Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków wciąż czeka na sieć 5G. W mieście jest prawie 50 stacji bazowych 5G [MAPA, LISTA ULIC] [18.05.]

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Gdzie w Krakowie są stacje bazowe 5G? Nie we wszystkich dzielnicach. Sprawdź w galerii, w których częściach miasta i na których ulicach są nadajniki (w sumie jest ich 49) >>>Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Gdzie w Krakowie są stacje bazowe 5G? Nie we wszystkich dzielnicach. Sprawdź w galerii, w których częściach miasta i na których ulicach są nadajniki (w sumie jest ich 49) >>>Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Archiwum
Komercyjna sieć 5G już działa w Polsce. Jako pierwszy udostępnił ją operator Plusa w siedmiu miastach Polski. Nie ma wśród nich Krakowa, ale to zapewne niedługo się zmieni. Przykładowo operator sieci Play w Krakowie ma blisko 50 stacji bazowych niezbędnych do uruchomienia sieci.

FLESZ - Złodzieje nie próżnują. Uważaj na voice phishing!

od 16 lat

Od poniedziałku 11 maja komercyjna sieć 5G działa w siedmiu polskich miastach: Warszawie, Katowicach, Gdańsku, Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu i Szczecinie. Jej operatorem jest Plus. Sieć działa na częstotliwości 2600 MHz TDD, pozwalającej przy użyciu technologii MIMO 4x4 i QAM256 przekroczyć prędkość 500 Mb/s. W zasięgu sieci jest ok. 900 tys. osób. Na razie operuje na 100 nadajnikach, ale Plus planuje kolejnych 600 stacji bazowych.

Kiedy 5G w Krakowie? Stacje bazowe już są

Jak na razie 5G nie jest dostępne w Krakowie. To jednak zapewne kwestia czasu, bo kolejni operatorzy mają w planach uruchomienie 5G, choć proces ten wyhamowała nieco epidemia koronawirusa. W stolicy Małopolski plany budowy sieci 5G ma chociażby P4, czyli operator sieci Play. Już teraz jest do tego gotowy, bo dysponuje 49 nadajnikami znajdującymi się w 16 krakowskich dzielnicach (na 18). Ich lokalizacja znajduje się na mapie poniżej, a także w galerii z podziałem na dzielnice. Część lokalizacji to znane miejsca i adresy, jak kościół Piotr i Pawła, CH Serenada czy Reymonta 22 (obiekty Wisły Kraków).

- Posiadamy ponad 500 stacji bazowych gotowych do obsługi standardu technologii 5G na obecnie dostępnych pasmach częstotliwości 2100 MHz na terenie całej Polski. Jednak pełna funkcjonalność jest uzależniona od dostępności smartfonów oraz routerów, które są w stanie obsłużyć technologię 5G na wspomnianej częstotliwości – mówi Ewa Sankowska-Sieniek z biura prasowego Play.

Jak dodaje, P4 prowadzi w trybie ciągłym wiele inwestycji infrastrukturalnych na terenie całego kraju, w tym także w Krakowie. - Celem prowadzonych inwestycji jest zapewnienie jak najlepszego dostępu do bezprzewodowej sieci telekomunikacyjnej pozwalającej na niezakłócone rozmowy oraz dostęp do szybkiego połączenia internetowego – zaznacza.

- Play uruchomi 5G na częstotliwości 2100 MHz, ale z tego co wiem, to z wykorzystaniem technologii DSS (Dynamic Spectrum Sharing), tzn. że na tej samej częstotliwości i w tym samym kanale będzie działała sieć 4G i 5G. To wprowadza pewne ograniczenia, przede wszystkim pasmo dostępne dla 5G w trybie DSS jest o około 7 proc. mniejsze niż w przypadku, gdy nie dzielimy się nim z siecią 4G. Ponieważ jednak sieć 5G lepiej wykorzystuje to dostępne pasmo, to sumarycznie osiągamy pewien zysk, ale na poziomie ok. 4-5 proc. w porównaniu do sieci standardu 4G. Ponadto proszę pamiętać, że uruchomiona zostanie sieć 5G w kanale o tej samej szerokości, którą wykorzystuje standard 4G, dlatego akurat w tym konkretnym przypadku nie należy spodziewać się dużego wzrostu przepustowości. Niemniej jednak to już będzie 5G, ale o ograniczonym potencjalne – przewiduje dr inż. Jacek Wszołek z Katedry Telekomunikacji Akademii Górniczo-Hutniczej.

Emocje wokół 5G

Sieć 5G budzi sporo emocji. Z jednej strony ma licznych entuzjastów nowych technologii, którzy cieszą się z rozwoju nauki i możliwości, jakie daje. Inni obawiają się możliwego negatywnego wpływu na zdrowie, zwłaszcza w związku z większymi częstotliwościami i gęstym rozmieszczeniem stacji bazowych sieci 5G.

Jak informuje Urząd Komunikacji Elektronicznej, każda nowa technologia oceniana jest ze względu na wpływ na zdrowie i bezpieczeństwo obywateli. Znajduje to także odzwierciedlenie w inicjatywie bezpiecznego dostarczania sieci 5G w Polsce.

Zgodnie z zaleceniem Rady Unii Europejskiej narażenie ludzi na pola elektromagnetyczne w Unii Europejskiej powinno być zawsze co najmniej 50 razy mniejsze niż poziomy wskazane w wytycznych Międzynarodowej Komisji ds. Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym (ICNIRP) jako mające wpływ na zdrowie. Sieć 5G generuje mniejsze poziomy narażenia niż istniejące sieci 4G i pozostają one znacznie poniżej zalecanych na świecie ograniczeń.

Nieprawdziwe są informacje, które w jakikolwiek sposób łączą budowę sieci 5G z wystąpieniem aktualnej pandemii koronawirusa. Zgodnie z oświadczeniem WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) wirusy nie mogą przenosić się drogą fal radiowych. Co więcej, wirus rozprzestrzenia się także w krajach, które nie posiadają działających sieci 5G. Niemożliwe jest, by sieci komórkowe, w tym 5G, miały jakikolwiek wpływ na rozprzestrzenianie się wirusa.

Czym w ogóle jest 5G?

5G to następca poprzednich generacji – 2G, 3G i 4G. System drugiej generacji 2G, czyli GSM, w praktyce umożliwiał tylko prowadzenie rozmów telefonicznych oraz wysyłanie sms-ów. Transmisja danych na dobre pojawiła się dopiero przy 3G. 4G umożliwiło już znaczne przyspieszenie transmisji danych, głównie dzięki o wiele szerszemu pasmu.

- Im szersze pasmo, tym więcej możemy przesłać. Jak z autostradą – gdy ma dwa pasy, to mamy ograniczoną pojemność, jak mamy pięć pasów, to możemy puścić więcej samochodów. Tak samo jest z transmisją danych. W 3G szerokość pasma wynosiła 5 MHz, a w 4G nawet do 20 MHz. Ponadto standard 4G umożliwiał redukcję opóźnień w transferze danych. – mówi dr Jacek Wszołek z AGH.

Na niskich częstotliwościach pasma nie ma za dużo. Przykładowo, na najbardziej popularnej częstotliwości: 1800 MHz mamy jedynie 75 MHz pasma do podziału przez wszystkich operatorów, którzy chcą na tej częstotliwości operować. Pasma są potrzebne do przesyłu danych, a zapotrzebowanie na to rośnie z roku na rok. Oglądamy filmy w 4K, przesyłamy tysiące zdjęć, słuchamy muzyki, to już nie tylko wysyłanie maili. Apetyt rośnie. Żeby go zaspokoić, potrzebujemy więcej pasma, musiał więc powstać nowy standard, który pozwoli na jego obsługę. Sieć standardu 5G umożliwi obsługę kanałów o szerokości nawet 400 MHz, czyli 20 razy więcej niż w przypadku 4G-LTE.

- Na niskich częstotliwościach tego pasma już nie ma, musimy iść na coraz wyższe częstotliwości i tego ludzie się obawiają, bo nie wiedzą, jak fale o wysokich częstotliwościach będą wpływały na nasze zdrowie – wyjaśnia dr Wszołek.

Jak dodaje naukowiec, jeśli dzisiaj nie wdrożymy standardu 5G, to pewnie nic się jeszcze nie stanie, ale jutro możemy mieć już problem. Za rok, dwa lata możemy znaleźć się w takiej sytuacji, że obecna infrastruktura okaże się niewystarczająca i zacznie brakować nam zasobów aby przesłać tyle danych, ile byśmy chcieli. Np. nie obejrzymy filmiku na YouTube, bo inny użytkownik zajmie nam pasmo.

Nowe standardy co dekadę, za 10 lat czeka nas 6G

- Standardem 4G moglibyśmy się jeszcze obsłużyć, ale jego adaptacja kosztowałaby wiele wysiłku i nakładów finansowych, a pewnych ograniczeń i tak nie dałoby się przeskoczyć. Łatwiej więc tworzyć nowy, lepszy standard. Te pojawiają się średnio co 10 lat. Więc za kolejną dekadę należy się spodziewać 6G. Używając analogii, teraz jest tak, że mamy szklankę do pełna wypełnioną, więc potrzebujemy większego naczynia. Drogi krajowe dla przesyłu już się wypełniły, więc potrzeba autostrad, itp. - zaznacza dr Wszołek.

Dlaczego w ramach 5G powstaje więcej stacji i mamy gęstą sieć nadajników? Na wyższych częstotliwościach fale radiowe są o wiele silniej tłumione niż na tych niższych. Powiedzmy, że fala radiowa o częstotliwości 1 GHz ma zasięg kilkunastu kilometrów. Jeżeli byśmy falę radiową o częstotliwość 25 GHz nadali z taką samą mocą, to jej zasięg wyniósłby zapewne jedynie kilkaset metrów.

- Gęsta sieć stacji to dobre rozwiązanie dla wszystkich. No może z wyjątkiem operatora, który musi te stacje wybudować i za nie zapłacić. Użyjmy przykładu. W sali pełnej ludzi rozmawia pan przy stole z kolegą. Można mówić cicho, bo jesteście blisko. Jeśli jednak chce pan mówić do drugiego kolegi na końcu sali, to trzeba zacząć wrzeszczeć. Wtedy kolega siedzący obok Pana przy stole ma dyskomfort, z kolei ten drugi, na końcu Sali ledwo słyszy co Pan mówi. Ponadto, zagłuszają go inne osoby w sali, które też ze sobą rozmawiają. Z komunikacją komórkową jest tak samo. Jeśli łączy się pan ze stacją odległą o 300 metrów, to telefon może nadać sygnał o niskiej mocy. Jeśli jednak stacja jest odległa o 20 km, to tej mocy potrzeba już więcej. Ponadto im więcej użytkowników, tym więcej jest szumu i interferencji w otoczeniu i telefon musi nadawać z większą mocą, aby ich "przekrzyczeć". Zwiększenie gęstości stacji bazowych zmniejsza rozmiar komórek, a więc zmniejsza wielkość sali, w której chcemy rozmawiać. Dzięki temu nie musimy krzyczeć, czyli telefon nie musi nadać z dużą mocą. A wiadomo, telefon trzymamy przy głowie – tłumaczy dr Wszołek.

Jest ryzyko, czy nie?

Czy zatem 5G niesie ze sobą ryzyko? Ludzie obawiają się stacji bazowych i promieniowania, więc z punktu widzenia osoby rozmawiającej przez telefon, lepiej jest jeżeli ta osoba będzie znajdowała się bliżej stacji bazowej, ponieważ jej telefon będzie nadawał z mniejszą mocą a przez to ona sama będzie mniej narażona na promieniowanie. Stacja bazowa o zasięgu 20 km musi nadawać z taką mocą, żeby wszyscy odebrali jej sygnał, również ci użytkownicy, którzy znajdują się na skraju zasięgu.

- Jeżeli osoba znajdująca się na skraju zasięgu korzysta z sieci komórkowej, to wszystkie osoby, które znajdują się "na drodze sygnału" są narażone na promieniowanie. Najbardziej te osoby, które są najbliżej nadajnika. Efekt ten jest tym mocniejszy im większe mamy komórki, ponieważ moc nadawanego sygnału musi być większa. Zagęszczenie sieci stacji bazowych ten efekt minimalizuje, ponieważ stacje nadają z mniejszymi mocami oraz maleje różnica w mocy odbieranego sygnału blisko i daleko od stacji bazowej. Abstrahując oczywiście od tego, czy fale radiowe szkodzą, czy nie – dodaje naukowiec AGH.

Dużo łatwiej wykazać, że coś szkodzi, niż że nie szkodzi. Z falami radiowymi mamy do czynienia ok. 100 lat. Najpierw radio, potem telewizja, a następnie komórki. Powszechnie używamy ich od 20 - 30 lat. - Przez ten czas używa ich 4-5 mld ludzi na całym świecie. Przez ten okres nie udało się znaleźć ewidentnego dowodu, że fale elektromagnetyczne szkodzą. Mamy sporą grupę ludzi, na których to "testowaliśmy" i duży zakres czasu – kwituje dr Wszołek.

Fale elektromagnetyczne towarzyszą nam na co dzień. Telefonia 2G, 3G i 4G korzysta z fal radiowych o częstotliwości do maksymalnie 6 GHz. Nasze routery WiFi pracują na częstotliwości 2,4 i/lub 5 GHz. 5G w najbliższym czasie w ma operować na częstotliwościach 700 MHz oraz na 3,4 GHz. Operatorzy będą mogli również obecnie używane pasma na 2G, 3G i 4G przeznaczyć na potrzebę 5G. To są więc częstotliwości, które znamy i mamy do czynienia z nimi na co dzień. Fale milimetrowe (czyli częstotliwości powyżej 25 GHz) w przypadku sieci 5G pojawią się później.

Obawy pojawiają się przy częstotliwości 25-50 GHz. Tu są duże tłumienia sygnałów. Sygnał traci energię bardzo szybko, stąd pojawiły się obawy, że ta energia wytrąca się także w naszych ciałach w postaci ciepła.

- To jest oczywiście prawda. Należy przy tym jednak wyraźnie zaznaczyć, że to są naprawdę minimalne wartości energii, szczególnie, że zanim ten sygnał do nas dotrze ulegnie silnemu stłumieniu. Do dziś nie ma rzetelnych badań jednoznacznie stwierdzających negatywny wpływ fal radiowych na nasze zdrowie. Poza tym proszę pamiętać o tym, że w standardzie 5G zawarto szereg rozwiązań minimalizujących ekspozycję użytkowników na emisję fal radiowych. Przykładowo: dzięki metodom kształtowania wiązki (ang. Beamforming) sygnał radiowy kierowany jest wąskim, selektywnym strumieniem do konkretnego użytkownika. Dzięki temu inne osoby "nie słyszą" tej transmisji a przez to są znacznie mniej narażone na promieniowanie z nią związane. Takich technik w przypadku sieci 5G jest znacznie więcej - przekonuje dr Wszołek.

5G w Polsce

Jeśli chodzi o działającą już sieć 5G, to jej kluczowym elementem jest wykorzystanie technologii TDD (Time Division Duplex), której jedyne komercyjne wdrożenia w Polsce posiada Grupa Cyfrowy Polsat w paśmie 2600 MHz (2570-2620 MHz). TDD pozwala na transmisję danych wykorzystując do tego jeden, wspólny fragment pasma do naprzemiennej w czasie transmisji downlink/uplink.

"Rozwiązanie zastosowane w budowanej przez nas sieci 5G to najnowocześniejsza technologia, która dopiero od niedawna jest wprowadzana na świecie. Komercyjne wykorzystanie do tego celu częstotliwości 2600 MHz działa już na świecie w sieciach 5G w USA oraz w Chinach. W Polsce jako pierwsi i jedyni z operatorów rozpoczęliśmy budowę sieci 5G w oparciu o TDD. Nasze stacje bazowe wyposażymy w nowoczesny sprzęt sieciowy 5G dostarczony przez firmy Nokia i Ericsson, z którymi współpracujemy od kilkunastu lat" - informuje Plus w swoim komunikacie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska