Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: ostry chrzan i słodkie babki łączyć wolno. My to wiemy!

Anna Górska
"Dzwon Zygmunta" - swoim popisowym numerem "Makino" rozpoczął degustację w naszej redakcji
"Dzwon Zygmunta" - swoim popisowym numerem "Makino" rozpoczął degustację w naszej redakcji Marcin Makówka
Czy ma być mocny jak cios w szczękę, czy może łagodny? Chyba mocny, bo taki delikatny jest zupełnie do chrzanu. Z babami jeszcze gorzej. Bo modne teraz lekkie i puszyste. A Polacy przecież gustują w mocno zbitych i zwartych - o testowaniu chrzanu i babek w redakcji "Gazety Krakowskiej" pisze Anna Górska

Z chrzanem może być problem. Jak jest wytrawnie delikatny, to za sekundę robi się mdły i nijaki. Szybko traci swoją moc, smak i kolor. Jak natomiast jest świeżo starty, to tak kręci w nosie, że łzy lecą. Do chrzanu naprawdę.

Postanowiliśmy. Niech znani krakowianie sami zdecydują, który jest godny polecenia, a który najlepiej omijać z daleka. Ten jak brzytwa ostry, czy taki ze słodyczą niejaką? Testowaliśmy sześć rodzajów chrzanów wyprodukowanych przez różne firmy (ale najczęściej kupowane przez krakowian).

Degustatorzy nie wiedzieli, co jedzą. Karty odkryliśmy dopiero wtedy, gdy wystawili swoje oceny (mieli do dyspozycji noty od jedynki do piątki). Później wszystkie oceny zsumowaliśmy i wybraliśmy najlepsze chrzany i baby. Nie było łatwo, ale poratowali nas fachowcy z zawodowym podniebieniem - Krystyna i Jan Baranowie, właściciele "Pod Baranem" - jednej z najlepszych restauracji w Krakowie.

Pierwsze miejsce zdobył chrzan z "Krakowskiego Kredensu" za niespełna 4 zł. - Jest organiczny - zachwalał Michał Rusinek. - Nie wiem, co to znaczy, ale tak czuję - dodał poeta i wpisał mu piątkę. Cmokał też Jan Kanty Pawluśkiewicz. - Jest naprawdę niezły i bardzo chrzanowy - podkreślał kompozytor. Dał czwórkę z plusem. Jan Wojdak, miłośnik diabelsko ostrych smaków, też był zadowolony. - Dobry, wali w nos i ma kopyto - tłumaczył.

"Polan", co drugie miejsce zajął, wykręcił jurorom numer. Czesław Dźwigaj doszukał się w nim smaku karbidu, Wojdak natomiast wykrył brak jajek, Rusinkowi przeszkadzał zapach okropny. Ale o dziwo ogólne wrażenie nie było najgorsze. Chrzan dostał mocną tróję. - Bo to czysty chrzan i już - bronił "Polana" Jan Baran. I wybronił.

"Polonaise"
jak na chrzan był za kwaśny, za suchy, za ostry. Za nadmiar cytryn w składzie dostał tylko trzecie miejsce. Choć zakładaliśmy, że najpopularniejszy i najczęściej kupowany przez krakowian chrzan bez problemu otrzyma "złoto". Może następnym razem?

"Spichlerz", choć ma domową recepturę, na kolana nikogo nie rzucił. Najpierw Krystyna Baran pokręciła nosem. Potem Barbara Stępniak-Wilk skrzywiła się.- Jedzenie ma być przyjemnością, a ja się męczę - skarżyła się. Najbardziej rozczarowana była Lidia Jazgar.

- Pachnie perfumami, a nawet całą drogerią. Jakbym była w Rossmanie - dziwiła się pani Lidia. Tomasz Biskup z kabaretu PUK nagle poczerwieniał. - Bo zbyt pikantny - wyjaśnił. Rusinek zaś "dostał cios w szczękę". - A dla mnie ten chrzan jest płytki - skwitował Jan Kanty Pawluśkiewicz. Wszyscy mieli dość "Spichlerza".

W ćwikle z chrzanem (też "Krakowski Kredens") trudno było doszukać się tego drugiego składnika. - Same buraki - smucił się prof. Dźwigaj. - Dlatego nie doszło w tym słoiczku do symbiozy - dodała Jazgar. Szybko przeszli do żurawinowego chrzanu firmy "Smak" - w kolorze jaskrawego różu.

I to był cios poniżej pasa. Fatalny, chemiczny i nadaje się tylko do dekoracji dzięki tej wesołej landrynkowej kolorystyce. - Zapomnijmy szybko o tym - błagał Rusinek. Barwników tu nie żałowali. Ostatnie miejsce i totalne rozczarowanie Lidii Jazgar. - Uwielbiam połączenie tych smaków, ale nie tym razem.
A potem były babki
Miały być nasze swojskie, polskie, drożdżowe. Baby dobrze zbite, ciężkie, zwarte. Jan Kanty Pawluśkiewicz uwielbia je z nugatem, masłem lub nutellą. Właściwie nieważne z czym, byle były nasze, tradycyjne, polskie. No i nic z tego nie wyszło. Smutek i nostalgia. Dlaczego?

Bo piekarze krakowscy próbują zastąpić naszą świąteczną, tradycyjną babkę drożdżową jej kuzynką z Włoch. A ta jest lekka, krucha i puszysta. - I kitowata jakaś, czyli sztuczna. Wolę mimo wszystko nasze "Polki". Nie pasują mi te "Włoszki" - zaznaczał Czesław Dźwigaj.

Degustatorzy jednogłośnie postanowili żadnej z zakupionych przez nas babek pierwszego miejsca nie przyznawać. A było ich siedem. Może jak już zrzucą z siebie te "fatałaszki" włoskie, powalczą o koronę. Taki był werdykt naszych srogich, ale obiektywnych jurorów.

Jak postanowili, tak zrobili. I na drugie miejsce wepchnęli babę od Cichowskich. Najdroższa była, kosztowała 17 zł za kilogram. Ale warto było. Baba Cichowskich wyróżniła się w cukierniczym tłumie. To fakt, fachowcy nie poszli na łatwiznę i wyrobili prawie idealne ciasto drożdżowe, zgodne z polską recepturą. - Nazwałbym tę babkę Włoszką urodzoną w Polsce - uśmiechnął się mistrz Pawluśkiewicz. - Tak, jest blisko Polski. Czuję te nasze góry, łąki - wczuł się Rusinek. Cichowscy zasłużyli sobie na drugie miejsce.

Na ostatnim podium zrobiło się ciasno. Wylądowali tu Kameccy, Buczek i "Złoty Kłos". Zastrzeżeń było sporo do wszystkich trzech "panien" drożdżowych z akcentem włoskim. Ta od Buczka miała za dużo skórki pomarańczowej. A ta od Kameckich przypominała gumę do żucia. Ta dobczycka, czyli z cukierni "Złoty Kłos", za dużo "przesiedziała" w piekarniku i przypaliła się. - Ale chyba się rozkręcam, bo coraz bardziej mi się podoba nawet taka ciemna - nie krył radości Jan Kanty Pawluśkiewicz.

Czas się brać za kolejną "damę" z cukierni Adamka. Czwarte miejsce nie jest najgorsze. Ale jurorom trudno było dogodzić. - Sucha blondyna, nie da się jeść - kręciła nosem Katarzyna Kachel. Wtórowały jej Arisa Vinci i Barbara Stępniak-Wilk.
Chrzany

1."Krakowski Kredens"
Najzwyklejszy na świecie chrzan tarty. Bez wydziwiania i chemicznych dodatków. Stara krakowska marka"Krakowski Kredens" jednak nie zawiodła. 54 punkty.

2."Polan"
Polsko-francuski producent postarał się zachować tradycję w smaku i zapachu. I trzeba przyznać, że mu się udało. Zarobił 46 punkty.

3."Polonaise"
To właśnie on najczęściej ląduje w naszych lodówkach. Za to ma 41 punktów i niestety tylko trzecie miejsce.

4."Spichlerz"
Producent zapewnia, że skorzystał z receptury domowej, Może i tak, ale dla jurorów było za ostro i za gorzko. 29 punktów, mało powodów do dumy.

5. Ćwikła z chrzanem "Krakowskiego Kredensu"
Proporcje jednak muszą być. Ćwikła z chrzanem smakowała wyśmienicie. Ale tego drugiego było zbyt mało, a ćwikły za dużo. Tylko 22 punkty.

6."Smak"
Chrzan żurawinowy poległ w walce. Najwyższa nota od jurorów - 2 pkt. W sumie 15.

Babki

2. Cichowscy
Ta baba była najdroższa. Ale najlepsza. Bo najbardziej polska. Otrzymała tylko dwie tróje i zdobyła w sumie 48 punktów.

3. Kameccy, Buczek, "Złoty Kłos"
Niestety te baby są mało polskie. Jurorzy stwierdzili, że zbyt dużo w nich "naleciałości" włoskich. Dostały jednakową liczbę 33 punktów. Cukiernicy mają sporo roboty przed sobą, by upiec w końcu prawdziwą "Polkę".

4. Adamek
Wynik marny - 26 punktów. Cukiernicy od Adamka otrzymali średnią ocen tylko 2,5. Jak na tradycyjną i znaną piekarnię, to mało. Trzymamy kciuki, by w następnym roku wyrwali się do przodu.

5. Norek
Cukiernia mała, nieznana. Ceny niskie. Dwie baby to wydatek skromny, tylko 7 zł. Może najlepsze czasy dopiero przed nimi. 23 punkty.

6. Pawlak
Ich chleb słonecznikowy to "niebo w gębie". Z babami jednak gorzej - 19 pkt. Mamy nadzieję, że to się zmieni (wiadomo, że babki zmienne są).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska