Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: nastolatki usiłowały zabić wychowawcę?

Marta Paluch
Wychowanki z os. Willowego są poszukiwane. Wersje zdarzeń policji i rzekomej ofiary są różne.

W placówce opiekuńczo - wychowawczej na os. Willowym wita nas ręcznie robiony plakat "Wesołych Świąt. Marzenia się spełniają". - Żadnej próby zabójstwa wychowawcy tu nie było - przekonuje szefowa placówki, Joanna Jaworowska. Innego zdania jest policja i sąd. Podejrzewają wychowanki, 15-letnie: Klaudię K. i Kasię S. oraz ich 17-letnią koleżankę o usiłowanie zabójstwa mężczyzny.

Po sylwestrowej nocy nastolatki uciekły z ośrodka. Klaudię K. już złapano, a sąd rodzinny postawił jej zarzuty, m.in. usiłowania zabójstwa. Dwóch pozostałych dziewczyn szuka policja w całej Polsce. Według policjantów, dziewczyny umówiły się, że zabiją wychowawcę. Chciały zabrać mu pieniądze i laptop, by ruszyć w Polskę.

Przygotowały miksturę z octem i pieprzem, noże i tasaki. Zwabiły mężczyznę do kuchni. Na podłodze rozlały wodę. Plan był taki - oblać mu twarz miksturą tak, by się przewrócił na śliskiej podłodze. Czekały z nożami w ręku. - Jednak on się nie przewrócił, a dwie dziewczyny się wycofały. Mimo, że trzecia zachęcała koleżanki, by zrealizować plan do końca - mówi rzecznik policji Dariusz Nowak.

Jednak wychowawca - rzekoma ofiara twierdzi, że żadnego usiłowania zabójstwa nie było. - Przecierałem oczy, widząc informacje w mediach - mówi 26-latek. - Dziewczyny nie miały noży w rękach. Poza tym, podłoga była umyta, nie widziałem, żeby coś było na niej rozlane - dodaje. Obecnie jest na urlopie.

Wtóruje mu szefowa placówki. - Jesteśmy zdziwieni zarzutami. Zgłosiliśmy ucieczkę dziewcząt, bo to nasz obowiązek. O usiłowaniu zabójstwa nie zeznał ani wychowawca, ani Klaudia w sądzie - mówi Jaworowska.

Wtóruje jej Marta Chechelska, rzecznik MOPS-u - organu kontrolnego placówki. - Dziewczyny nie są aniołami, ale próba zabójstwa? Na jakiej podstawie postawiono zarzut? - zastanawia się.

Kasia S. była na tzw. długotrwałej ucieczce. Trafiła do placówki dzień przed sylwestrem. Była rozżalona, że musi tam zostać. Klaudia K. od 2008 r. miała kuratora, który sobie jednak z nią nie poradził. Sąd skierował ją pod koniec 2009 r. na os. Willowe. Wielokrotnie stamtąd uciekała, czasem na kilkanaście dni. Wyzywała wychowawców.

15-latki czekały w ośrodku na decyzję sądu, czy oddać je do domu, czy do placówki wychowawczej. Natomiast 17-latka, też wielokrotna uciekinierka, już wiedziała, że trafi do "bidula".

Po sylwestrze Kasia i Klaudia uciekły. 17-latka napisała notatkę, że planowały one przewrócić i obezwładnić wychowawcę. Nie potraktował tego poważnie. Dzień później i ona uciekła. Według policji, planowała z nimi zabójstwo. Jaworowska w to wątpi. - Przez tę notatkę. Ma też więcej do stracenia - może być sądzona jak dorosła - mówi.

Klaudia w poniedziałek stanęła przed sądem rodzinnym, który postawił jej 143 zarzuty, m.in. kradzieży i pobicia. - Nigdy nie widziałem tylu zarzutów dla nieletniej - mówi Waldemar Żurek, rzecznik Sądu Okręgowego. Sąd zdecydował, że Klaudia trafi do schroniska dla nieletnich na trzy miesiące. Stamtąd prawdopodobnie do poprawczaka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska