Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: tramwaj wodny pływa taniej niż przed rokiem

Arkadiusz Maciejowski
Tramwaj wodny jak na razie nie cieszy się dużym wzięciem
Tramwaj wodny jak na razie nie cieszy się dużym wzięciem Wojciech Matusik
Krakowski Tramwaj Wodny rozpoczął kolejny sezon. Jest lepiej niż przed rokiem. Regularnie i taniej. Cztery stylowe łodzie z firmy "Admirał" pływają codziennie od godz. 10 do 20 na trasie Most Kotlarski - Salwator i z powrotem. Startują co 25 minut. Na razie chętnych jest niewielu.

Tramwaj zatrzymuje się na 5 przystankach: przy moście Kotlarskim od strony Krakowskiej Akademii, w okolicach Galerii Kazimierz, przy moście Grunwaldzkim, następnie przy moście Dębnickim i przy ujściu Rudawy na Salwatorze.

Każdy statek może zabrać na pokład 12 osób. - Są całkowicie bezpieczne i, co ważne, zadaszone, dlatego nawet podczas deszczu nikomu kropla wody na głowę nie spadnie - zapewnia sternik Leszek Borkowski.

Wkrótce ruszyć ma druga linia - do klasztoru w Tyńcu. - Na razie w tej okolicy Wisła ma jeszcze bardzo wartki nurt i jest zamulona, co jest skutkiem niedawnej powodzi. Musimy sprawdzić, jak statki zachowają się w takim nurcie i czy nie ma żadnego niebezpieczeństwa dla pasażerów, zanim pozwolimy na podróżowanie tą trasą - tłumaczy Jerzy Sasorski, rzecznik Zarządu Infrastruktury Sportowej.

Na początku, do klasztoru w Tyńcu dopłynąć będzie można tylko w weekend. - Jeżeli będą chętni, nie wykluczamy jednak dodatkowych kursów w ciągu tygodnia - zapewnia Krystian Przewłocki, właściciel firmy "Admirał", która wygrała przetarg na operatora tramwaju.

Przypomnijmy: miasto chce, by wodna komunikacja stała się nie tylko atrakcją turystyczną, ale alternatywą dla dotychczasowego transportu miejskiego. Rok temu się nie udało, choć miasto dopłacało do rejsów. W tym roku "Admirał" dotacji nie dostał. - Z miejskich pieniędzy przygotowana została jedynie odpowiednia infrastruktura, czyli np. przystanki - podkreśla Sasorski.

A i tak bilety są tańsze niż przed rokiem (trzeba było wówczas zapłacić 20 złotych). Normalny kosztuje teraz 8 zł, ulgowy 6 zł, dwugodzinny 12 zł, a rodzinny (2 os. dorosłe + 2 dzieci ) 22 zł.
Są już pierwsi amatorzy takiej komunikacji. - To dobrze, że w końcu zaczęto, na wzór krajów zachodnich, wykorzystywać potencjał rzek - chwali Agata Przysiecka, jedna z pasażerek. - Ale ceny i tak są na tyle duże, żeby być konkurencyjne dla autobusu czy tramwaju - uważa.

Na razie tramwaje przewożą nielicznych. - Choć wczoraj pogoda była naprawdę ładna, zabrałem na pokład tylko 5 osób - przyznaje sternik Borkowski. - Niepokojące jest to, że jest przecież lipiec, są wakacje, więc chętnych powinno być więcej. Boję się, co będzie na przykład w październiku.

Rzecznik Zarządu Infrastruktury Sportowej wierzy, że tramwaj już niedługo stanie się modny. - To dopiero pierwsze dni kursowania, więc dajmy mu szansę - uspokaja Sasorski. - Jestem przekonany, że z czasem przekonają się do niego nie tylko turyści, ale również mieszkańcy Krakowa. Przecież zdarza się, że i zwykłe tramwaje, czy autobusy jeżdżą czasem puste - dodaje rzecznik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska