunikowania się z mieszkańcami: jest nią Telewizja.krakow.pl. Przed ostatnią, środową sesją (6 lipca) rada miasta poprosiła przedstawicieli gminy Kraków, żeby przedstawili dane dotyczące funkcjonowania tych dwóch kanałów informacyjnych.

Ostatecznie taki punkt został wprowadzony do porządku środowych obrad. Radni miejscy byli bardzo zdziwieni, kiedy na mównicę wyszła prezeska spółki Kraków 5020 Izabela Błaszczyk i stwierdziła, że... Kraków nie ma miejskich telewizji.

Koncesja

- Telewizja ma koncesję oraz ramówkę. Żaden z tych dwóch projektów ich nie posiada. Umownie nazywamy je telewizjami. Można powiedzieć, że niektórzy z państwa też mają własne telewizje, np. radni Michał Drewnicki oraz Łukasz Gibała, którzy regularnie publikują filmy w mediach społecznościowych - mówiła Błaszczyk.

- Doceniam szczerość pani prezes, która mówi, że nie mamy w Krakowie miejskich telewizji. Prawda jest bowiem taka, że zarówno Telewizja.krakow.pl i Play Kraków News telewizje jedynie udają - komentował Łukasz Maślona z klubu Kraków dla Mieszkańców.

Zwrócił również uwagę, że miejska spółka Kraków 5020, która odpowiada za Play Kraków News, złożyła ostatnio wniosek do agencji US AID o dofinansowanie tego projektu. - Z jednej strony spółka stara się o pieniądze na rozwój mediów, z drugiej pani prezes mówi dziś, że Play Kraków News to nie jest telewizja. Brak tutaj logiki - komentował Maślona.

Szeroko o złożonym wniosku do US AID pisaliśmy w poniższym materiale (to niezależna agencja rządowa Stanów Zjednoczonych, wspierająca m.in. niezależne media).

Wojna

Prezes Izabela Błaszczyk tłumaczyła, że przyczynkiem do utworzenia Play Kraków News był wybuch wojny na Ukrainie.

- Projekt zaczął działać na początku marca. Uruchomiliśmy program, w którym chcieliśmy pokazać, jak Kraków i jego mieszkańcy pomagają uchodźcom, którzy szukają u nas schronienia. Materiały są tłumaczone na język ukraiński - mówiła.

Wyliczała, że od początku działalności Play Kraków News wyemitowano ponad 120 odcinków, w których pojawiło się 300 gości, a wśród nich m.in. aktorzy Jerzy Stuhr oraz Andrzej Grabowski, a także prezydent Polski Andrzej Duda. Łącznie materiały Play Kraków News wyświetlono 400 tys. razy. Powoływały się na nie ogólnopolskie media, m.in. telewizja TVN.

Błaszczyk przekonywała, że Play Kraków News nie jest tubą propagandową prezydenta Jacka Majchrowskiego. - To projekt, w ramach którego pokazujemy, co dzieje się nie tylko w mieście, ale również w Polsce i na świecie - mówiła prezeska nowej spółki.

Radny miejski Łukasz Sęk (Platforma Obywatelska) stwierdził, że informacje przekazane przez Izabelę Błaszczyk są ogólnodostępne i można do nich łatwo dotrzeć.

- Chcieliśmy się dowiedzieć, jakie są koszty funkcjonowania miejskich telewizji. Te informacje nie padły - mówił Sęk.

Zauważył też, że miejskich mediów jest coraz więcej.

- Może dobrym pomysłem byłoby powołanie dla nich rady programowej, która miałaby wpływ na ich funkcjonowanie? W jej skład mogliby wejść radni, mieszkańcy i przedstawiciele prezydenta - sugerował radny Sęk.

- Planujemy ją powołać. To bardzo dobry pomysł - odpowiadała Błaszczyk. I przekazała szczątkowe informacje na temat tego, ile kosztuje realizacja Play Kraków News. Okazuje się, że koszt stworzenia jednego odcinka zmalał z początkowych ok. 15 tys. do ok. 4 tys. zł. Skąd tak duża różnica?

- Kiedy wybuchła wojna, nie istniało jeszcze profesjonalne studio w ICE Kraków (jego operatorem jest KBF, czyli miejska instytucja kultury). W ciągu trzech dni utworzyliśmy prowizoryczne i wynajęliśmy firmę, która pomagała nam w tworzeniu programu. Stąd wysokie koszty realizacji odcinków. Teraz nagrywamy je już na bazie własnego sprzętu, dlatego są niższe - tłumaczyła Błaszczyk.

Wyświetlenia

Co do drugiego miejskiego kanału informacyjnego, jakim jest telewizja.krakow.pl, to materiały wideo są tam zamieszczane już od siedmiu lat. Rzeczniczka prezydenta Krakowa Monika Chylaszek wyliczała podczas sesji, jakie są koszty jego funkcjonowania.

- Telewizja jest integralną częścią portalu krakow.pl. Z telewizją współpracuje 11 osób: trzech dziennikarzy, pozostałe to operatorzy i montażyści. Nie pracują na etatach. Praca tych osób kosztuje miasto miesięcznie 54 tys. zł (netto) - poinformowała radnych Chylaszek.

Jak chodzi o zasięgi, to w tym roku telewizja.krakow.pl wyprodukowała ponad pół tysiąca materiałów filmowych, które miały łącznie ponad 2,1 mln wyświetleń.

- Przykładowo materiał z przejazdu testowego tramwaju przez Trasę Łagiewnicką miał 70 tys. wyświetleń, podobnie jak film pokazujący, jak Kraków pomaga uchodźcom - wyliczała rzeczniczka prezydenta. Jak widać, telewizja.krakow.pl ma dużo większe zasięgi niż Play Kraków News. - Pozwólcie nam te zasięgi zbudować - apelowała do radnych Izabela Błaszczyk.