Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Mieszkańcy, a nawet sądy, bezradni przeciwko urzędniczej machinie

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Zamiast całego układu drogowego, tylko jedna ślepa uliczka, a przy niej bloki. Deweloper stara się właśnie o pozwolenie na ich budowę. Jeśli je dostanie, to w ręku ma już decyzję na drogę
Zamiast całego układu drogowego, tylko jedna ślepa uliczka, a przy niej bloki. Deweloper stara się właśnie o pozwolenie na ich budowę. Jeśli je dostanie, to w ręku ma już decyzję na drogę Fot. archiwum
Urzędnicy miejscy dali zgodę na budowę drogi dla dewelopera na Zabłociu. Ministerstwo zwraca się z prośbą o ponowne rozpatrzenie decyzji, ale urzędnicy nie widzą ku temu powodu. W innej sprawie mieszkańcy odwołują się do wojewody o unieważnienie pozwolenia na budowę bloków na Krzemionkach. Ten umarza skargi, choć sąd już trzy razy uznał, że nie ma racji. Mieszkańcy są bezsilni wobec krakowskiej machiny urzędniczej.

Obie sprawy opisywaliśmy w połowie zeszłego roku. Pierwsza dotyczy pozwolenia (tzw. ZRID) na budowę nowej drogi, przecznicy od ulicy Dąbrowskiego na Zabłociu. Urzędnicy zamiast tworzyć cały układ drogowy przewidziany w planie miejscowym, zgodzili się tylko na ślepą ulicę, która prowadziłaby pod planowane bloki. Zgodę dostał deweloper, który w 2010 roku współfinansował kampanię Jacka Majchrowskiego (szczegóły obok). Tę sprawę od kilku miesięcy sprawdza Centralne Biuro Antykorupcyjne.

- Wydział postępowań kontrolnych delegatury krakowskiej cały czas analizuje dokumenty, ściągane są kolejne. Sprawa jest w naszym zainteresowaniu - zaznacza Piotr Kaczorek, rzecznik CBA.

Pod koniec zeszłego roku Ministerstwo Infrastruktury wysłało do prezydenta Krakowa pismo z zapytaniem, czy ten nie rozważyłby rozpatrzenia całej sprawy od nowa. To bowiem minister jest organem odwoławczym dla decyzji ZRID. Ministerstwo powołuje się na nowe okoliczności, na które wskazuje Stowarzyszenie „Własny Dom”, które od lat usiłuje zapobiec powstaniu zabudowy w tej części miasta. Ministerstwo załączyło też skargę od Stowarzyszenia.

- Urzędnicy ukryli informację, że na tej samej działce, dla której wydali pozwolenie na budowę drogi, toczy się postępowanie, które legalizuje samowolę w postaci rurociągu ciepłowniczego. Ten został wybudowany bez pozwolenia na budowę, a za pomocą zgłoszenia. Gdyby tego nie ukryto, to ZRID nie mógłby być wydany - tłumaczy Zbigniew Ból, pełnomocnik Stowarzyszenia. Mają na to stosowne dokumenty, w tym z Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego. Jego zdaniem to przesłanka, aby wstrzymać decyzję ZRID. Na ten fakt zwróciło też uwagę ministerstwo w piśmie do prezydenta Krakowa. Ale jego urzędnicy nic sobie z tego nie robią.

- Powyższe okoliczności były już rozważane przez wojewodą i ministerstwo infrastruktury (poprzedniej kadencji - red.). Naszym zdaniem brak jest podstaw do wznowienia z urzędu postępowania w tej sprawie - mówi Jadwiga Warat-Hapońska, dyrektorka Wydziału Architektury i Urbanistyki.

Mieszkańcy Zabłocia od kilku lat starają się zapobiec zabudowie. Ale mają coraz mniej czasu. Trwa właśnie postępowanie o wydanie pozwolenia na budowę bloków.

Równie niewzruszeni są urzędnicy wojewody małopolskiego, do którego mieszkańcy odwołują się w sprawie decyzji władz Krakowa. W 2013 roku miejscy urzędnicy dali zgodę na budowę bloków z 80 mieszkaniami przy ulicy Parkowej w Starym Podgórzu. Okoliczni mieszkańcy nie zgadzali się na zabudowę terenów zielonych, tuż przy parku Bednarskiego. Powstający wtedy plan miejscowy zakładał, że cały pobliski obszar będzie przeznaczony pod zieleń, a nie zabudowę. Ale deweloper uzyskał pozwolenie na budowę. Mieszkańcy odwołali się od niego do wojewody (wówczas był nim Jerzy Miller). Ten umorzył postępowanie, dokładnie wtedy, kiedy radni uchwalili plan miejscowy „Stare Podgórze-Krzemionki”. I choć w planie tereny przy Parkowej były pod zieleń, to deweloper mógł budować.

Bloki powstały, ale mieszkańcy odwoływali się dalej do sądów, bo twierdzili, że niesłusznie nie zostali uznani za stronę przy wydawaniu pozwolenia budowlanego. 30 listopada 2017 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie wydał już trzeci wyrok w tej sprawie. Za każdym razem podnosił, że popełniono błędy i Urząd Wojewódzki powinien rozpatrzyć odwołanie mieszkańców, ale ten cały czas umarza skargi. Sąd wskazywał także, że mieszkańcy, których działki sąsiadują z tą, na której powstały boki, powinni być uznani za strony.

- Wyroki WSA nie „przyznały racji mieszkańcom”, lecz zleciły wojewodzie dokładniejsze zbadanie sprawy, do czego ten się zastosował. W związku z trzecim wyrokiem, wojewoda wniósł skargę kasacyjną uznając za błędne i niewłaściwie przytoczone stanowisko WSA - informuje Jacek Biliński z biura prasowego wojewody. Sąd stwierdził m.in., że „stanowisko organu (wojewody - red.) jest jaskrawo wadliwe”. Teraz sprawę rozstrzygnie Naczelny Sąd Administracyjny.

Sprawa już raz była w NSA, skąd trafiła z powrotem do wojewody i Urzędu Miasta Krakowa. Mieszkańcy liczą już tylko na to, że sąd wykaże winę urzędników.

Historia drogi na Zabłociu

Deweloper Artur S. wpłacił na kampanię prezydenta Jacka Majchrowskiego w 2010 roku 19 tys. 800 zł. Później z prezydenckimi urzędnikami podpisał umowę, na mocy której przekazał miastu grunt pod drogę wyznaczoną w planie miejscowym dla Zabłocia. Ta miała prowadzić do bloków, które deweloper planował przy ul. Dąbrowskiego (te tereny kilka lat później sprzedał innemu deweloperowi).

Drogę miał zbudować jako inwestor zastępczy dla Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Żeby szybko przygotować zgodę na budowę drogi, urzędnicy skorzystali ze specustawy drogowej na Euro 2012 i wydali tzw. decyzję ZRID. Zrobił to prezydent miasta Krakowa na wniosek... prezydenta miasta Krakowa. Wątpliwości budzi użycie takiego trybu, bo specustawa mówi o drogach publicznych, a ta którą chciał deweloper nigdy taką nie była.

Problem byłby mniejszy, gdyby urzędnicy wydali zgodę na cały zaplanowany w tym rejonie układ drogowy, który służyłby okolicznym mieszkańcom. Decyzję wydano jednak tylko dla drogi ślepej, pod planowaną inwestycję. Żeby walczyć z niekorzystną decyzją, mieszkańcy z Zabłocia zrzeszyli się w stowarzyszeniu Własny Dom. Uważają, że wydano ją z naruszeniem przepisów.

WIDEO: Mówimy po krakosku

Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

ZOBACZ KONIECZNIE:

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska