Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Sąsiedzka batalia przeciwko blokowi, który ma wyrosnąć w Bronowicach. Architekt: Obiekt będzie wpisany w otoczenie

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
To na tej działce ma wyrosnąć 5-kondygnacyjny dom wielorodzinny z usługami w parterze
To na tej działce ma wyrosnąć 5-kondygnacyjny dom wielorodzinny z usługami w parterze Małgorzata Mrowiec
Czteropiętrowy moloch – tak najkrócej określa przyszły budynek przy ul. Zarzecze 2 jego sąsiad z drugiej strony drogi, Andrzej Piasecki. To nieformalny ,,przywódca'' okolicznych mieszkańców przeciwnych tej inwestycji. Protesty i próby doprowadzenia do zmiany projektu trwają od dawna, jednak sąsiedzi nowej inwestycji – jak się okazuje - są na przegranej pozycji.

WIDEO: Trzy Szybkie

- Na naszych oczach powstaje blok, który swoją kubaturą będzie szpecił okolicę: ciągnący się wzdłuż prawie całej działki, tuż przy chodniku od strony ul. Zarzecze. Będzie zabierał światło najbliższym posesjom. Usytuowanie na takim cypelku pięciokondygnacyjnego bloku kłóci się z logiką niewysokiej zabudowy najbliższej okolicy – wymienia Andrzej Piasecki.

Część okolicznych mieszkańców jest zdania, że ta inwestycja to kolejny przykład dewastującej zabudowy Bronowic.

W najbliższym sąsiedztwie w większości stoją dwu- i trzykondygnacyjne starsze domy. Więc okoliczni mieszkańcy wytykają, że pięciokondygnacyjny budynek – który ma wyrosnąć w miejscu wyburzonego, niskiego przedwojennego domu - naruszy harmonię i ład przestrzenny w tym miejscu. Padają stwierdzenia, że będzie szpecił okolicę, niszczył klimat Bronowic. Mieszkańcy podkreślają, że wielki obiekt zostanie wciśnięty w niedużą działkę.

Z trzech stron teren przyszłej budowy otacza ulica (działka znajduje się w „widełkach” ulic Zarzecze i Lea), a z jednej strony sąsiaduje z nią apartamentowiec. Krakowski magistrat informuje, że dla inwestycji – budynku mieszkalnego wielorodzinnego z usługami w parterze i podziemnym garażem - w 2017 roku została wydana decyzja o pozwoleniu na budowę. Pozwolenie jest zgodne z wydaną uprzednio decyzją o warunkach zabudowy.

Tego nie ma żadne inne miasto, czyli w czym Kraków jest zupe...

Wojewoda umorzył postępowanie

Sąsiad inwestycji starał się o stwierdzenie nieważności pozwolenia na budowę. Jednak wojewoda małopolski, po rozpatrzeniu tego wniosku, w 2018 roku umorzył postępowanie. A decyzja wojewody została utrzymana w mocy decyzją Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Jak przekazują urzędnicy krakowskiego magistratu, wojewoda m.in. stwierdził, że inwestycja nie narusza przepisów w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, że nie będzie ograniczenia w nasłonecznieniu i dopływie światła dziennego dla sąsiada, który podnosił tę kwestię.

Andrzej Piasecki tymczasem niezmiennie domaga się zaniechania inwestycji według zatwierdzonego projektu. Chce, by deweloper, który za nią stoi, uzgodnił z nim ostateczny kształt obiektu, m.in. obniżył budynek. Jest też przeciwny sytuowaniu wjazdu do garażu podziemnego do nowego budynku na wprost jego posesji.

"Kiedyś będzie raził swoją małą skalą"

Co na to inwestor i projektant budynku?

- Mamy ostateczną decyzję pozwolenia na budowę, wydaną zgodnie z obowiązującymi przepisami, która pozwala nam realizować ten projekt. I nie stoi nic na przeszkodzie, żebyśmy to robili – mówi Dawid Jakubowski, dyrektor handlowy w firmie Mak Dom Kraków, i pokazuje dokument decyzji.

Z kolei autor projektu, architekt Michał Szymanowski przekonuje, że obiekt będzie wpisany w otoczenie, nawiązuje do innych budynków w sąsiedztwie, które są podobnej wysokości. Wymienia, że nieopodal, wzdłuż ulicy Armii Krajowej, stoją 10-piętrowe biurowce, m.in. Galileo. Dalej od tej arterii, a bliżej działki pod przyszłą inwestycję przy Zarzeczu, znajdują się budynki 4- i 5-kondygnacyjne. A już teraz tylko nieliczne budynki w najbliższym sąsiedztwie to domy parterowe z poddaszem czy domy jednopiętrowe.

Nowy park w Czyżynach

Kraków. Kiedyś był beton, a teraz coraz więcej drzew, są już...

- Nawet dom na działce przylegającej do zaprojektowanego budynku, który będzie stał z nim okna w okna, to duży trzykondygnacyjny budynek - mówi Michał Szymanowski.

Przy ul. Zarzecze 2 zaplanowano jednak przecież budynek pięciokondygnacyjny. Z usługami na parterze, z 15 mieszkaniami oraz garażem podziemnym na kilkanaście aut przyszłych lokatorów. Na rysunkach obiekt wygląda trochę jak wpływający między dwie uliczki statek… (inwestor nie udostępnił nam wizualizacji obiektu do publikacji).

Architekt tymczasem przekonuje, że de facto dom będzie mieć cztery kondygnacje. - Piąta, najwyższa, jest cofnięta, po to, żeby obniżyć go optycznie – mówi Michał Szymanowski. - Gdybyśmy w tej chwili starali się o „wuzetkę”, prawdopodobnie dostalibyśmy o jedną kondygnację więcej, bo już urosły wokół inne wysokie budynki, do których można by nawiązać.

Projektant podkreśla, że Kraków intensywnie się rozwija i – jak ocenia - za kilkanaście lat ten rejon to będzie już środek miasta. - Dzisiaj może faktycznie w zestawieniu z tymi paroma starszymi domami, które stoją po drugiej stronie ulicy Zarzecze, nasz budynek jest duży. Ale jeśli wybiec w przyszłość, to ja już mam przekonanie, że w skali przyszłej zabudowy on jest wręcz za mały, że będzie raził swoją małą skalą – usłyszeliśmy od architekta.

Przedstawiciel dewelopera wraz z projektantem podkreślają jeszcze, że nowy budynek nie będzie ogrodzony, a częścią inwestycji stanie się placyk o średnicy ok. 20 m, z ławkami i zielenią, który będzie dostępny dla wszystkich, nie tylko mieszkańców domu. Natomiast co do zjazdu do podziemnego garażu, tłumaczą, że jego umiejscowienie zostało narzucone przez urzędników z Zarządu Dróg Miasta Krakowa.

Na działce nie ma już wcześniejszego parterowego domu, w zeszłym roku została „wyczyszczona” pod nową inwestycję. Jeszcze nie wiadomo, kiedy rozpocznie się budowa, deweloper jeszcze nie rozpoczął sprzedaży lokali. Ale – jak słyszymy od reprezentującego dewelopera Dawida Jakubowskiego – projekt nie będzie zmieniany po protestach sąsiadów, budynek stanie taki, dla jakiego firma uzyskała pozwolenie.

Sąsiedzi nie składają broni

Andrzej Piasecki natomiast komentuje: - Nie takie inwestycje były już w Krakowie blokowane, nawet po rozpoczęciu prac. Zamierzam zainteresować tym problemem archeologów, konserwatora zabytków, a przede wszystkim mieszkańców tej części Bronowic, którzy jeszcze zapewne nie wiedzą, jak bardzo im utrudni życie ten blok: zaciemnienie okolicznych posesji, utrudnienie komunikacji, zmniejszenie miejsca do parkowania. Służby miejskie mogą już teraz przyjść na miejsce i stwierdzić, jaki bałagan tu panuje. Teraz nawet tablicy budowlanej tam nie ma, a to przecież podstawowy obowiązek inwestora, którego niedopełnienie grozi mandatem – dodaje.

Zdaniem Andrzeja Piaseckiego łatwo wykazać fałsz w argumentacji przedstawianej przez reprezentantów inwestora. - Skoro - podobno - dostałby zezwolenie na sześć pięter, to niech się o to stara w urzędzie. Przecież to jakiś dodatkowy milion zysku. Dlaczego tego nie robi? Doskonale wie, że obecnie przepisy o zachowaniu tzw. linijki słońca uległy zaostrzeniu. Teraz nawet na trzy piętra zgody by nie dostał! - słyszymy od sąsiada inwestycji. - W najbliższym sąsiedztwie są tylko dwupiętrowe obiekty. To będzie moloch. Szkoda Bronowic... - kwituje gorzko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska