Student Jarosław Szymański z Wydziału Form Przemysłowych ASP stworzył przedszkole z sześciu kontenerów. Mogłoby się w nim bez problemu pomieścić ośmioro dzieci. W środku znajduje się korytarz, szatnia, bawialnia, łazienka i jadalnia. Kolorowe meble, półki, stoliki i krzesła nie mają kanciastych zakończeń ze względów bezpieczeństwa. Przedszkole można łatwo przetransportować na paru ciężarówkach. - Pomysł podpatrzyłem w Holandii. Takie przedszkola mogłyby zamawiać firmy dla dzieci swoich pracowników - mówi Jarosław Szymański. - Zaletą jest przede wszystkim cena - dodaje.
Jak podaje student, jego przedszkole o powierzchni 100 mkw. kosztowałoby 250 tys. zł. Można je zbudować w ok. 3 miesiące i przenosić wedle potrzeb. Takie samo przedszkole stawiane w technologii tradycyjnej kosztuje ok. 300 tys. zł.
Do budowy przedszkoli w kontenerach urzędników od miesięcy stara się bezskutecznie przekonać radna Małgorzata Jantos (PO). - Koszty przedszkoli modułowych mogą być jeszcze niższe. Miasto mogłoby dzierżawić je od firm - mówi radna. - Przy zamówieniu np. 100 przedszkoli można wynegocjować atrakcyjne ceny. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie interesujemy się tym rozwiązaniem - dodaje.
Miejsc w krakowskich przedszkolach jest niespełna 18 tys. Przewiduje się, że w tym roku zabraknie ich dla ok. 1000 dzieci. A będzie jeszcze gorzej. W samym roku 2009 na świat przyszło 17 tys. nowych krakowian. Urząd miasta stara się ratować sytuację, promując posyłanie sześciolatków do szkół i prowadząc inwestycje. W roku szkolnym 2010/2011 może dzięki nim przybyć ok. 500 miejsc, ale to ciągle za mało.
O kontenerach urzędnicy nie chcą słyszeć. - Krótszy jest jedynie okres budowy. Koszt 1 mkw. waha się od 2,2 tys. zł do 3,7 tys. Tradycyjne przedszkola budujemy za ok. 3 tys. zł za metr. Ponadto trudno jest ocenić jakość przedszkolnych pomieszczeń kontenerowych - słyszymy w biurze prasowym urzędu.
Firmy produkujące kontenery zarabiają na budowie szkół i przedszkoli za granicą. W Austrii stawia się z 300 kontenerów szkoły mające nawet do 4 tys. mkw. powierzchni. W Polsce, oprócz niechęci urzędników, problemem mogą być też przepisy mówiące m.in., że przedszkole musi mieć trzy metry wysokości (kontenery mają zazwyczaj 2,80 m) i niepalne ściany. Przepisy można jednak łatwo obejść, nie nazywając miejsca dla dzieci przedszkolem, tylko inną formą opieki. Kontenery można bez problemu zmodyfikować, byle był popyt.