Inni nie mogą dostać się do domów - Dziś nie przejdę. Zapowiada się cały dzień na deszczu. Jak żyję nie widziałem czegoś podobnego - mówi Janusz Milo, stojąc na granicy chodnika i tafli wody. Policja krzyczy, żeby gapie się wycofali.
- Zaraz może przerwać wał za działkami i pójdzie fala - ostrzega funkcjonariusz. Pojawia się wojskowa amfibia. Nią żołnierze mają dojechać do mieszkańców którzy znajdują się za wyrwą w wale. Specjalny wóz dowiezie też strażaków i żołnierzy do pomocy przy budowaniu awaryjnych zapór. Ludzie zgromadzeni wycofują się przepędzani przez policję.
- To sądny dzień dla Krakowa, a jak nie przestanie padać to po nas - mówi Danuta Wis, mieszkanka ulicy Saskiej. Jedziemy w głąb ogródków działkowych. Woda zalała altany na pół metra. Ciągle napływa. Dojeżdżamy do ulicy portowej. Tutaj też stoi woda. Na moście na Dąbiu tłoczą się samochody.
Wszędzie słychać syreny strażackie i policyjne. Jeżdżą koparki i wojskowe ciężarówki. Piszemy tekst z magazynu przy ulicy Portowej. Ok. 10.00 Zjawia się radiowóz - Proszę opuścić teren idzie tutaj fala - mówi policjant.Prawdopodobnie przerwało wal w okolicy działek na Dąbiu. Zalewa alejki i altany. Wracamy na Nowohucką. Ta zamieniła już się w rzekę. Ze skrzyżowania w kierunku ulicy Klimeckiego prawym pasem płynie wartki strumień. woda po kostki. Zalewa okoliczne wykopy. Stacja paliw stoi w wodzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?