Rozpoczęła się realizacja zaktualizowanego programu „Bezpieczny Kraków”. Po 19 latach funkcjonowania jego wcześniejszej wersji, teraz miasto dostosowało swoje wizje i pomysły do współczesnych wyzwań.
- Program, uchwalony w 1999 roku, sprawdził się i pewne jego propozycje nadal będą obowiązywały (np. pomoc sąsiedzka). Ale przez te 19 lat nasze otoczenie się zmieniło, dorosło nowe pokolenie, pojawiły się nowe zagrożenia, mamy zmiany w prawie, przemiany kulturowe itd. - tak konieczność odświeżenia wizji poprawy bezpieczeństwa tłumaczy Bogdan Klimek, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta.
To, jakie kwestie wymagają dziś pilnej interwencji, ustalono wykorzystując dane policji i straży miejskiej, tzw. mapę zagrożeń budowaną na podstawie informacji o bójkach, pobiciach, kradzieżach, włamaniach itp., a także raporty z badań poczucia bezpieczeństwa mieszkańców. Badania te są prowadzone wspólnie przez Urząd Miasta i Uniwersytet Jagielloński od 2013 r. Na pytania odpowiada 1800 respondentów - po stu w każdej z 18 dzielnic. Projekt programu był też konsultowany m.in. z radami dzielnic. To program na trzy lata - 2018-20. Wskazano cztery dziedziny oraz cele do zrealizowania przez służby, organizacje pozarządowe, różne instytucje - za pieniądze miasta. Od edukacji, po kształtowanie przestrzeni.
Pod hasłem „Ratuj” miasto chce pogłębiać wiedzę mieszkańców, jak reagować, gdy stajemy się ofiarą lub świadkiem wypadku bądź przestępstwa.
„Bezpieczna szkoła” to z kolei element programu, który ma być sposobem na zjawisko agresji i przemocy. Przewidziano warsztaty dla nauczycieli, ale też podniesienie jakości infrastruktury szkół służącej zapewnieniu bezpieczeństwa.
Nauka zachowania się na drodze, poprawa oznakowania czy organizacji ruchu, doposażenie służb w sprzęt pomocy przedmedycznej - to planowane przedsięwzięcia, które mają za cel zmniejszenie liczby ofiar wypadków wśród tzw. niechronionych uczestników ruchu - pieszych, rowerzystów, motocyklistów.
Miasto zamierza też zadbać o aranżowanie bezpiecznych przestrzeni w mieście (m.in. stworzy bank dobrych praktyk, z myślą np. o deweloperach).
Koszt realizacji programu to 3 mln zł każdego roku.
We wtorek magistrat ogłaszał, że rozpoczyna realizację programu, a tego samego dnia radny Łukasz Wantuch przedstawił pomysł, który jego zdaniem uczyni Kraków najbezpieczniejszym miastem w kraju. To system pomocy 112. Wantuch chce, by na każdej z 50 tysięcy latarń w Krakowie pojawił się przycisk pomocy 112. Jeśli ktoś potrzebowałby pomocy, naciskałby go. Wtedy zapalałoby się dodatkowe światło, a z zamontowanych głośników popłynąłby sygnał: uwaga, został aktywowany system pomocy 112. Obraz z miejsca zdarzenia od razu pojawiłby się na ekranie w centrum monitoringu. Przez głośniki mundurowi mogliby wydawać polecenia.
Obraz z kamer byłby widoczny tylko w momencie naciśnięcia przycisku, więc ludzie nie byliby na każdym kroku obserwowani. Według wyliczeń radnego system kosztowałby 75 mln zł. Przyznał on, że nie konsultował jeszcze pomysłu z władzami miasta ani służbami.
KONIECZNIE SPRAWDŹ: