Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: śledztwo ws. "polskiej heroiny" na śmietniku sądu

Marian Satała
Michał Pawlik
Znamy już częściowe rozwiązanie zagadki dziwnego płynu, którym w sobotę mocno zatruł się 59-letni ochroniarz sądu. Okazało się, że pił... płynną heroinę, a butelki z tą silnie trującą substancją pochodziły z depozytu sądowego do jednej ze spraw. Nie wiadomo tylko, jak butelki trafiły do kosza w budynku sądu. Sprawę wyjaśnia prokuratura.

- Butelkę po wódce znalazła w sądzie, w koszu na śmieci kobieta, która tam sprząta - opowiada Bogusława Marcinkowska, rzecznik prokuratury. - W środku był jasny płyn. Kobieta dała butelkę mężczyźnie, który pracuje w sądzie jako ochroniarz. 59-latek zabrał butelkę do domu i wypił kilka łyków. Wcześniej pił alkohol, więc żona sądząc, że jego samopoczucie jest efektem opilstwa, położyła go do łóżka - dodaje Marcinkowska.

Rano mężczyzna był już nieprzytomny. Z objawami silnego zatrucia trafił najpierw do szpitala Narutowicza, a potem na toksykologię do Rydygiera. Prokurator dyżurny już w sobotę skoncentrował się na ustaleniu, co znajdowało się w butelkach. Policjanci przeszukali okolice sądu. W śmietniku znaleźli trzy kolejne butelki. Na wszystkich były naklejki z informacją, że to depozyt sądowy. Był też na nich numer sprawy i rok, w którym wszczęto postępowania. Śledczy dotarł do dokumentów dotyczących tych spraw. Wynikało z nich, że w butelkach jest heroina. - Tę informację przekazaliśmy do szpitala. To ułatwiło uratowanie mężczyzny - dodaje Marcinkowska.

Z sygnatury akt wnika, że butelki były dowodem sprawy z 2007 r. Jak trafiły do kosza w sądzie? Śledczy to badają. Wiadomo, że przepisy dotyczące tego, jak utylizować podobne dowody, są niejasne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska