Powodzianie zawiadomili prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. - Jeszcze 18 maja dzwoniłam o godz. 23 do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego (PCZK) z pytaniem czy nic nam nie grozi. Usłyszałam, że poziom Wisły się stabilizuje i możemy spać spokojnie. Trzy godziny później obudziło mnie wołanie pracownika bazy przeciwpowodziowej: "Uciekajcie! Idzie wielka woda!". Więc jak to było z tym monitorowaniem? - pyta Regdos.
Antoni Nawrot, dyrektor PCZK, przekonuje, że nic sobie nie ma do zarzucenia. - Śledztwo nie jest prowadzone przeciwko komuś tylko w sprawie - podkreśla. - Przez całą dobę, na bieżąco, monitorowaliśmy sytuację powodziową. Nic nie wskazywało, na to, że wały mogą nie wytrzymać. Ja rozumiem rozgoryczenie ludzi, którzy stracili dorobek całego życia, ale zostawmy sprawę w rękach śledczych. Niech ocenią bez emocji czy doszło do zaniedbania - mówi Nawrot.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?